Strona 1 z 4

Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 14:32
przez Blue
Teorię znam.
Praktyki też trochę mam - ale dotychczas niedokrwistość u moich kotów była ściśle związana z konkretną chorobą. Nie była zaskoczeniem. Nowotwór, niewydolność nerek etc.

Od pewnego czasu nasza Mała Czarna, młoda, niespełna czteroletnia kotka była taka trochę spokojniejsza - normalnie to kocie ADHD. Trochę mniej jadła.
Na macanego wetka nic niepokojącego nie stwierdziła.
Zresztą sama też ją wymacałam. No, nic.
Tylko taka troszkę bledsza na spojówkach oczu, ale w pysku ok.
Na wszelki wypadek zrobiliśmy badania krwi.
I masakra totalna, hematokryt 11, erytrocyty 1.42, hemoglobina 2.3.
Niestety - to nie pomyłka laboratoryjna.
Jakim cudem kotka z takimi wynikami nie jest blada?
I funkcjonuje całkiem ok?
Nie ma duszności?
Podczas jazdy do weta i podczas pobierania krwi szalała jak furia - nawet się nie zdyszała.
To prawdopodobnie jest bardzo długotrwały proces, organizm się przystosowywał. Ale aż tak?

Ze względu na obawę że to ostra reakcja autoimmunologiczna - nie podaliśmy od razu krwinek (o wynikach dowiedzieliśmy się w czwartek), najpierw dostała osłonę sterydową i dzisiaj miała transfuzję.
Dostała też leczenie w kierunku hemobartonelozy.
Testy ujemne.
Nerki ok, wątroba ok, tylko odrobinę podwyższony jeden parametr.
Na macanego w brzuchu nic nie ma - usg na razie nie robiliśmy bo Mała Czarna to kot u weta dziko agresywny, dzisiejszą transfuzję nie wiem czy nie przypłacę antybiotykiem tak mam poharatane ręce mimo zabezpieczeń i tego że była spacyfikowana w torbie do pobrań krwi. Obawiam się że usg by nie przeżyła z taką anemią - nie ma opcji by po dobroci pozwoliła sobie zbadać brzuch głowicą.

Główne podejrzane - hemobartoneloza lub reakcja autoimmunologiczna na innym tle.

Mamy jeszcze podejrzenie wrodzonej wady genetycznej - niedobór kinazy pirogronianowej.

Macie jakieś doświadczenia z takimi dziwnymi niedokrwistościami?
Czym się okazały?
Jakie leczenie stosowali Wasi weci jak się ono sprawdziło?
Moja wetka jest bardzo otwarta na propozycje i sugestie, sama jest nieco zdziwiona dysonansem między wynikami czerwonokrwinkowymi a stanem koteczki i resztą jej wyników badań.
Może komuś wpadnie do głowy coś co nam nie przyszło.


Przy okazji - kciuki będą bardzo potrzebne.
I za każde będziemy bardzo wdzięczni.

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 15:00
przez ASK@
Nie znam się ale przykucnę z kciukami.
Tyle tylko mogę .
Za Małą Czarną :ok:

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 15:22
przez OKI
Blue, rozmaz był zrobiony?
Bilirubina nie jest podwyższona?

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 16:37
przez Blue
OKI pisze:Blue, rozmaz był zrobiony?
Bilirubina nie jest podwyższona?


Bilirubina ok, rozmaz też jeśli chodzi o białe krwinki to w sumie ok (troszkę za dużo limfocytów, za mało segmentowanych - ale nic znaczącego, pałeczki ok, innych białych krwinek brak). Leukocyty - 7.6 G/l.
W czerwonych - anizocytoza dość znaczna, oligochromia nieznaczna, ciałka Howell-jollego - 3.

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 18:01
przez OKI
A ona gdzieś nie podkrwawia delikatnie ale stale?
Coś w pysku, w układzie pokarmowym?
Problem "wewnętrzny" dałby chyba więcej odchyleń w badaniach krwi...

Miałam kiedyś znajdę z taką anemią - wszystkie parametry w normie, tylko czerwonego we krwi brak.
Z odchyleń w rozmazie anizocytoza nieznaczna, oligochromia nieznaczna.
Nic więcej.
Wg wetów - była nad wyraz żywotna, jak na takie wyniki, tez nie miała duszności.
Krwawiła z jakiejś rany w pysku, okresowo. Wyszło dopiero po kilku dniach, bo biała była, więc dopiero jak się "wymyła" któregoś dnia to zauważyłam - wcześniej ją kilku wetów oglądało i w pysku krwi nie było. Krwawienia się powtarzały co parę dni przez kilka godzin. Zresztą jak już wiedziałam, że gdzieś z pyska krwawi, to też dopiero Jodkowska znalazła stosowną dziurę (już zabliźnioną - miesiąc później).
Innej przyczyny anemii nie znaleźliśmy wtedy - musiała długo wcześniej podkrwawiać.
Na czarnym kocie mogłabym tego nie zauważyć. W pysku krew nie zostaje, więc nie do zauważenia, jeśli akurat nie krwawi.

Kota ma się obecnie tłusto, czego i Małej Czarnej życzę :ok:

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 19:08
przez Blue
Diabli wiedzą czy z czegoś nie krwawi :(
Trzeba to będzie teraz posprawdzać na spokojnie - na razie damy czas sterydowi i antybiotykowi, jeśli nie zareaguje jak trzeba, będziemy szukać.
Najgorsze że trafiło na tak trudno obsługiwalną, charakterną kotkę - każde działanie wbrew woli przy niej to ogromny stres dla niej i dla wszystkich w koło. Teraz ledwo pisze takie mam popuchnięte i obolałe palce bo mnie udziabała.
Jak ją wiozłam w czwartek do weta to tak szalała w kontenerku że jakaś kobieta z przerażeniem w głosie zapytała: matko jedyna, co pani za dzikie zwierzę wiezie??? ;)
Było słychać dziki rumor, warkot i widać szablaste pazury szarpiące kratkę :)

W domu, w normalnych kontaktach - to kochane zwierzątko które jedynie syczy na mnie jak się zbliżam do swojego własnego męża :)
Bo ona go też kocha :)

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 21:16
przez Olat
Nie umiem doradzić, ale przynajmniej bardzo mocno kciuki potrzymam :ok:

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Sob kwi 25, 2015 22:08
przez anka1515
Puchatek - skrwawiał się z wątroby/rak agresywny wątroby/do otwarcia nie wiadomo było co jest/
Powiedzieli,zeby żyć w takim stanie to musiał być bezstresowy i organizm musiał się przyzwyczaić do takiej anemii.
usg - nie mogli określić co jest.Znaleźli płyn w brzuszku,był nakłuwany.Płyn był zabarwiony krwią.

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 0:40
przez OKI
Blue, to zawsze trafia na takie wścieklizny :?
Najważniejsze, że dostała transfuzję - macie czas na szukanie.


Szukałabym jakichś drobnych krwawień, ale na "zewnątrz kota".
Skoro to proces na tyle długotrwały, że kot się dostosował, to przy problemach w środku kota coś więcej już by poleciało - choćby jako skutek, niekoniecznie przyczyna.
Coś więcej by wyszło w badaniach, choćby ta nieszczęsna bilirubina. Przy tak długotrwałych niedoborach poleciałyby narządy - zresztą wyszłyby w morfologii, autoagresję też powinno być widać w badaniach - to się nie dzieje z dnia na dzień. To tak na chłopski rozum...

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 7:05
przez Blue
Liczymy się z tym że jeśli nie znajdziemy przyczyny to trzeba będzie kotkę otworzyć na zasadzie wóz albo przewóz. Na tą chwilę liczymy na zadziałanie sterydu i antybiotyku. Może akurat :(
Bo u kotów zazwyczaj takie długotrwałe krwawienia do jamy brzusznej są związane z czymś złym, mocno złym :(
Więc wiedza o przyczynie byłaby jednocześnie wyrokiem.
Wisi nad nami jeszcze ewentualność usunięcia śledziony.

Po transfuzji z koncentratu krwinek czerwonych - Mała Czarna momentalnie poczuła się doskonale.

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 12:13
przez Irlandzka Myszka
Wiem, że przy Waszej wiedzy jestem totalnym laikiem ale jak czytałam post Blue to od razu przed oczami miałam historię kota mojej siostry. Kocur niewychodzący, regularnie szczepiony nagle zaczął być spokojniejszy niż zwykle i troszkę bardziej blady. Wizyta u weta - nic podejrzanego nie stwierdzono ale na wszelki wypadek badanie krwi. Wyniki wszystkie w normie oprócz czerwonych krwinek bo tych praktycznie prawie nie było. Kolejne pobranie krwi i testy na wszystko. Wyszła białaczka. Kot był testowany wcześniej i wynik był negatywny.

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 12:34
przez Blue
Irlandzka Myszka pisze:Kolejne pobranie krwi i testy na wszystko. Wyszła białaczka. Kot był testowany wcześniej i wynik był negatywny.


Pierwsze co zrobiliśmy po zobaczeniu wyników to testy - jednoznacznie negatywne na szczęście.
Mała wcześniej miała robione testy, gdy ją znaleźliśmy, były negatywne, nasze koty przy różnych wątpliwych sytuacjach też mają je robione i wychodzą negatywne - ale na wszelki, wszelki wypadek sprawdziliśmy i tą ewentualność. To na szczęście nie ten trop.
Ale dziękuję za pomysł i ślad do sprawdzenia, każdy jest cenny, bo może komuś przyjdzie do głowy coś co nam nie przyszło, czasem przyczyna czegoś jest prozaiczna - jak np. opisana przez OKI sytuacja stałego podkrwawiania.
Wydaje się na zdrowy rozum że to mało realne, ale życie uczy że u kotów wszystko zdarzyć się może.

Na ile nam się udało - paszczę obejrzeliśmy. Nic.
Mocz czysty.
Myślę nad sprawdzeniem kału na krew utajoną, ale właśnie obejrzałam urobek - cienia żywej krwi, kał jasny, jednolity. A Mała ma brzuch macany na prawo i lewo ostatnio, wczoraj też, gdyby tam coś podkrawiało, to powinno chlusnąć. Chyba że to coś niewielkiego naprawdę.

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 12:59
przez OKI
Blue, przy podkrwawianiu w początkowych odcinkach pp. krwi w kupie nie będzie widać, zresztą na pewno to wiesz.
Też się zastanawiałam nad badaniem na krew utajoną, ale pojęcia nie mam, jak to zrobić u kota, skoro warunkiem jest całkowite odstawienie mięsa (i przetworów) na 2-3 dni przed badaniem :|
Takiego anemika z krwawieniami w jelitach też miałam - kupy miał modelowe, ale śluzówka jelit i żołądka tak zniszczona, że na pewno podkrwawiał (wg Marcińskiego). To się nawet stosunkowo ładnie zregenerowało. Tylko u niego ta anemia mogła mieć jeszcze tysiąc innych przyczyn, no i nie podejrzewam, żeby domowy kot w normalnych warunkach nabawił się takiego wyniszczenia jelit niezauważalnie :?
Z drugiej strony, skoro jest spadek apetytu, to może właśnie coś się dzieje w jelitach.
Wszystkie moje anemiki były żarte nad miarę, nawet ta z dziurą w paszczy.

Ale tak jak piszesz - u kotów wszystko się zdarzyć może.
Poza tym zdecydowanie za mało czytają i nie wiedzą, jakie powinny mieć objawy, żeby było książkowo :?

Szkoda, że się nie da USG zrobić :(

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 16:02
przez Blue
Wiem że krwi może nie być widać choć krwawienie jest - dlatego rozważam to badanie - tyle że główną trudnością techniczną jest konieczność 3-4 dniowej diety bezmięsnej, co nie bardzo widzę u Małej z tak silną anemią - ona ma jeść, dużo i krwiście.
Gdyby kał był czarny, mocno ciemny - ryzyko krwawienie byłoby znacznie większe i pewnie miałabym silniejszą motywację przestawienia jej na kilka dni na karmę dla kotów - wegetarian (co samo w sobie brzmi dla mnie zgrzytająco w zębach).
A tak - cóż, motywację mam mniejszą :wink:

Re: Niedokrwistość u kotów

PostNapisane: Nie kwi 26, 2015 16:05
przez OKI
Wcale się nie dziwię ;)
Fakt, są takie diety dla kotów. Mi to nawet do głowy nie przyszło.
Jeszcze pytanie, na ile kot by to jadł :roll:

Trzymam kciuki, żeby to jednak nic poważnego nie było.