Moje tymczasy- na pomoc ukraińskim kotom str. 47

Cudne! Kocham pingwinki

Gentamycyna jest czasem za słaba. Dobrze, że tu pomogła, ale jeśli nie byłoby poprawy, to poproś o zmianę na coś mocniejszego.

jeśli ktoś chciałby zasilić maluchy w coś smacznego dysponuję adresem mamy Dorotki - tam będa na pewno do 4 lipca

mamaGiny pisze:wydarzenie na FB https://www.facebook.com/events/3209800 ... null%22%7D

zapraszam

juuuż!
---
:smokin:

ps. nic mi nie wysłałaś...
:oops:

ewa_mrau pisze:
mamaGiny pisze:wydarzenie na FB https://www.facebook.com/events/3209800 ... null%22%7D

zapraszam

juuuż!
---

ps. nic mi nie wysłałaś...

już wysyłam pw

berni pisze:
ewa_mrau pisze:
mamaGiny pisze:wydarzenie na FB https://www.facebook.com/events/3209800 ... null%22%7D

zapraszam

juuuż!
---

ps. nic mi nie wysłałaś...

już wysyłam pw

wydarzenie wygasło
pewu nie mam
---
:smokin:

Eh te malce moje hasiokowe....już tak pięknie się wyleczyły, kiedy byłam na urlopie Mama była z nimi na kontroli i wszystko było cudnie. Już w planach było szczepienie, zgodnie ze sztuką po odczekaniu czasu od antybiotyków...i 3 dni przed szczepieniem malce się znów rozchorowały

Znów zaropiałe, opuchnięte oczka, zafajdane noski, wychodzące na pół oczu trzecie powieki...bardzo niefajny nawrót kociego kataru

I znów antybiotyki, krople do oczu - już od tygodnia mają tobrex do oczu, antybiotyki...poprawa jest, ale szału nie ma

Dobrze że cała ekipa ładnie je, ładnie się bawi i ładnie przytyła

Malusi Ecik waży już 800 g!!!! Bercik 1 kg a Zeflik 1,1 kg!!!!!

kilogramowe bebisie

niech im się życie uda!

No i chłopaki smarkają, prychają, czyli ogólnie bakterie atakują :201444

Ale na wadze przybierają :wink:

Te katary tak lubią nawracać niestety... za zdrowie kotków :ok:

Kciuki mocne za Hasioczki :ok:

nawet nie wiecie jak się kciuki przydały!!! we wtorek Bercik przyprawił mnie o stan przedzawałowy...najpierw nie zjadł kolacji, potem zrobił brzydką q..., w nocy rzygał, nie zjadł śniadania.....udało się mi wcześniej zwolnić z pracy, już był plan że jadę do mojej wetki do Bielska (testy, surowica już były w pogotowiu)...przyszłam do domu a tu cała ekipa ładnie je, bryka. Kotek się "naprawił"

Mały chyba coś zjadł co mu nie służyło :roll:

i miał małe sensacje brzuszkowe, które na szczęście nie okazały się tą chorobą której imienia nawet nie wymienię...UFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF