» Śro paź 07, 2015 9:33
Re: <3> Moje wolnozyjące ...
Też mnie wkurza. Mam nadzieje, ze na zimę odpuści, jak co roku, ze chłopai znajdą jakiś kompromis.
Żle sie dzieje. Chłodno i głodno.
Doszłam do momentu, gdy nie mogę pomagac kotom, bo nie ma na to pieniędzy. Nie to, ze mam ało, nie mam po prostu.
W niedziele w nocy wynosząc śmieci widziałam Hrabiego - siedział w trawie , pojrzał na mnie, dobrze wygląda. Spojrzałam - miseczka ze ślada i jedzenia była, więc troche odetchnęłam z ulgą, że jest duże prawdopodobieństwo, ze kolację zjadł. Mam informację, ze znów wrócildo jedzenia wątróbki. Na szczęście. Miałam saszetkę, jedną, którą bym dała albo jemu, albo swoim kotom.
Najbardziej żal mi Ogusi.
nie może jeść zupełnie. Czekam na paczkę z zooplusa, tam będzie trochę gourmetów musów więc przelecze ja unidoxem, tak jak w ubiegłym roku, gdy sie nie dała złapać.
Ale trzeba jej pomoc. Karmicielka zaczęła wymieniać powody, dla których nie może się nia zająć (a ścislej: bedzie trudno jej sie zając kotką). Dużo mi gadała o tym, w jaiki sposób zorganizuje zabieg na zębach Milusiowi. Dopiero jak jej powiedziałam, ze wprawdzie Miluś ma horror w paszczy, ale je, a Ogusia juz prawie nie je i że ona jest pilniejsza no to zaczeły sie wywody o trudnościach i ludzkich problemach.
Ona jej po prostu nie lubi. Milusia lubia najbardziej, więc może liczyć na pomoc.
Mam ogromny dług w lecznicy, więc leczenie u zaufanych wetów odpada. Zostaje leczenie na talony.
Ale nie mam wyboru. Mimo ze tak nie chcę i nie lubię i będzie duzo nerwów.
Kota cierpi, jest chuda, wyraźnie odróżnia się gabarytami od pozostałych kotów.
Trzeba jej pomoc jak najszybciej.
W najbliższych dniach zrobię jakies bazarki na splatę długu.
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI...""Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...