Nie jestem wróżką, znam to że tak powiem - z autopsji.
Wykończysz się, dziewczyno.
Koteczka jest zaopiekowana, stabilna. Nawet jeśli zdarzy się jeden atak albo dwa - to nic złego. Ma padaczkę. Może tak być. Nawet w sumie dziwne gdyby nie było. To normalne, do przewidzenia, nic złego.
Zadbaj o siebie. Jeśli trzeba - idź do lekarza po leki, bo to już nie czas i ten etap żeby udawać twardziela i się przed nimi bronić, suplementuj sobie co potrzeba organizmowi w stanach wyczerpania i długotrwałego stresu, odpoczywaj, odpuść czujność. Gdy ogarnia Cię lęk, nie tłum tego, przyznaj sama przed sobą że masz do niego prawo bo to i tamto, popłacz sobie. Wychodź z domu tylko po to żeby pospacerować czy z kimś się spotkać a nie zrobić szybkie zakupy, nie wiś nad kotką wypatrując każdego drgnięcia łapy czy ogona, nie nasłuchuj każdego stuknięcia czy dziwnego dźwięku w domu.
Wpadłaś teraz w spiralę lęku, trudno się z niej wyrwać.
Ale się da. Małymi kroczkami. To konieczne dla Ciebie ale i kotce na zdrowie wyjdzie. Ona czuje Twój stres i wyczerpanie.
Trzymam kciuki