Strona 1 z 2

Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 17:18
przez cardu
Witam
Mam problem z moim kotem który panicznie walczy u weterynarza. Mimo próby utrzymania go na siłę ja nie dałem rady, ręka krwawi, wycie jakiego w życiu nie słyszałem. Pani wet nie zdecydowała się na szczepienie i się jej nie dziwię.
Dała mi środek uspokajający do podawania przez weekend i druga próba w przyszłym tygodniu.
Ale ...
Po pierwsze nie wiem czy to coś da bo już kiedyś dostawał Calm-cośtam i efekty były mizerne.
Po drugie nie chcę uczestniczyć w tym siłowaniu, to BARDZO nie miłe doświadczenie .

Teraz pytanie: czy ktoś z forumowiczów ma doświadczenie jak takiego nerwusa zaszczepić ?
Może ktoś zna gabinet w Katowicach gdzie dają radę z "trudnymi" kotami i to najlepiej bez mojego udziału.

Mój Leoś to wykastrowany trzyletni kocur, od kocięcia był duży i wysoki. Teraz waży aż 7,2kg, tylko tyle dało się zrobić w gabinecie - zważyć go a i tak osyczał nawet mnie.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 17:30
przez wistra
Ja mam taka wariatke. Szczepimy w powietrzu. Tj trzymam ja za skore na karku, ona wisi a wetka wtedy robi zastrzyk.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 19:54
przez NatP
Jeden z moich kotów u weterynarza stosuje taktykę - walczę, zniszczę was wszystkich, zagryzę każdego z was! W domu to najspokojniejszy, najbardziej miziasty i najbardziej mruczasty kot na świecie... Wszędzie by chodził za człowiekiem i domagał się uwagi. U weta wstępuje w niego demon, do pobierania krwi potrzeba było 3-4 osób, a kot wrzeszczał tak, jakby go żywcem ze skóry obdzierali - naprawdę nigdy w życiu nie sądziłam, że młody kociak jest w stanie wydawać z siebie takie dźwięki, dopóki go nie usłyszałam... Moja ręka jest pokryta w całości bliznami po kocich pazurach (praktycznie każda kolejna wizyta to nowe drapnięcie, ponieważ wolę, żeby mały zrobił krzywdę mnie, niż sobie). Nasza taktyka na demonka? "Na chama" - trzymać kota pewną i fachową ręką (jeśli nie masz pewności w ręce niech trzyma go wet albo asystent z doświadczeniem w trzymaniu demonów) i olewać jego krzyki. Czasami potrzeba też zawinąć go w ręcznik albo przynajmniej zakryć mu ręcznikiem pyszczek. Jak już pisałam, ja go trzymam i nie puszczam za żadną cenę, nawet jak orze po mojej skórze pazurami (nie byłoby fajnie, gdyby zaczął biegać po gabinecie z igłą w żyle podczas pobierania krwi). A i nasz wet radzi sobie z nim świetnie, do podania zastrzyku wystarczy tylko moja asysta. Kocich krzyków nie należy się bać, trzeba tylko zwierzaka umiejętnie trzymać - szczepienie to tylko chwila.

Drugi z moich kotów stosuje z kolei taktykę - uciekam, uciekam i zostawcie mnie w spokoju! A że skubaniec jest zwinny jakby był z gumy zrobiony, utrzymanie go jest wręcz niemożliwe. Z natury to lekko płochliwy kotek, zawsze nieufnie spogląda przez pierwsze minuty na każdego człowieka, który nie jest "jego człowiekiem". Na niego taktyka jest zaskakująco prosta - muszę go trzymać na rękach podczas każdego zastrzyku :) Mały przytula mi pyszczek do szyi, ja go trzymam i głaszczę, a doktor podchodzi od strony kociego zadu i robi zastrzyk. Mały zwykle nawet nie zakwili :D Ale z pierwszym kotem w życiu i nigdy bym tego nie zrobiła, bo by mi chyba szyję pazurami rozorał ;)

Wniosek jest prosty - sama musisz się nauczyć jak z kotem postępować u weta, każdy kot ma swój własny charakter. Ale krzyku nie należy się bać, choćby nie wiem jak przerażający był - lepiej podać zastrzyk szybko i dobrze, niż potem ciągać kota kolejny raz na niepotrzebną wizytę. No i koniecznie weź do asysty kogoś, kto umie diabełka utrzymać i go nie puści :)

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 20:05
przez mziel52
Zmień weta. Walczącego kota zawija się w ręcznik. Są tez teraz odpowiednie "torby iniekcyjne".
Obrazek

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 20:19
przez ana
U mnie sprawdza się torba transportowa z dostępem od gry.
Jeśli takiej nie masz, możesz wykorzystać torbę turystyczną.
Kota z niej nie wyjmujemy, rozpinamy tylko górny zamek i wszelkie manipulacje dzieją się bez przenoszenia zwierza. Czasami wetka zakrywa mu głowę ręcznikiem. Albo można zrobić z ręcznika coś w rodzaju grubego kołnierza i opasać nim szyję kota -- kot będzie gryzł ręcznik, a nie nas.

Ale najważniejszy jest kamienny spokój osób, które kota trzymają.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 20:35
przez MB&Ofelia
Moją Ofelię szczepi się metodą "naramienną". Przerzuca się sobie kota przez ramię, łeb i przednie łapki z tyłu, śródkocie i zakocie z przodu, trzymamy za kark i dupinkę (uwaga, tylnymi łapkami może zrobić ażurek w ubraniu!). Wet zapewne w takiej pozycji nie wkłuje się w kark, ale w kocią dupinkę owszem.
PS. Agresywnego kota nie zawsze da się zawinąć w ręcznik. Mojej Ofelii się nie da, pannica rzuca się na wszystkie strony, potrafi się wywinąć z ręcznika zanim uda się ją zawinąć.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 20:51
przez mziel52
Kota szczepi się w udo, więc niektóre manipulacje nie wchodzą w grę.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 20:54
przez Blue
Przyznam się szczerze że nie miałabym odwagi położyć sobie na ramieniu potężnego, silnego, ponad 7 kilowego kociego furiata weterynaryjnego - mogłoby się to skończyć fatalnymi obrażeniami twarzy, klatki piersiowej, wogóle nie chcę sobie tego nawet wyobrazić...

Sama mam taką jędzę bojową, u nas rewelacyjnie sprawdza się torba której zdjęcie jest troszkę wyżej. Owszem, przy pobieraniu krwi kłapie paszczą i ponieważ musi mieć unieruchomioną głowę to zdarza jej się mnie udziabać (co daje obraz jej furii bo mam przecież do trzymania jedynie jej głowę), ale poza tym jest całkowicie spacyfikowana, można jej podawać zastrzyki, kroplówki, przetrwała tak ponad godzinną transfuzję całkiem spokojnie.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 21:18
przez cardu
kot wrzeszczał tak, jakby go żywcem ze skóry obdzierali

O to to, zamurowało mnie.

Z ręcznikiem a nawet kocem były próby chwycenia kota jak uciekał po gabinecie, atakował przez koc i bardzo szybko znajdował sobie drogę ucieczki nawet jak wydawało się że jest w potrzasku. Swoją drogą mnie brakowało zdecydowania i wprawy w chwycie za skórę, ale tabletki podałem bez większego problemu. Oczywiście wyje przy chwyceniu skóry ale to było nic w porównaniu z tym co usłyszałem w gabinecie.

Torba iniekcyjna brzmi dobrze, zagooglam.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 21:21
przez Martinnn
Bestia na prawdę spora więc i trzeba do niego siły i zdecydowania. Na początek najlepiej przed wizytą obciąć pazury. W gabinecie delikwenta na stół, zdecydowany wet zakłada rękawice lub nie, właściciel zajmuje kota, wet nakłada ręcznik na łeb zdecydowanie łapie jedną ręką za kark drugą za tułów, dociska silnie kota ciałem do stołu, że ten się na nim "rozplaszcza" łapy się rozchodzą na boki i kot nie może ich podnieść, i ogólnie ruszać się, wtedy drugi robi zastrzyk. Jeśli sami potrafimy możemy kota tak przytrzymać. Ogólnie kot wyje w niebogłosy i wygląda to brutalnie ale jest skuteczne.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 21:27
przez lilianaj
A może wezwij weta do domu, skoro ona się tam bardzo boi. Może na własny terytorium kot będzie mniej zestresowany? Ja bym tak spróbowała.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 21:59
przez cardu
Pazury obcięte przed wizytą a i tak krwawiłem. No mnie właśnie tej "brutalności" a i wprawy brakuje. Pani wet chyba też, przyjmuje sama, jest bardzo miła ale też chyba za delikatna.

Co do wizyty domowej ... nie chciał bym żeby jakakolwiek część mieszkania kojarzyła się kotu tak źle jak gabinet.

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 22:06
przez Martinnn
To idź gdzieś gdzie są dwie osoby i może jakiś mężczyzna. A na co to szczepienie, takie koniecznie ?

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 22:07
przez color1
założyć kotu ręcznik na głowę tzn. zasłonić mu oczy i najlepiej w tej pozycji trzymać w transporterze w czasie zabiegu (np. dolnej części, jeśli jest rozkładany w ten sposób) - wcześniej wypróbować w domu jak zachowuje się z obezwładnioną głowa w ten sposób.
i najważniejsze, przed badaniem starać się najpierw kota uspokoić i oswoić z gabinetem ,aby nie walczył o przetrwanie w czasie zastrzyku

druga sprawa, czasem obezwładnienie kota działa wręcz pobudzająco, może nie trzeba go na siłę trzymać a dać trochę swobody (ale starać się trzymać głowę nieruchomo, resztę na wyczucie)

trzeci wariant, ubrać w kubaraczek ;)

p/s wrzuć zdjęcie tej "bestii" ;)

Re: Szczepienie agrasywnego kota

PostNapisane: Czw cze 18, 2015 23:09
przez cardu
Myślę że obezwładnienie jest konieczne, bez trzymania go dziabnął weta zanim go dotknęła stetoskopem. Do osłuchania kota nie doszło.
Obrazek Obrazek Obrazek
zdjęcia na allegro