Strona 1 z 1

WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Śro lip 29, 2015 21:48
przez magdalena99
Poszukuję osób z okolic Lichenia, Grąblina, Konina nieobojętnych na los zwierząt.
Będąc przejazdem w Licheniu zatrzymałam się na parkingu przy Lesie Grąblińskim. Obok znajduje się Dom Pielgrzyma Nazaret. Przy wejściu do niego zauważyłam bawiące się małe kociaki. Za chwilę usłyszałam przeraźliwy koci płacz. Okazało się, że dochodzi on ze studzienki kanalizacji deszczowej. Zaalarmowałam panią z recepcji by sprowadziła pomoc. Pani początkowo niefrasobliwie odrzekła, że kociaki tam wskakują i wyskakują, więc nie ma problemu 8O . Odpowiedziałam że nie wyobrażam sobie by jakikolwiek kot, a tym bardziej mały kociak mógł się wydostać ze studzienki o głębokości co najmniej 1 m, na dodatek zabezpieczonej od góry żeliwną kratą. Po bliższych oględzinach okazało się, że wzdłuż krawędzi parkingu jest płytki rowek zbierający wody opadowe, przykryty perforowanymi płytami. W miejscach złączenia płyty te mają spore otwory, przez które mały kociak mógł się dostać do środka. Niewykluczone, że kociaki rzeczywiście chowały się w rowku. I to właśnie miała pewnie na myśli pani mówiąc że kociaki tam bez problemu wchodzą i wychodzą. Tyle, że rowek kończył się głęboką, wypełnioną wodą studzienką. Wobec tego wywlokłam panią przed budynek i pokazałam gdzie tkwi problem. Kociak cały czas siedział w studzience i przeraźliwie płakał. Pani wtedy się przejęła i zadzwoniła po pomoc. Być może zmotywowałam ją perswazją, że to nie wypada, by w tak świątobliwym miejscu skazywano zwierzęta na cierpienia.
Miałam zamiar zaczekać, by sprawdzić, czy pomoc rzeczywiście przybędzie i jakie będą rezultaty, ale niestety, nie podróżowałam sama, lecz z moją Ciocią lat 80 + poważnie chorą na serce. Po pewnym czasie Ciocia bardzo źle się poczuła (na co z pewnością miała wpływ sytuacja - Ciocia też jest miłośniczką kotów), więc w obawie przed dalszymi konsekwencjami musiałam odjechać. Przed wyjazdem poprosiłam inne osoby będące na parkingu o dopilnowanie sprawy, a panią z recepcji postraszyłam, że jeśli nie pomogą to nagłośnię sprawę. Zasugerowałam również by jakoś zabezpieczyć te otwory, przez które kotki i inne zwierzęta mogą się przedostawać do kanalizacji.
Niestety nie wiem jak to się skończyło. Obawiam się, że dla tego malucha było już za późno. Ale przynajmniej chciałabym, by ktoś będący na miejscu dopilnował zabezpieczenia tych niebezpiecznych otworów. A swoją drogą w ogóle życie tych kotków na tak ruchliwym parkingu jest bardzo niebezpieczne.
Ja niestety nie jestem w stanie samodzielnie tego dopilnować, gdyż jestem zbyt daleko. Gdyby ktoś będący bliżej zechciał zadziałać, to służę wszelką pomocą.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Śro lip 29, 2015 22:15
przez magdalena99
naprawdę nikogo stamtąd nie ma na forum?

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 0:35
przez magdalena99
:(

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 6:58
przez ASK@
:!: :!: :!:

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 11:39
przez Ja-Ba
Czy wiesz do kogo ta pani zadzwoniła po pomoc? Wzięłaś może od niej nr telefonu, nazwisko - by można było się skontaktować? Zadzwoniłam do koleżanki z Konina - będzie próbowała działac choć bez auta nie może tam podjechać w każdej chwili - to ok. 20 km. Chcę się tez zorientowac czy władze gminy coś wiedzą o tej sytuacji.
Mogę tylko tak zadziałać - do Konina wrócę dopiero w listopadzie.
Napisz też proszę którego dnia to bylo.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 13:20
przez magdalena99
Telefonu od pani niestety nie wzięłam, bo Ciocia nagle zasłabła i musiałam zająć się przede wszystkim nią. Ale ta osoba z którą rozmawiałam to była recepcjonistka z Domu Pielgrzyma Nazaret (ta studzienka jest tuż przy wejściu do nich po prawej stronie). Tel. znalazłam w necie (63)270-86-80. Mówiła że ma przyjechać portier, który ma odpowiednie narzędzia by otworzyć studzienkę. Działo się to wczoraj po południu, ok. godz. 18.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 13:38
przez Ja-Ba
Wiem że działają, już tam są, na razie nie ma czasu na pogaduchy przez telefon, później się dowiem i napiszę.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 14:18
przez magdalena99
Bardzo dziękuję!
Czekam cierpliwie na wieści.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 15:24
przez Ja-Ba
Kocik cały i zdrowy, potem napiszę więcej.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 16:41
przez dorcia44
:ok:

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 17:50
przez ASK@
:ok:

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 18:11
przez Ja-Ba
Wczoraj nie udało się otworzyć studzienki, dzisiaj też były ogromne kłopoty. Na szczęście nie padał deszcz a pani Kasia była bardzo przejęta kotkiem - dzisiaj była we wszystkim bardzo pomocna. Kotki są dzikimi dzikami i z tego powodu była dzisiaj mała chwila grozy - gdy po otwarciu wreszcie tej studzienki facet wszedł do środka po kotka, ten wystraszył się i podjął próbę ucieczki wgłąb. Na szczęście facet błyskawicznie odpuścił i wyszedł ze studzienki, kocik powrócił. Włożyli do studzienki gałąź a on tylko smyrgnął po niej w górę i poleciał do reszty rodziny. Był w dobrej kondycji.

Ta kocia rodzina jest tam karmiona, mają zrobiony kojec i budkę by mogły w niej mieszkać gdy jest zimno. Tyle, że nikt ich nie oswaja - i dobrze, lepiej by nie ufały zbytnio ludziom mieszkając w takim miejscu.

Oczywiście zainteresowanie OTOZ-u kocią rodzinką na tym się nie kończy, będą dalsze wywiady w środowisku i ewentualne działania.

Kiedy wczoraj pisałaś że pani nie chciała się ruszyć - ona naprawdę nie zdawała sobie sprawy z tego, co się stało. Te koty nie są im obojętne.

Dzięki że ich zaalarmowałaś bo mogło się to skończyć dla malucha tragicznie.

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Czw lip 30, 2015 20:25
przez magdalena99
Wielkie dzięki za błyskawiczną reakcję!
Gdyby nie Wy, dręczyłyby mnie wyrzuty sumienia, bo byłam przekonana, że kocio nie da rady. Już przed moim odjazdem przestał się odzywać i myślałam że się utopił. W tej studzience niewiele było widać i nie wiedziałam czy on jest w wodzie czy też ma gdzie przeczekać. A tu takie dobre wieści!!!
Bardzo się cieszę, że opiekują się tam kociaczkami, widocznie w nerwach źle oceniłam sytuację.
Mam też nadzieję, że wyciągną wnioski z tej historii i jakoś zabezpieczą te otwory.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za zaangażowanie Tobie Ja-Ba i osobom z OTOZ-u, które tam niezwłocznie pojechały :1luvu:

Re: WAŻNE! LICHEŃ, KONIN

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 7:46
przez czarno-czarni
Ja-Ba :) :piwa: