Mruczek z chorymi uszami...
Mruczek ma ok 9-10 lat, jest kotem tzw podwórkowym. Od kilku lat ma problemy z uszami, weterynarz uznał to za martwicę i kazał się nie przejmować...
Tak obecnie wyglądają jego uszy:

Może ktoś miał ze swoim kotem podobny przypadek i może coś doradzić?
W ostatnim czasie byłam z kotem w trzech lecznicach
- w pierwszej stwierdzono martwicę, dostał advocate (mimo, że nie było widać świerzbu pod mikroskopem) i tabletki na krążenie
- w drugiej dostał Synergal na 2 tygodnie i zakwalifikowano go do operacji usunięcia małżowin usznych, bo jest ryzyko, że to nowotwór, tylko koszt operacji ogromny, więc szukałam tańszego...i
- w trzeciej telefonicznie umówiłam go na operację (koszt miał być o połowę niższy, niz w tej drugiej lecznicy), pojechałam z przegłodzonym kotem, ale wet obejrzał i nie zgodził się na operację, bo wg niego może da się to wyleczyć. Pobrał zeskrobiny. Wyszedł jakiś grzyb, ale czy jest on przyczyną tego stanu, czy tylko się "przyplątał"..?
Tak obecnie wyglądają jego uszy:
Może ktoś miał ze swoim kotem podobny przypadek i może coś doradzić?
W ostatnim czasie byłam z kotem w trzech lecznicach
- w pierwszej stwierdzono martwicę, dostał advocate (mimo, że nie było widać świerzbu pod mikroskopem) i tabletki na krążenie
- w drugiej dostał Synergal na 2 tygodnie i zakwalifikowano go do operacji usunięcia małżowin usznych, bo jest ryzyko, że to nowotwór, tylko koszt operacji ogromny, więc szukałam tańszego...i
- w trzeciej telefonicznie umówiłam go na operację (koszt miał być o połowę niższy, niz w tej drugiej lecznicy), pojechałam z przegłodzonym kotem, ale wet obejrzał i nie zgodził się na operację, bo wg niego może da się to wyleczyć. Pobrał zeskrobiny. Wyszedł jakiś grzyb, ale czy jest on przyczyną tego stanu, czy tylko się "przyplątał"..?
