Strona 1 z 14

Mruczek z chorymi uszami...

PostNapisane: Pon cze 01, 2015 10:00
przez Cudak1
Mruczek ma ok 9-10 lat, jest kotem tzw podwórkowym. Od kilku lat ma problemy z uszami, weterynarz uznał to za martwicę i kazał się nie przejmować...


Tak obecnie wyglądają jego uszy:

Obrazek


Może ktoś miał ze swoim kotem podobny przypadek i może coś doradzić?

W ostatnim czasie byłam z kotem w trzech lecznicach :roll:
- w pierwszej stwierdzono martwicę, dostał advocate (mimo, że nie było widać świerzbu pod mikroskopem) i tabletki na krążenie
- w drugiej dostał Synergal na 2 tygodnie i zakwalifikowano go do operacji usunięcia małżowin usznych, bo jest ryzyko, że to nowotwór, tylko koszt operacji ogromny, więc szukałam tańszego...i
- w trzeciej telefonicznie umówiłam go na operację (koszt miał być o połowę niższy, niz w tej drugiej lecznicy), pojechałam z przegłodzonym kotem, ale wet obejrzał i nie zgodził się na operację, bo wg niego może da się to wyleczyć. Pobrał zeskrobiny. Wyszedł jakiś grzyb, ale czy jest on przyczyną tego stanu, czy tylko się "przyplątał"..?

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Pon cze 01, 2015 10:01
przez Cudak1
......

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Pon cze 01, 2015 10:01
przez Cudak1
Zapraszam na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=169094

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Pon cze 01, 2015 21:46
przez Cudak1

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Pon cze 01, 2015 22:00
przez zjawka
4 cegiełki poproszę 8)

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Wto cze 02, 2015 19:46
przez Cudak1
Bardzo dziękuję :1luvu:

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Śro cze 03, 2015 17:50
przez Blue
Słuchaj, nie wiem jakie sa u Was stawki u wetów za takie operacje, ale amputacja uszu nie jest operacją szczególnie trudną ani czasochłonną, nie wymaga też drogich materiałów - a koszt badania histo-patologicznego to zazwyczaj około 100 zł (2 miesiące czekania na wynik??? albo stówa dopłaty żeby mieć go za dwa tygodnie??).
Strasznie dużo Twój wet chce za taką operację.

Ja w Warszawie za niemal 4 godzinną operację usuwania kilkunastu kruchych zębów u kota (wet się potem zlał z wysiłku bo dłubanina była straszna) z obciążeniami (trzeba było użyć bezpieczniejszej narkozy) zapłaciłam niecałe 400 zł.
600 zł za amputację małżowin usznych wydaje się naprawdę pokaźną kwotą.

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 7:49
przez Cudak1
Blue pisze:Słuchaj, nie wiem jakie sa u Was stawki u wetów za takie operacje, ale amputacja uszu nie jest operacją szczególnie trudną ani czasochłonną, nie wymaga też drogich materiałów - a koszt badania histo-patologicznego to zazwyczaj około 100 zł (2 miesiące czekania na wynik??? albo stówa dopłaty żeby mieć go za dwa tygodnie??).
Strasznie dużo Twój wet chce za taką operację.

Ja w Warszawie za niemal 4 godzinną operację usuwania kilkunastu kruchych zębów u kota (wet się potem zlał z wysiłku bo dłubanina była straszna) z obciążeniami (trzeba było użyć bezpieczniejszej narkozy) zapłaciłam niecałe 400 zł.
600 zł za amputację małżowin usznych wydaje się naprawdę pokaźną kwotą.

Wiem :(

Podobno minimum 3 godziny ma trwać operacja, stąd cena 550 zł :? a myślałam, że nie więcej niż sterylizacja może kosztować, bo nawet mniej skomplikowana się wydaje...Jak o cenę zapytałam, to podziękowałam, ale potem poprosiłam o przetrzymanie terminu 3 dni i niestety nie znalazłam w okolicy weta, który robi badania histopatologiczne :( (a badanie za 180 zł - wysyłają wycinek do Niemiec, za 80 zł gdzieś w Polsce i niby dlatego taki czas oczekiwania).
Druga sprawa, że na wizyty w dwóch lecznicach, żeby go obejrzeli wydałam już 118 zł (dostał leki na krążenie, a w drugiej antybiotyk) +dojazdy, a przez tel też obce lecznice nie chcą podać cen, bo chcą najpierw kota i te zmiany zobaczyć (i za oglądanie skasować min 50zł), więc samo szukanie i jeżdżenie po lecznicach drożej wyjdzie, niż ta operacja.
Samo usunięcie uszu kotu pomoże, ale wolałabym wiedzieć, czy nie były to złośliwe zmiany, bo wówczas chyba już kotem podwórkowym nie będzie mógł być i będzie trzeba szukać mu domu niewychodzącego, gdzie będzie pod kontrolą weta i obserwowany (choć o taki dom ciężko pewnie...).

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 7:58
przez Blue
Nie no, badanie warto zrobić żeby wiedzieć czy można spokojnie odetchnąć czy jednak kot wymaga większej uwagi.
Jednak całkiem możliwe że spokojnie będzie mógł sobie żyć na podwórku po operacji.

Całkiem możliwe jest też że w okolicy nie znajdziesz tańszego weta (w innym wypadku ten z takimi stawkami umarłby z głodu), ale normalnie, nóż się w kieszeni otwiera :(
Tym bardziej że to kot wolnożyjący.

No ale te uszy trzeba amputować, nie ma na co czekać.

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 11:09
przez zuzia96
Ja ostatnio robiłam badanie histopatologiczne mojej kotce. Wetka wysyłała wycinki do Krakowa do LAB-WETu, kosztowało 100 zł, wynik przyszedł równo po 2-ch tygodniach (niestety wyszedł rak płaskonabłonkowy :cry: )

Może poproś weta, żeby wysłał do Krakowa, skoro tam tak długo trzeba czekać. Ale na wynik badania hist.-pat. zawsze musiałam czekać, wydaje mi się, że 10 dni to nie jest tak długo. Ale 2 miesiące to chyba przesada

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 12:26
przez Cudak1
Blue pisze:Nie no, badanie warto zrobić żeby wiedzieć czy można spokojnie odetchnąć czy jednak kot wymaga większej uwagi.
Jednak całkiem możliwe że spokojnie będzie mógł sobie żyć na podwórku po operacji.

Całkiem możliwe jest też że w okolicy nie znajdziesz tańszego weta (w innym wypadku ten z takimi stawkami umarłby z głodu), ale normalnie, nóż się w kieszeni otwiera :(
Tym bardziej że to kot wolnożyjący.

No ale te uszy trzeba amputować, nie ma na co czekać.

Dziękuję za ostanie zdanie szczególnie, bo cały czas wątpliwości miałam, czy operacja jest dobrą decyzję (bo przecież pewne nie jest, że to rak!).

Mówiłam, że kot wolnożyjący, że zależy mi, żeby leczenie było jak najmniej kosztowne, bo zwyczajnie mnie nie stać (tym bardziej, że w tym roku spłukałam się już na leczenie swojej kotki i konia; kotka zapalenie trzustki miała,a teraz problemy z wątrobą, a koniowi nie udało się już pomóc - też wątroba).
Lecznica chyba najlepiej wyposażona w okolicy, weterynarze z bardzo dobrymi opiniami, więc i cenią się :(


zuzia96 z tego, co się dowiadywałam, to lecznice muszą mieć chyba umowy podpisane z laboratoriami, gdzie te badania robią,więc raczej gdzie indziej nie wyślą (bo jak pytałam w innych lecznicach,to mówili właśnie,że nie robią takich badań, bo nie mają umowy z żadnym laboratorium). A Twój kot, skąd miał pobierany wycinek? Rak płaskonabłonkowy zawsze jest złośliwy?

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 15:39
przez bluerat
Skąd dokładnie jesteś i do jakiego miasta w tzw. "okolicy" jesteś w stanie dojechać? Poszukam wśród znajomych wetów.
Cena jest wysoka delikatnie mówiąc.

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 15:40
przez kasiar1234
Szczecin ul pyrzycka 9a tel 91 462 4554 Labo wet można zadzwonić i umówić się na dowóz . Można wygooglac maja swoją stronę tam jest cennik. Chyba jest jeszcze.

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 16:34
przez Cudak1
kasiar1234 pisze:Szczecin ul pyrzycka 9a tel 91 462 4554 Labo wet można zadzwonić i umówić się na dowóz . Można wygooglac maja swoją stronę tam jest cennik. Chyba jest jeszcze.

Stronę znalazłam, http://www.labowet.pl/401.html tylko cennika nie widzę... Czyli można wyciąć w jakiejkolwiek lecznicy i zawieźć tam samemu wycinek?

Re: Zbieramy na operację Mruczka...

PostNapisane: Czw cze 04, 2015 16:43
przez Cudak1
bluerat pisze:Skąd dokładnie jesteś i do jakiego miasta w tzw. "okolicy" jesteś w stanie dojechać? Poszukam wśród znajomych wetów.
Cena jest wysoka delikatnie mówiąc.

Okolice Goleniowa (zachodniopomorskie), a lecznica: http://animalvet.com.pl/ (45 km ode mnie).
Szczecin ok 50-60 km, tylko zgubic się mogę ;) i do kilku wygooglanych lecznic dzwoniłam, to przez tel nie wyceniają, a w jednej sie dowiedzialam, ze w ogole nie ma sensu kotu takich badan robić.

Liczyłam, że max 200 zł taka operacja...