Strona 1 z 47

Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

PostNapisane: Czw cze 25, 2015 17:47
przez berni
Tak oto chyba powstał zbiorczy wątek moich tymczasów. Coby się zbytnio nie rozdrabniać na kilka wątków. Będzie tu troszkę też i o moich moich kotach i psie :) Po wątkach Bielskich Bied myślalam że będę tymczasować po jednym kocie, zakładać mu wątek, znajdować domek, zamykać wątek i znów od początku...ale koty miały inne plany i obecnie mam 4 tymczasy, zatem aby skumulować wiadomości o nich w jednym miejscu przekształcam ten wątek w ogólne watek tymczasów u Berniego :mrgreen:
Zapraszamy do zaglądania, bo co jak co, ale koty trafiają się mi cudnie cudowne :201461 :201461 :201461
Żeby było łatwiej się połapać w wątku i tymczasach będę w pierwszym poście pisała od której strony zaczyna się historia konkretnego tymczasa(ów) :)



Hasioczki - od str. 25 :arrow: viewtopic.php?f=1&t=169436&start=360
Brunonek - od str. 37


A zaczęło się tak:
W jednej z miejscowości niedaleko Opola jest miejsce w którym bytuje kilka kotów.
Koty mają się tam dobrze, są karmione, zawsze jak przyjeżdżam jest micha suchego, micha wody. Szkółkarz i pracownicy dbają o koty, bo one z kolei służą szkółce wyłapując gryzonie. Miejsce fajne, kawałek od głównej drogi (niestety czasami koty zapuszczają się aż na drogę i giną), ale po kastracji powinny bardziej trzymać się szkółki. Koty są półdzikie, ale mają się tam fajnie, więc po sterylce dorosłe mogą tam spokojnie wrócić. Może jak się je pokastruje, to dodatkowym plusem będzie że będą większą uwagę zwracać na nie, postaram się tam jeszcze "poedukować", np. odrobaczyć.

Koty niestety nie są wysterylizowane. Byłam tam dwa tygodnie temu i szkółkarz wiedząc już że lubię koty, zapytał czy nie chcę małego kociaka. Kociaki miały wtedy ok. 3 tygodni, nie wiadomo ile, bo siedziały w takim wielkim pudle, pilnowane przez dwie kotki. Nie wiadomo czy to dwa mioty razem czy może dwie kotki opiekują się jednym miotem. Kotów jest tak poza tym jeszcze kilka (ok. 5). Powiedziałam, że wezmę malce jak zgodzi się na kastrację matek i innych kotów. Nie był zbyt chętny, ale na szczęście była tam ze mną jego szefowa, która od razu podłapała temat i była za mną. Także szansa jest spora żeby wykastrować to stadko.

I tu moja ogromna prośba do forumowiczów z Opola, sama nie dam rady ogarnąć sterylek- mam do Opola ponad 100 km.

Na początek byłabym wdzięczna za informacje:
1. Czy miasto finansuje sterylki?
2. Jeśli nie to czy może ktoś polecić jakiegoś dobrego, taniego weta?
3. Czy jest w którejś lecznicy możliwość przechowania kotek kilka dni po zabiegu?
4. Czy w Opolu jest do pożyczenia klatka łapka?


Dzisiaj dzwoniłam do szkółkarza, kociaki już biegają, są dzikawe, nie dają się złapać, ale mają ok. 5-6 tygodni więc szansa na oswojenie ogromna. Kociaki zabiorę do siebie, tylko byłaby bardzo potrzebna pomoc w łapaniu kociaków. Ja się wybiorę do Opola, ale nie wiem czy za jednym razem wyłapią się wszystkie kociaki.
I tak pomyślałam czy nie byłby ktoś na miejscu w Opolu, kto pomógłby wyłapać kociaki i przechował je kilka dni a ja po nie przyjadę.

Podsumowanie akcji: do wysterylizowania jest stadko: kocur i 4 kotki, malców: nie wiadomo ile :(
Złapane: 3 malce: Boluś, Lolek i Psotek (cały jeden miot :ok: :D )
Sterylki: 1 kocica


Rozliczenie:

Wpłaty: 376, 30zł
1. czarno-czarni - bazarek z zakładkami i inne - 100 zł
2. zabers - bazarek z torbami - 70 zł
3. izydorka - 14 zł - bazarek skarbonki
4. Atta - 43,80 zł - bazarek biżu (48 - 4,20 zł przesyłka)
5. Anita5 - 20 zł -bazarek biżu
6. Atta - 30- bazarek biżu
6. magicmada - 17 zł -bazarek biżu (21,2 zł - 4,2 zł przesyłka)
7. alessanda - 51 zł -bazarek tunel ( 64 zł - 13 zł przesyłka)
8. czarno-czarni - 30,5 zł bazarek kurtka ( 40 zł - 9,5 zł przesyłka)


Wydatki: 929 zł
1. Szczepienie Psotka - 45 zł
2. Wizyta u weta z Bolusiem - 30 zl
3. RC baby cat 4 kg - 89 zł
4. Wizyta u weta z Psotkiem - 65 zł
5. Szczepienie Bolusia i wizyta kontrolna z Psotkiem - 75 z
6. Wizyta z Bolusiem (złe samopoczucie) - 50 zł (odrobaczanie dla trójki malców)
7. Pobyt Bolusia w lecznicy (testy na pp, morfologia, kroplówki, pobyt) 380 zł
8. odrobaczanie kolejne -45 zł
9. szczepienie drugie - 150 zł

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Pt cze 26, 2015 5:49
przez berni
podrzucę...może ktoś z Opola zajrzy.

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Pt cze 26, 2015 7:18
przez Szalony Kot

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Nie cze 28, 2015 18:39
przez berni
Szalony Kot pisze:Zajrzyj tutaj, mówią o sterylizacji w Opolu: viewtopic.php?p=11140473&sid=f1b7044f7b5860b2e53aae1e201aefaf#p11140473


Dziękuję za podpowiedź :)
PS odpisała że mogą zapłacić za sterylki :ok: i podali namiary na lecznicę.

Jutro dopytam czy w lecznicy jest możliwość przechowania kotek po zabiegu, bo po zabiegu nie mogą zaraz wrócić na szkółkę, a innej opcji nie ma jak na razie.
Jeśli nie to nie mam pomysłu co w tej sytuacji.

Bez pomocy kogoś na miejscu ciężko będzie. Planuje pojechać tam w przyszłą sobotę, jak tylko szkółkarz będzie pracował i jak tylko załatwię skądś klatkę - łapkę.
Fajnie by było połapać od razu kilka, tylko nie wiesz też czy lecznica przyjmie więcej niż jednego kota. Strasznie dużo niewiadomych.

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Nie cze 28, 2015 19:11
przez Szalony Kot
A ta dziewczyna, o której wspominają w tym linku na stronie PS-moze ona pomoże?

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Nie cze 28, 2015 19:52
przez ania_k

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Pon cze 29, 2015 17:14
przez berni
sprawa mozolnie, ale posuwa się naprzód.

Mam już zamówioną klatkę - łapkę, a dzisiaj rozmawiałam ze szkółkarzem, który specjalnie przyjedzie w sobotę żeby mi pomóc.


Martwię się tylko że nie uda się złapać wszystkich kociąt za jednym razem. Poza tym na raz też nie połapiemy wszystkich kotów.
Gdyby ktoś z Opola mógł przechować kotki za zabiegu ok. tygodnia byłabym bardzo bardzo wdzięczna, byłoby to najlepsze rozwiązanie dla kotek.

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Śro lip 01, 2015 18:51
przez mamaGiny
podrzucę bo mega ważne !

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Sob lip 04, 2015 20:21
przez berni
Efekt dzisiejszej akcji taki sobie.
Złapany jeden kociak.

Ale przynajmniej na miejsce dowiozłam klatkę łapkę i dwie klatki do przechowywania kotów, więc sprzęt jest na miejscu.
Kotów na stałe bytujących jest 5 - 1 kocur i 4 kotki :strach:
Maluchy były 3, od tygodnia nie widziano jednego :(
Dzisiaj udało się złapać jednego - i to w dodatku złapał sam Pan gospodarz jeszcze przed moim przyjazdem i kociak czekał zamknięty w łazience :ok:
Niestety trzeci maluszek gdzieś się tak schował i nie pokazał przez 2 godziny.

Była tylko mama kociaków, ale postanowiłam jej nie łapać żeby kociak nie został sam, bo to są kocie drobinki. Mają ok.6 tygodni. Kotek u mnie jest malutki, tamten podobno jeszcze mniejsze. Pan gospodarz w pierwszej kolejności ma łapać kociaka, jak go złapie matka pojedzie na zabieg.

Początkowo innych kotów nie było, potem przyszła kolejna czarnobiała kotka. Niestety moim zdaniem jest karmiąca - nie dała się podejść, ale tarzała się w piasku i ewidentnie było widać nabrzmiałe sutki. Także zdecydowaliśmy że czekamy ok. miesiąca - jeśli nie przyprowadzi malców to jedzie na sterylkę.

Na sam koniec, kiedy już wyjeżdżałam przyszła kolejna kotka - czarna. Raczej nie karmiąca. Cały sprzęt był już pochowany, ja chciałam już jechać żeby zdążyć przed największymi upałami, żeby malcowi się nic nie stało.
Zdecydowaliśmy że Pan w pierwszej kolejności złapie kocura, czarną kotkę i jeszcze jedną, która się nie pokazała. Nie wiadomo co z nią będzie, bo niestety jest po wypadku - weszła pod maskę samochodu pracownika i mocno poharatał ją wirnik.
W między czasie polowanie na malca, który dzisiaj się nie pokazał.

Maluszek u mnie to białobury kocurek. Syczy na mnie i prycha, i starsznie płacze za mamą :(

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Nie lip 05, 2015 14:56
przez mamaGiny
wcale nie mało - to jedno uratowane życie, kciuki za dalsze :ok:

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Nie lip 05, 2015 23:40
przez Szalony Kot
W razie czego po złapaniu malców warto łapać "na kociaka". Transporter ze złapanym maluchem stawia sie za klatka i liczy, ze kotka słysząc płacz będzie chciała dostać do malca.

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Nie lip 05, 2015 23:45
przez ryśka
Szczerze mówiąc to nie polecam tej metody - wielki stres dla kotów, a skuteczność nikła.

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Pon lip 06, 2015 8:03
przez berni
Ze złapaniem kotki nie będzie chyba większego problemu. Dwie z nich są dość oswojone, przychodzą blisko, chociaż nie dają się dotknąć. Matkę byśmy zaraz w sobotę złapali gdyby tylko ten drugi maluch się pojawił i został złapany.

Maluch u mnie non stop miauczy :(

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Pon lip 06, 2015 16:50
przez Szalony Kot
Noś go za koszulką, przy piersi. Wiem, że upadł znaczy, ale powinien się uspokoić.

Re: Opole, Opole - prośba o pomoc w akcji sterylizacji

PostNapisane: Czw lip 09, 2015 6:45
przez berni
maluch już się prawie oswoił :) wczoraj było pierwsze spanie w pościeli :)
Jest słodkim łobuziakiem i dostał na imię Psotek :)

Wczoraj pan gospodarz złapał drugiego maluszka :ok: Pojawił się jeszcze trzeci, ale buszuje wśród palet i nie chce stamtąd wyleźć. Jak gospodarz nastawi klatkę na niego to łapią się wszystkie inne dorosłe koty. Najfajniejsze jest to że kotki w ogóle nie boją się klatki (poza kocurem) i wchodzą do klatki, gospodarz je wypuszcza, one znowu wchodzą...jedna widząc gospodarza z klatką już koło niego biegnie, bo skojarzyła że w klatce jest jedzonko, wchodzi, klatka się zamyka, kotka zjada przynętę i zaczyna miauczeć żeby ją wypuścić. Wstępny termin dla dwóch kotek na zabieg jest na jutro. Jedna to ta która non stop włazi do klatki. Dwie, jak pisałam, nie można jeszcze zabrać na sterylki bo jedna jest karmiąca a druga jest mamą tego łobuza co się nie chce złapać a boimy się trochę zostawić go samego, tam są kuny więc...Dzisiaj gospodarz ma uzgodnić szczegóły i już jutro dwie kocice pojadą na sterylkę- te które zostały ocenione jako niekarmiące.
Pan gospodarz bardzo się sam zaangażował :) Bardzo mnie to cieszy :)