Strona 47 z 47

Re: Moje tymczasy- koniec tymczasowania? serce czy rozum???

PostNapisane: Śro sty 27, 2021 11:58
przez Atta
berni pisze:ale te uczucia...to dla mnie zupełnie nowa sytuacja, po tylu latach...może to kwestia wypalenia, chęci jakiejś stabilizacji, odpoczynku od tej karuzeli nowych kotów w domu.


Może to moment na wzięcie oddechu i chwilowego skupienia się na tym co juz masz w domu. Właśnie taka potrzeba stabilizacji bierze górę. Ja i tak podziwiam Ciebie i każdego, kto potrafi przygarniać na chwilę, z myślą, że za jakiś czas będzie trzeba sie rozstać. Gdy znajdowane koty stacjonowały u kuzynki, to nie było takiego problemu, nie przywykłam do nich, ale mieć futrzaki w domu przez kilka miesięcy to już nie dla mnie. Dlatego malucha tak szybko chciałam się od nas pozbyć. I ze względu na nasza Kreskę, która nie akceptuje innych kotów i na własne samopoczucie. Nie dałabym rady. Być może nie dlatego,że tak mocno do każdego bym się przywiązała, ale przez te huśtawkę emocji z tym związaną. A teraz i Ty musisz znaleźć w sobie siłę, by na jakiś czas zrezygnować z tymczasowania. Pomagaj w każdy inny sposób. Ja wciągnęłam w kocie sprawy babeczkę z osiedla, która jakiś czas po śmierci swego kota zabrała do siebie jednego z ulicy. Śmiałam sie, że może weźmie od razu dwa, to wtedy pomoże podwójnie i na początku chyba z poczucia winy zaczęła przynosić jedzenie na kocią stołówkę i leki kotu zasponsorowała itd.

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Nie wrz 18, 2022 13:09
przez berni
od początku tej przeklętej wojny szukałam możliwości pomocy dla konkretnych kotów i osób. Przez FB poznałam dwie cudowne dziewczyny z miasta Winnica w środkowej Ukrainie. Udawało się mi posyłać paczki z karmą przez autobusy, ludzi którzy tam jechali. To nie jest strefa bezpośrednich działań wojennych (choć było też zbombardowane). Dziewczyny to Inna i Eliczka o wielkich sercach dla zwierząt. Pomagały zwierzakom i przed wojną, teraz jest trudniej..bo drogo, bo niedobory, bo zwierząt porzuconych przybyło bardzo dużo.
Obecnie Eliczka potrzebuje pieniędzy na kastrację dla kilku kotów, które przygarnęła z ulicy (nagle się pojawiły, prawdopodobnie porzucone przez poprzednich właścicieli).

1. Kotek Chupik - kotka która do niej trafiła na początku wojny w trakcie ewakuacji Irpienia. Chora, zagrzybiona i niedożywiona.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Chupik obecnie
Obrazek
Obrazek


2. Bobik& Belya
Obrazek

3. Monro (tri)& Markiz (czarny)
Obrazek

4. Chrustyashka
Obrazek

5. Nora
Obrazek

Łącznie do kastracji jest 4 kotek i 3 kocurki. Koszt jednej kastracji kotki to 1200 UAH (ok. 150 zł) a kocurka to 500 UAH (ok. 100 zł).

W dodatku Eliczka zabrała od starszej osoby chorego kociaka
https://www.facebook.com/profile.php?id ... 6399955....

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Nie wrz 18, 2022 15:15
przez jolabuk5
FB się nie otwiera - informacja, że prywatne.

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Wto wrz 20, 2022 18:23
przez berni
trudno, widocznie tak mają ustawione

Na sterylizację na te koty wystawiłam taki bazarek - :arrow: viewtopic.php?f=20&t=214882 :!: :!: :!: :!:


Serdecznie zapraszam. Może uda się choć trochę pomóc w tamtej tak bardzo smutnej rzeczywistości. Dla mnie ogromny plus, że dziewczyny tam na miejscu działają, sterylizują, zabierają z ulic, szukają domów tam....bo wiadomo, nie wszystkie przecież zwierzaki da się radę przywieść do Polski i tu znaleźć im domy. Udało się na razie przywieźć stamtąd jedną kocicę, która od dwóch lat mieszkała w przytulisku z 20 innymi kotami i 40 psami. Tam na miejscu nie udało się jej znaleźć dobrego domu, mimo że to piękna długowłosa kocica...ale jak często można zobaczyć na wszelakich zdjęciach - tam po prostu takie koty są na ulicach bezdomne. Kocica Marta już ma swój dom - zostały wreszcie jej wyleczone porządnie oczy (w tym przytulisku prowadzonym przez ponad 70 letnią panią, w ubogich warunkach, było to niemożliwe), ma teraz piękne zadbane futro i jest szczęśliwym kotem. Jej opiekunka - Inna - widząc zdjęcia napisała mi, że własnie o takim życiu marzyła dla Marty.

Obrazek Przepiękna Marta już ze zdrowymi oczkami, w swoim domu w Polsce.

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Wto wrz 20, 2022 21:58
przez jolabuk5
berni pisze:trudno, widocznie tak mają ustawione

Na sterylizację na te koty wystawiłam taki bazarek - :arrow: viewtopic.php?f=20&t=214882 :!: :!: :!: :!:


Serdecznie zapraszam. Może uda się choć trochę pomóc w tamtej tak bardzo smutnej rzeczywistości. Dla mnie ogromny plus, że dziewczyny tam na miejscu działają, sterylizują, zabierają z ulic, szukają domów tam....bo wiadomo, nie wszystkie przecież zwierzaki da się radę przywieść do Polski i tu znaleźć im domy. Udało się na razie przywieźć stamtąd jedną kocicę, która od dwóch lat mieszkała w przytulisku z 20 innymi kotami i 40 psami. Tam na miejscu nie udało się jej znaleźć dobrego domu, mimo że to piękna długowłosa kocica...ale jak często można zobaczyć na wszelakich zdjęciach - tam po prostu takie koty są na ulicach bezdomne. Kocica Marta już ma swój dom - zostały wreszcie jej wyleczone porządnie oczy (w tym przytulisku prowadzonym przez ponad 70 letnią panią, w ubogich warunkach, było to niemożliwe), ma teraz piękne zadbane futro i jest szczęśliwym kotem. Jej opiekunka - Inna - widząc zdjęcia napisała mi, że własnie o takim życiu marzyła dla Marty.

Obrazek Przepiękna Marta już ze zdrowymi oczkami, w swoim domu w Polsce.

Rzeczywiście piękna! :1luvu:
Robicie wspaniałą robotę, pomagając tamtejszym zwierzakom! :201494 :201494 :201494 :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Pon wrz 26, 2022 20:33
przez berni
Eliczka uratowała kolejne kocie życia

Obrazek

Mama z dwójką córeczek, a tak mi o nich napisała:

Użytkownik Эличка odpisał Ci

cześć) to jest mała dziewczynka, nazwałem ją Atreya ... Zabrałem ją z matką i siostrą z magazynu pszenicy, mieszka tam wiele szczurów, które ugryzły jej łapy do kości i odgryzły jej ucho ... Atreya jest bardzo nieśmiała, dopiero się do mnie przyzwyczaiła...Zostawiam ją sobie, a dla jej siostry i mamy szukam domu....

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Pon wrz 26, 2022 23:34
przez jolabuk5
berni pisze:Eliczka uratowała kolejne kocie życia

Obrazek

Mama z dwójką córeczek, a tak mi o nich napisała:

Użytkownik Эличка odpisał Ci

cześć) to jest mała dziewczynka, nazwałem ją Atreya ... Zabrałem ją z matką i siostrą z magazynu pszenicy, mieszka tam wiele szczurów, które ugryzły jej łapy do kości i odgryzły jej ucho ... Atreya jest bardzo nieśmiała, dopiero się do mnie przyzwyczaiła...Zostawiam ją sobie, a dla jej siostry i mamy szukam domu....

Cudowna rodzinka :1luvu:

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Pon paź 03, 2022 20:46
przez aania
A jak się wpłaca, na jakie konto?

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Wto paź 04, 2022 20:44
przez berni
dziś wielkie święto :piwa: :piwa: :piwa:
Udało się przywieźć do Polski kolejną bezdomną koteczkę z Winnicy. Wiem, że trudno Wam uwierzyć patrząc na jej zdjęcie...ale od dwóch lat Inna szukała dla niej domu tam...i nie znalazła...na szczęscie chociaż tyle że kotka została wysterylizowana, była dokarmiana...mieszkała na ulicy za dom mając karton....

Obrazek

Po wielu perypetiach w końcu przyjechała. To pierwsze zdjęcie z nowego domu w Polsce. Tę zimę już spędzi na kanapie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Wto paź 04, 2022 20:44
przez berni
aania pisze:A jak się wpłaca, na jakie konto?



hej aania, piszę pw

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Nie paź 23, 2022 21:27
przez berni
berni pisze:
aania pisze:A jak się wpłaca, na jakie konto?



hej aania, piszę pw



Aaniu wielkie wielkie dzięki :1luvu: :1luvu: :1luvu: kasa 150 zł już przelana na konto Eliczki, czekam na zdjęcia i info o pierwszej kotce po kastracji.

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Pon gru 05, 2022 17:09
przez Atta
berni pisze:dziś wielkie święto :piwa: :piwa: :piwa:
Udało się przywieźć do Polski kolejną bezdomną koteczkę z Winnicy. Wiem, że trudno Wam uwierzyć patrząc na jej zdjęcie...ale od dwóch lat Inna szukała dla niej domu tam...i nie znalazła...na szczęscie chociaż tyle że kotka została wysterylizowana, była dokarmiana...mieszkała na ulicy za dom mając karton....

Obrazek

Po wielu perypetiach w końcu przyjechała. To pierwsze zdjęcie z nowego domu w Polsce. Tę zimę już spędzi na kanapie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Mam nadzieję,że to dom na stałe? :D
Niestety, jak piękny byłby kot czy pies Ukraińcy nie podchodzą do zwierząt w taki sposób jak należy. Kota można kopnąć, psa zastrzelić. Moja mama gdy mieszkała w Italii opowiadała o tym jak nękali psy, zrobili sobie strzelaninę do ruchomego celu, a kotami rzucali o mury, aż im w końcu Włosi wtłukli. Z sąsiedztwa kobietka mieszka na Ukrainie juz jakieś 15lat i mówi,że tam nie spotyka sie ludzi dokarmiających koty. Gdy na początku to robiła, to znaleźli się tacy,którzy jej nawet grozili, bo zwierze się przyzwyczai, bo przyjdą kolejne i będą mieć pełno miauczących kotów pod oknami. Ona się przeprowadziła, w innym miejscu ma więcej swobody,ale i tak ludzie jej mówią,żeby lepiej dokarmiała głodne dzieci, a nie pasła darmozjadów.
Dobrze,że czasem, gdzieś pojawi się człowiek, któremu zależy :ok:

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Nie gru 11, 2022 18:50
przez berni
Atta pisze:
berni pisze:dziś wielkie święto :piwa: :piwa: :piwa:
Udało się przywieźć do Polski kolejną bezdomną koteczkę z Winnicy. Wiem, że trudno Wam uwierzyć patrząc na jej zdjęcie...ale od dwóch lat Inna szukała dla niej domu tam...i nie znalazła...na szczęscie chociaż tyle że kotka została wysterylizowana, była dokarmiana...mieszkała na ulicy za dom mając karton....

Obrazek

Po wielu perypetiach w końcu przyjechała. To pierwsze zdjęcie z nowego domu w Polsce. Tę zimę już spędzi na kanapie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Mam nadzieję,że to dom na stałe? :D
Niestety, jak piękny byłby kot czy pies Ukraińcy nie podchodzą do zwierząt w taki sposób jak należy. Kota można kopnąć, psa zastrzelić. Moja mama gdy mieszkała w Italii opowiadała o tym jak nękali psy, zrobili sobie strzelaninę do ruchomego celu, a kotami rzucali o mury, aż im w końcu Włosi wtłukli. Z sąsiedztwa kobietka mieszka na Ukrainie juz jakieś 15lat i mówi,że tam nie spotyka sie ludzi dokarmiających koty. Gdy na początku to robiła, to znaleźli się tacy,którzy jej nawet grozili, bo zwierze się przyzwyczai, bo przyjdą kolejne i będą mieć pełno miauczących kotów pod oknami. Ona się przeprowadziła, w innym miejscu ma więcej swobody,ale i tak ludzie jej mówią,żeby lepiej dokarmiała głodne dzieci, a nie pasła darmozjadów.
Dobrze,że czasem, gdzieś pojawi się człowiek, któremu zależy :ok:



tak, domek jest już na stałe a kotka dostała na imię Marysia i zamieszkała u mojej koleżanki, która przychodzi do moich kotów jak wyjeżdzam :)
niestety Atta, jest wiele racji w tym co piszesz...tak bardzo ogólnie bym rzekła, że u nich świadomość i podejście do zwierząt jak u nas z 30 lat temu...kiedy normą był pies na łancuchu, kot do łapania myszy, leczenie kota u weta to fanaberia etc. Pewno wiele z nas pamięta jeszcze tamte czasy. Jednak u nas mimo nadal ogromnej bezdomności zwierząt, dokonał się bardzo duży postęp w mentalności. Powstało mnóstwo fundacji, są już całkiem dobre schroniska, są programy sterylizacji, umowy adopcyjne to już norma prawie. Na Ukrainie tak niestety nie ma...na szczęście zdarzają się takie osoby jak Inna, która jest taką wolontariuszką na miarę miau...sterylizuje matki, szuka dobrych domów, leczy...ale faktycznie ma bardzo trudno, też spotyka się z niemiłymi, delikatnie mówiąc, sytuacjami...

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Nie mar 19, 2023 22:57
przez berni
na szybko tylko informacyjnie napisze, że dzięki wpłatom z bazarku :1luvu: :1luvu: :1luvu: udało się wysterylizować dwie kotki u Eliczki - mojej znajomej kociary, która mieszka na Ukrainie w Winnicy, i w tych trudnych okolicznościach pomaga nadal kotom. Postaram się na dniach dokładne wyliczenia podać, bo jeszcze był zakup karmy.

Obrazek
Obrazek

Myszka i Wróżka - tylko nie wiem która to która. Dwie młodizutkie koteczki ok 6-7 miesięczne, które Eliczka zgarnęła z ulicy. Udało się przed rujką je wykastrować :)

Obrazek
Obrazek

Re: Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Pt mar 29, 2024 23:10
przez Atta
Kiedy radość nie może się w sercach pomieścić
wypływa na ulicę falą rozkołysaną
woła dzwonami w każdej wsi i mieście
że Wielkanoc.
Że straże nie ustrzegły - że nigdy nie ustrzegą
Prawdy
co umknęła im o świcie.
Że nie będziemy się bać już nigdy niczego
bo jest po życiu Życie.

Dzwonią dzwonki hiacyntów
krokusów
sasanek.
Stado białych baranków po niebie się toczy.

A ze stołu spogląda najbielszy baranek
ludziom
w oczy.
Joanna KulmowaObrazekhttps://zapodaj.net/plik-Ek0RNpEtg0

Wróć tu wróć!