Strona 36 z 47

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Pon mar 05, 2018 21:26
przez berni
Atta pisze:
berni pisze:Zefliczek Obrazek piękna ozdoba kanapy :)


Gdyby nasza tak leżała, to by ją brzuch w którąś stronę pociągnął w dół :ryk:



ten piękny kawaler od soboty mieszka w swoim Domku...
Nie ukrywam, ze z Zeflikiem było mi się bardzo, bardzo ciężko rozstać. Są koty które jakoś tak zajmują więcej miejsca w serduchu. Czasami wtedy życzę sobie żeby to był ostatni bezdomny kot na świecie i żebym ze spokojnym sumieniem mogła go zostawić u siebie...

Zefliczek zamieszkał w domu z króliczkiem z króliczej fundacji :) Mam nadzieję że się dogadają.
Głaskania i zabaw będzie miał nadmiar, bo jedną z jego opiekunek została przeurocza mała 8 letnia kociara :)

A u mnie na stanie został: Devilek i Lolek :)


Bo wszystko wskazuje na to że i Zazulka ma już swój dom...na 95% zostaje na moim utrzymaniu, mieszkając u moich rodziców , razem z naszą bandą: Dżerrym, Dżagą, Bursztynkiem, Zefirkiem, Mgiełką i Skubim :) Trzy razy wracała z adopcji, kłopoty z sikaniem od czasu do czasu na wybrane łóżko są nadal więc szansa na dom jest naprawdę minimalna. Mieszkała teraz u moich rodziców jakiś czas, żeby przypadkiem moje tymczasy w Katowicach nie nauczyły się od niej sikania poza kuwetę, bo to byłby mega kłopot...no i chyba tak bez zasiedzenie tam zostanie..

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Wto mar 06, 2018 1:41
przez Atta
Rodzice mają pojemny dom :wink: Dobrze,że kicia nie będzie się już nigdzie poniewierać :)

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Wto mar 06, 2018 6:14
przez mamaGiny
głasków w nowym domu Zeflikowi nie zabraknie, może nowy dom dotrze na miau ?

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Wto mar 06, 2018 10:59
przez czarno-czarni
uffff niezłe wieści!

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Wto kwi 03, 2018 19:40
przez Atta
Berni wracaaaaj! Juz po świętach, a my jeszcze nie dokończyły kupna-sprzedaży :roll:

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Śro kwi 11, 2018 16:46
przez berni
meldujemy się po małej przerwie :) Stan tymczasów - nadal sztuk dwie: Lolek i Devilek....
największe strachulce do obcych, znajomi nie wierzą że mam koty, bo siedzą podczas wizyt cały czas w tapczanie.
U byłych moich adoptusiów wszystko ok - zaaklimatyzowały się w nowych domkach.

Aha, Devilek w między czasie stracił jajca 8)

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Śro kwi 11, 2018 19:18
przez czarno-czarni
całkiem niezłe wieści, tka trzymać i się oswajać :)

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Nie kwi 15, 2018 20:59
przez berni
Obrazek czarna pantera :)

Re: Moje tymczasy- 4 sztuk - BERCIK MA DOM!!!!!

PostNapisane: Nie kwi 15, 2018 21:05
przez berni
https://youtu.be/SCRkGCYJ69Y a to Lolek - jak pisałam dla obcych kot widmo (poza moją sąsiadką do której wychodzi jak się nimi opiekuje kiedy mnie nie ma).
Dla mnie pieszczoszek i przytulak. Towarzyszy mi stale podczas leżakowania z książką i popołudniowych drzemek). Kłopoty ze znalezieniem dla niego domu to właśnie ta jego strachliwość, ale inny powód widać na załączonym obrazku. Lolek lubi podgryzać, czasami bardzo mocno i to odstraszyło już kilka osób które się interesowały. Nie miałam nigdy takiego kota, nie bardzo rozumiem o co mu chodzi. Z rana to już się domyśliłam że domaga się tak głaskania polując ząbkami na moje dłonie, ale zaczynam go głaskać a on gryzie...a gryz ma całkiem niezły, czasami naprawdę zaboli. Co robić...

Re: Moje tymczasy- sztuk 2-Devilek i Lolek w poszukiwaniu do

PostNapisane: Nie kwi 15, 2018 21:33
przez czarno-czarni
Cos podpowiem, może pomoże. Daj na pw numer telefonu.

Re: Moje tymczasy- sztuk 2-Devilek i Lolek w poszukiwaniu do

PostNapisane: Pon kwi 23, 2018 20:37
przez berni
czarno-czarni pisze:Cos podpowiem, może pomoże. Daj na pw numer telefonu.



Dzięki :1luvu: pisze pw


Dziś wielki dzień dla jednej kici, po roku starań, namów, przekonywania, dwóch ciążach i porodach,śmierci 10-ciu kociąt, udało się i koleżanka oddała mi swoją kotkę na sterylizację!

Obrazek
Obrazek

Kocica nie ma łatwego życia, ma coś jeść, gdzie się schować przed zimnem..ale na więcej nie bardzo może liczyć. Kotka nie była nigdy odrobaczana, zaszczepiona, odpchlona. Prowadzi niełatwe życie kota gospodarskiego. W dodatku jest po wypadku samochodowym, który miał miejsce jakieś 3 lata temu. Po wypadku -bardzo ciężkim jak zaznaczyła koleżanka, z którego się ledwo wylizała, kocica miała niesprawny ogon. Oczywiście kotka nie trafiła do weta, musiała się sama wylizać.... Dziś w końcu miała rtg- wyszło że ogon ma dosłownie wyrwany i to prawie nad odbytem. Kotka ciągle była brudna od siku i qoop, bo nie mogła się załatwiać jak normalny kot unosząc ogon. Weci zdecydowali na amputację ogona, jest niestety ryzyko że kotka straci czucie zwieraczy i nie będzie kontrolowała wydalania. Ogon jest bardzo wysoko wyrwany. Nie zostanie jej nawet kikutek.
W tym stanie kocica niedawno urodziła 5-tę kociąt. O aborcyjnej koleżanka nawet nie chciała słyszeć. Kotka podobno porzuciła małe.
We mnie się gotuje. Nie mam słów, to okropne, taka dziwna znieczulica, obojętność na własne koty. Rozumiem że nie każdy pozwala kotom spać w łózku, nie zamawia najlepszych karm, ale jednak nawet żyjącym w gospodarstwie kotom należy się jakaś opieka. Nie umiem się z tym pogodzić, że można mieć takie podejście do kotów.
Ale najważniejsze że wreszcie kotka trafiła do weta, zobaczymy co powiedzą jutro jak poszedł zabieg.


U koleżanki są jeszcze dwie kocice z 6-tką kociąt + 4 kocury....mam nadzieję że to pierwsza, ale nie ostatnia sterylka w tym gospodarskim stadku...

A mi się chciało płakać na widok tej drobinki, mruczącej i ugniatającej w transporterku, takiej ufnej, która tak niewiele dostała od życia i swoich opiekunów..trudno mi to pisać, bo to moja dobra koleżanka, którą naprawdę lubię, ale nie umiem, nie mogę, nie chcę się pogodzić z takim traktowaniem kotów

Re: Moje tymczasy- sztuk 2-Devilek i Lolek w poszukiwaniu do

PostNapisane: Pon kwi 23, 2018 21:36
przez czarno-czarni
taka polska, celowo przez małe "p". Niech to szlag trafi :(

Re: Moje tymczasy- sztuk 2-Devilek i Lolek w poszukiwaniu do

PostNapisane: Pon kwi 23, 2018 22:52
przez Atta
O czymś takim nawet trudno czytać :( Po olere im tyle kotów :roll: Przecież nie jest łatwo zadbać o większą gromadkę i to wciąż mnożącą się.

Re: Moje tymczasy- sztuk 2-Devilek i Lolek w poszukiwaniu do

PostNapisane: Wto cze 05, 2018 0:37
przez Atta
Zniknęłaś :(

Re: Moje tymczasy- sztuk 2-Devilek i Lolek w poszukiwaniu do

PostNapisane: Czw sie 16, 2018 17:27
przez berni
tak, znikłam na dość długo..chyba potrzebowałam odpoczynku i oderwania się od kocich spraw, forum etc.
Ale już jestem z powrotem :)

Oczywiście nie całkiem oderwałam się od kotów :) sztuk nadal dwa kocury: Lolek i Devil..na dniach ma dojechać nowy tymczas -jak dojdzie przedstawię jego lub jejmościa.
Moi Panowie Kocurkowie w wyśmienitym zdrowiu i humorach.
Trochę dokuczają im upały, ale nadrabiają nocnymi gonitwami :roll:

Kocica z kilku postów wyżej znalazła dom. I to taki prawdziwy DOM. :) Miała wrócić do koleżanki, ale...udało się ją przekonać że kocica sobie u niej nie poradzi na tzw. wolności bo faktycznie po całej akcji z ogonem, nie jest taka sprawna jak koty ogólnie. Nie wyskoczy z ziemi prosto na parapet na przykład, więc jak miałaby uciec przed psem...???? a w tak zwanym międzyczasie w kotce, która chwilowo zamieszkała pod moją nieobecność w moim mieszkaniu, zakochała się moja osobista Sąsiadka!!! która opiekuje się moimi kocurami jak mnie nie ma. I Sąsiadka wpadła na amen, miłość na zabój od pierwszego wejrzenia. Wypytała mnie co to za kot, skąd, jak etc.+ kiedy usłyszała historię koteczki, łzy stanęły jej w oczach...więc, niewiele myśląć, nie uzgadniając jeszcze tego z jej poprzednim "domem", wypaliłam że kocica jest w sumie do adopcji. I pewnego dnia, po powrocie z delegacji, kocicy nie zastałam w mieszkaniu. Wysłałam Sąsiadce sms - Kicia jest u Ciebie, czy mam jej szukać w mieszkaniu?. Dostałam odpowiedź - Kicia zamieszkała u nas wczoraj, bo przyszła kuweta i całe wyposażenie.
Kotka dostała na imię Belzebuba, w skrócie Buba. Zmieniła się nie do poznania, ma piękne, gęste futro (a było takie okropne, że myślałam że ma chyba grzyba), jest czyściutka, pachnąca,ma bielutkie łapki i w sam raz warstwę tłuszczyku pod skórą. Sąsiadka dba o nią fantastycznie, Buba ma wreszcie dom na jaki zasługuje każdy kot.

Minus sytuacji taki że nie doszło do kolejnych sterylek. Ale postaram się z całych sił znów wyperswadować oddanie kolejnej kocicy na zabieg. Niestety, w podejściu do kotów u koleżanki i jej rodziny, nie zmieniło się nic a nic....


Ze smutnych wieści...moja osobista, ukochana Dżaga ma stwierdzonego raka...jest właśnie po trzeciej dawce chemii. Na szczęście znosi chemię bardzo dobrze, nie widać skutków ubocznych w postaci np. braku apetytu. Guz usadowił się w bardzo złym miejscu, na węzie kreskowym w brzuchu (chyba dobrze zrozumiałam) i nie można go operować bo wtedy przestaną pracować jelita. Jednym objawem były częste wymioty i chudnięcie. Badania krwi wyszły idealne jak na 14-letniego kota, ale wetka stwierdziła że jeszcze zrobimy usg brzucha...no i wyszedł guz...
Dżaga czuje się cały czas dobrze, nie ma oznak bólu, je, bawi się, rządzi w domu u Rodziców. Tylko cały czas jest jej coraz mniej i mniej, mimo apetytu. Nie wyobrażam sobie świata bez Niej, więc staram się nawet nie myśleć o tym. Najważniejsze że ciągle jest, że ciągle się dobrze czuje i mam nadzieję że się na razie to nie zmieni.