Niedokrwistość u kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 26, 2015 16:51 Re: Niedokrwistość u kotów

A białaczka hemolityczna była brana pod uwagę? Przepraszam, jeżeli czegoś nie doczytałam, ale wydaje mi się, że dobrze by było i to rozważyć.
Dość często ostatnio diagnozuje się tzw. niedokrwistość autohemolityczną, która może mieć różne podłoża. W tym hemobartonelozę, babeszjozę i chłoniaka.
U psów bywa genetyczna, u kotów chyba nie, ale nie jestem pewna. Z badań pomocniczych (nie wiem, czy Czarnuszka miała je wykonane?) -test autoaglutynacji i test Coombsa. Rokowania są nie najgorsze, pod warunkiem, że choroba występuje w łagodnej postaci. Podaje się właśnie sterydy i krew (między innymi oczywiście), więc jakby co, obecne leczenie jest jak najbardziej właściwe.
Jeżeli się wcięłam bez sensu, to przepraszam :)
Mogę tylko potrzymać kciuki :ok:
Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

majolika

 
Posty: 734
Od: Czw gru 31, 2009 17:00
Lokalizacja: k / Rzeszowa

Post » Nie kwi 26, 2015 18:01 Re: Niedokrwistość u kotów

Nic nowego nie wymyślę, bo nie miałam kota z takim problemem, ale kciuki potrzymam za zdrówko Małej Czarnej. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jak Twoje ręce? Goją się powoli, czy nadal bolą?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie kwi 26, 2015 21:15 Re: Niedokrwistość u kotów

Wszelkie choroby autoimmunologiczne bierzemy pod uwagę (to są główna podejrzane), ze względu na trudną obsługiwalność Małej Czarnej dajemy szansę obecnemu leczeniu (doxycyklina, steryd i koncentrat płytek, ornipural), jeśli nie podziała, zaczniemy dokładniejszą diagnostykę, bo nie będzie nic do stracenia :(

lilianaj - o dziwo moje ręce żyją i się goją :)
Zazwyczaj źle znoszę kocie głębokie ugryzienia, raz nawet wylądowałam na SORze z gustowną pręgą od kciuka do łokcia (bo od łokcia rozchodziła sie w kilka pręg ;)) - a jad od Małej Czarnej żmijki na mnie nie podziałał choć wgryzła mi się w nadgarstek i pogryzła palce :)

Jutro mamy wizytę, zrobimy kolejną morfologię żeby zobaczyć co się dzieje z krwinkami, czy nie ma wzmożonego ich niszczenia. Nie widać zażółcenia, więc mam nadzieję że nie.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie kwi 26, 2015 21:51 Re: Niedokrwistość u kotów

U Puchatka czerwcowe i sierpniowe wyniki były ok.mogę sprawdzić w tygodniu bo u mnie cięzko coś otworzyć.
29 listopada coś mi się zdawał że mniej je,w niedziele w nocy dostałam sie do Warszawy ,jeszcze w w nocy mi jadł,lekko za się zażółciły uszki,w poniedziałek badania biochemiczne w normie,morfologia kiepska.Próbowali go unormować do otwarcia,krew,epo ale nic się nie poprawiła morfologia .We wtorek otworzyli bo nie można było czekać.i koniec.

anka1515

 
Posty: 4069
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie kwi 26, 2015 23:24 Re: Niedokrwistość u kotów

Tak przy okazji, może dość niepolitycznie, ale wciąż czytam o bolesnych i niegojących się śladach ukąszeń przez koty...
Jedyny, rewelacyjny środek na tego typu uszkodzenia, to Kuterid. Maść, niestety na receptę, bowiem zawiera betamethasone dipropionate.
Goi w ciągu kilkunastu godzin najgorsze pogryzienia, podrapania, skaleczenia, bez śladu. Także działa genialnie na oparzenia (ogniem, wrzątkiem). Teoretycznie nie powinno się go stosować na rany, jednak zdarzało mi się nieraz. Tak samo, jak na powiekę. Dostałam kilka lat temu od mojego weta (prawdziwego, kociego :) )ponieważ nikt z ludzkich wetów nie był w stanie poradzić sobie z moimi zmianami alergicznymi. Wet zareklamował go jako środek, który stosuje w przypadkach pogryzień. On i jego wszyscy koledzy :mrgreen:
Od tego czasu kuterid stał się stałym bywalcem mojej apteczki :wink:
Na oparzenia stosuje się dość grubą warstwę i powtarza smarowanie kilka razy w ciągu dnia. Przestaje boleć mniej więcej po półgodzinie :)
Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

majolika

 
Posty: 734
Od: Czw gru 31, 2009 17:00
Lokalizacja: k / Rzeszowa

Post » Wto maja 05, 2015 6:19 Re: Niedokrwistość u kotów

majolika - dziękuję za polecenie maści, nigdy o niej nie słyszałam.
A biorąc pod uwagę moje problemy z drobnymi ranami na palcach - jak będę z wynikami u lekarki niedługo to poproszę o receptę.

Małej Czarnej fajnie przyjęła się transfuzja, poprawa była błyskawiczna, kocica zachowuje się zupełnie normalnie - plus ma kosmiczny apetyt. Ale to pewnie steryd.
Wczoraj pobraliśmy krew na morfologię - zobaczymy jak to wygląda, dzisiaj poznam wyniki.
Krew na oko ładna, nasycona.
Na podstawie tych wyników podejmiemy decyzję - co dalej.

W temacie ewentualnego usg - krew lekarka pobrała bardzo sprawnie, jest w tym świetna.
Nie obyło się bez konieczności wsadzenia kocicy w torbę do pobrań, totalnej pacyfikacji i owinięcia łba chustką - tak szalała i chciała nas zabić.

Moja słodka kocinka :)

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 06, 2015 1:08 Re: Niedokrwistość u kotów

Cieszę się, że jest lepiej i trzymam kciuki za dalszą poprawę :ok: :D
Miło mi, że mogłam pomóc w kwestii maści :) Dla mnie kuterid to prawdziwe objawienie :wink:
Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

majolika

 
Posty: 734
Od: Czw gru 31, 2009 17:00
Lokalizacja: k / Rzeszowa

Post » Sob maja 16, 2015 19:37 Re: Niedokrwistość u kotów

Poprzednie wyniki morfologii były takie pół na pół - hematokryt 28 (półtora tygodnia po transfuzji).
Za to ostatnie, z środy (tydzień później) - już całkiem śliczne - hematokryt 37, parametry czerwonokrwinkowe w dolnej, ale normie.
Martwi mnie rozmaz białokrwinkowy, jest nieprawidłowy. Bardzo wysokie limfocyty i monocyty, właściwie tylko one występują w rozmazie. Ale leukocyty jako takie cały czas w normie.
Porobiliśmy PCRy - czekamy na wyniki.
Przez tydzień, od ostatniego badania, Mała przybrała kilogram masy ciała. Wróciła do swojej stałej wagi, wygląda ślicznie, ma błyszczącą, zdrową sierść.
Teraz pytanie - co się dzieje/działo.
Czy to była hemobartonela i kotka tak ładnie zareagowała na leczenie?
Czy to jednak jakaś autoagresja na innym tle?
Steryd i antybiotyk pomagają - czerwone krwinki wracają do normy.
Obecnie zmniejszamy dawkę sterydu.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 16, 2015 20:23 Re: Niedokrwistość u kotów

Ech, może PCRy powiedzą, o co chodzi :?


Trzymam kciuki, żeby to już było po wszystkim :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 16, 2015 20:34 Re: Niedokrwistość u kotów

Jeśli to hemobartonella, to w teście PCR jakieś ślady jeszcze powinny wyjść - chyba że antybiotyk zabił wszystko za jednym razem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw maja 28, 2015 16:16 Re: Niedokrwistość u kotów

Niestety, na sterydzie wyniki czerwonokrwinkowe utrzymują się ładnie, ale po zmniejszeniu dawki sterydu - zaczynają spadać, w ciągu kilku dni widać już różnicę :(
Właśnie zobaczyłam wyniki z wczoraj, po tygodniu od zmniejszeniu dawki sterydu.

Co gorsza - stale rośnie poziom limfocytów, z wyników na wynik jest ich więcej. W tej chwili jest ich prawie 90 % w rozmazie :(
Coraz bardziej wisi nad naszą kotką widmo białaczki limfoblastycznej.
Od dzisiaj będzie dostawała dużą dawkę sterydów (wracamy do pierwotnej), za kilka dni robimy usg - wóz albo przewóz, jakoś to przeżyjemy z wetem, po poprzednim badaniu krwi przez dwa tygodnie miałam porażony palec bo mi go prawie odgryzła w stawie.
Ustabilizujemy ją maksymalnie i w najbliższym czasie, o ile nie znajdziemy czegoś w usg, czeka ją badanie szpiku - pobiera się go w narkozie.

I tu moje pytanie.
Podobno badanie będzie robione na SGGW.
Czy ktoś z Was już to robił?

Jak wygląda cała ta procedura?
Ile ta przyjemność kosztuje?
Długo czeka się na wynik?

Jeśli wyszła białaczka... Jak to dalej wyglądało?...

Dzwoniłam dzisiaj na SGGW, do kliniki, ale tam gdzie to robią już jest nieczynne, bo są tylko do 15.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw maja 28, 2015 20:45 Re: Niedokrwistość u kotów

Trzymam kciuki za powrót kotki do zdrowia, moja też waleczna, a to jeszcze mały kociak, użarła mi dzisiaj palucha tak, że spuchł jak bania 8O Mleczakami!
Nie mówię "żegnaj..." tylko "do zobaczenia..." [']

ula.w

 
Posty: 33
Od: Wto maja 26, 2015 11:20

Post » Czw cze 11, 2015 20:09 Re: Niedokrwistość u kotów

Wreszcie udało nam się doczekać na usg Małej Czarnej, terminy w Warszawie są jakieś z kosmosu :roll:
Ostatnie usg mieliśmy robione w miarę z marszu, nasza lekarka sama nam załatwiała terminy, tym razem swoje odczekaliśmy.

No i dalej leżymy i kwiczymy :(
Mocno zmieniona wątroba, trzustka (istnieje prawdopodobieństwo że posterydowo - Mała funkcjonuje dzięki sterydom - bez nich nie da rady), śledziona, popowiększane, z silnym odczynem zapalnym węzły chłonne. Cała masa.

Co to za dziadostwo????

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sie 03, 2015 15:57 Re: Niedokrwistość u kotów

I co z koteczką? Wiadomo coś? Podczytuję, mam z kotkiem podobny problem...

raiya

 
Posty: 365
Od: Pon sty 09, 2012 17:02

Post » Wto sie 04, 2015 6:25 Re: Niedokrwistość u kotów

Nadal nie wiemy co się dzieje.

Po bardzo intensywnej sterydoterapii + penicylina - wyniki były piękne a limfocyty w normie. Po zakończeniu leczenia, dwa tygodnie później - jeszcze ładniejsze wyniki.

Teraz dajemy Malej czas i na koniec wakacji robimy znowu badania (chyba że coś zadzieje się w międzyczasie) - i w zależności od wyników zdecydujemy co dalej.

Ona czuje się ogólnie świetnie - ale mam wrażenie że to jeszcze nie jest koniec tej historii.
Powoli nam rudzieje (jest czarna), niewiele, ale widać, coś jest nie tak - ale może to pokłosie tego co było.
Jednak biorąc pod uwagę podatność na steryd i ogólny przebieg choroby - to chyba głównie autoagresja obecnie jest grana jako przyczyna.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], włóczka i 229 gości