Wątroba i trzustka doszły do siebie po odstawieniu sterydów (pamiętaj, że robi się to powoli zmniejszając dawkę, nigdy gwałtownie) i oczywiście lekach - Ornipural, Hepatiale Forte (czy coś jeszcze nie pamiętam, dawno to było). Od razu zaczęliśmy walczyć też z cukrzycą i tu niestety może być różnie. Teoretycznie koty przy cukrzycy polekowej mają dużą szansę na remisję, ale u jednych dochodzi do niej szybciej, u innych wolniej, a są i takie, które trzeba wspomagać insuliną do końca życia. Ważne jest, żeby od razu zacząć właściwe leczenie, trafić na weta, który przepisze odpowiednią insulinę i w odpowiednich dawkach. Najgorzej to zacząć od Caninsuliny, albo i właściwej insuliny (Lantus, Levemir), ale w za dużych dawkach. Strasznie trudno potem dojść do ładu. Odsyłam na forum kotycukrzycowe.pl, od tego musisz zacząć. No i od załatwienia glukometru. Rozdają je za darmo w aptekach, tylko najlepiej jakbyś załatwiła taki, który potrzebuje jak najmniejszą kroplę krwi do pracy. Na cukrzycowym forum wszystko znajdziesz, a jak założysz własny wątek, to dziewczyny cię poprowadzą, łącznie z dawkowaniem, odpowiednimi strzykawkami, karmieniem... no wszystko. Bez tego będziesz błądziła po omacku, a na wiedzę wetów w tym przypadku nie za bardzo można liczyć, bo nawet ci polecani przy cukrzycy, tacy, którzy wiedzą jaką insulinę przepisać, z reguły źle dobierają dawki. Po prostu zaczynają z grubej rury, a tu trzeba subtelniej, bo jak przedobrzysz, to nie dość, że kot może dostać hipoglikemii, to możesz też zafundować mu na dzień dobry insulinooporność, z którą potem trudno się walczy. My z Zuzką do remisji dochodziłyśmy półtorej roku, ale wiem, że są koty, którym zajęło to dosłownie parę tygodni, tylko ich opiekunowie od razu zaczęli od prawidłowego leczenia, a my zbyt długo bujałyśmy się na dużych dawkach Caninsuliny. Zasuwaj na forum, zarejestruj się i w oczekiwaniu na akceptację poczytaj trochę Poradnik. Kciuki