Miau.PL

KIEDY SKOŃCZY SIĘ DRAMAT PONAD 20 KOTÓW...???? RTOZ

Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że chora na schizofrenię kobieta ma ponad 20 kotów, które rozmnażają się bez kontroli. Postanowiliśmy więc pomóc w sterylizacjach kotek. Niestety podczas pierwszej wizyty zaniepokoił nas fakt, że część kotek jest zamknięta na strychu i nie chciała nas tam wpuścić, część chodzi po
podwórku, maluchy są chore i nikt ich nie leczy. Kiedy praktycznie na siłę zabraliśmy trzy piękne ok. 5-6 mieś. szylkretki do lekarza /koci katar, świerzb uszny/ dotarło do nas, że z kolejnymi kotkami do sterylizacji będzie jeszcze trudniej. Dopiero po rozmowie z siostrą tej kobiety dowiedzieliśmy się jaki horror wszystkim kotom zgotowała im właścicielka. Ciężarne kotki zamykane są na klucz bez jedzenia na strychu aby płody w nich poumierały, a te które już się urodzą zostały zjedzone z głodu przez dorosłe koty. ONA NAZYWA TO NATURALNĄ ANTYKONCEPCJĄ. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile kotów zostało zamkniętych na strychu, ile przeżyło. Kobieta zabiera ze sobą klucz i wychodzi na cały dzień abyśmy nie mogli im pomóc. Zawiozłyśmy im jedzenie z nadzieją, że jakoś się z nią dogadamy. Schronisko w Radomsku nie chce przyjąć kotów , bo według nich zawsze mają przepełnienie. My, jako KAN nie możemy już przyjmować kotów do przytuliska /mamy pod opieką ok. 50 /. ponieważ właściciele wymówili nam wynajem lokalu, a na urzędy nie możemy liczyć już od wielu lat.

Dlatego też BŁAGAMY WAS POMÓŻCIE!!!! Szukamy DT albo stałych.



Ten kociak całe życie spędził w piwnicy gdzie jest węgiel. Panicznie boi się wyjść na zewnątrz, chodzi na przykurczonych nogach. Na pytanie, dlaczego go izoluje od innych kobieta stwierdziła, że musi prowadzić segregację.



tel. 695 752 709
e-mail: radomskotoz@o2.pl
RADOMSKO

Radomszczańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
ul. Sanicka 45
97-500 Radomsko
Nr konta: 70 8980 0009 2007 0049 7969 0001
Z DOPISKIEM: Dla "20 kotów"

Dziękujemy za każdą możliwą pomoc!

To jakiś koszmar...

Mogę pomóc w kwestii formalno-prawnej odnośnie sprawy. Jeżeli jesteście zainteresowani proszę o kontakt na priv. Działać zacznę pod niedzieli, bo do niedzieli jestem na Słowacji.

Meteorolog1 pisze:Mogę pomóc w kwestii formalno-prawnej odnośnie sprawy. Jeżeli jesteście zainteresowani proszę o kontakt na priv. Działać zacznę pod niedzieli, bo do niedzieli jestem na Słowacji.

W poniedziałek skontaktujemy się.

Chyba jest jakas organizacja, ktora moze oficjalnie pomoc w odebraniu chorej kobiecie kotow. Czy ta kobieta sie leczy? To jest znecanie sie nad zwierzetami

My też możemy z policją wejść i zabrać - tylko jest jeden mały szczegół - gdzie mamy umieścić ponad 20 kotów ? Jak pisałam wcześniej schronisko nie chce ich przyjąć / wywiesili nawet kartkę przy bramie, że nie przyjmują kotów z braku miejsca. Siostra tej kobiety powiedziała nam, że zwracała się do schroniska - owszem przyjmą, ale po 150,00 zł za każdego kota. Powiadomiłam o tym Urząd Miasta i dalej nic. My mamy pod stacjonarną opieką ponad 45 kotów w lokalu, który musimy szybko opuścić / jest prywatny /.

to jest horror znęcanie się nad zwierzętami ,nie ma żadnej Fundacji ,Organizacji,Schronu ,Azylu które były by skłonne po np. dwa koty zabrać?
Litości...

Kilka lat temu ogłoszono na forum miau, że w Warszawie dwie kotki będą musiały opuścić na zimę teren jakiegoś zakładu. Starszy opiekun kotek błagał o pomoc dla nich. Nikt się nie zgłosił z całej Polski - tylko my , czyli KOCIA ARKA NOEGO daliśmy im schronienie. Teraz jest tak samo...... zero odzewu.

Piękne kicie i takie nieszczęśliwe.

andzelika1952 pisze:My też możemy z policją wejść i zabrać - tylko jest jeden mały szczegół - gdzie mamy umieścić ponad 20 kotów ? Jak pisałam wcześniej schronisko nie chce ich przyjąć / wywiesili nawet kartkę przy bramie, że nie przyjmują kotów z braku miejsca. Siostra tej kobiety powiedziała nam, że zwracała się do schroniska - owszem przyjmą, ale po 150,00 zł za każdego kota. Powiadomiłam o tym Urząd Miasta i dalej nic. My mamy pod stacjonarną opieką ponad 45 kotów w lokalu, który musimy szybko opuścić / jest prywatny /.

Czyli jak się zapłaci 150 zł za kota, to cudem się miejsce znajdzie?

A no właśnie o to nam chodzi. Jeszcze do tego trafić do naszego schroniska to dla kota koniec. Nikogo nie wpuszczają, zero wolontariuszy. Pracownik wchodzi, stawia jakieś tam jedzenie 1 raz dziennie. Pracują od poniedziałku do piątku w godz. 6 -15 , sobota nie wiem w jakich godzinach, niedziele i święta nie pracują. Przychodzi pracownik na tyle aby rzucić jedzenie.

podniosę

o rany Żeby problem rozwiązać trzeba jednocześnie założyć sprawę (o znęcanie się) i odebrać WSZYSTKIE koty na raz, a potem jeszcze monitorować (poprzez siostrę) czy nie znosi nowych zwierząt.
Jaki jest główny problem w porozumieniu się z nią? Jeśli zamyka kotki, nie chce kociąt, to znaczy, że dociera do niej, że nie powinna mieć kotów coraz więcej. Dlaczego nie chce ich oddać do kastracji? Boi się, że nie wrócą?

Ale tutaj nie ma komu założyć sprawy. Staruszce chorej na Alzheimera czy jej córce chorej na schizofrenię. Największym obecnym problemem jest znalezienie domów choćby dt dla tych kociaków, a na końcu monitorowanie czy dalej zbiera koty. Kocurki nie rodzą a też je pojedynczo izoluje, bo np. nie lubi go. Kotek nie chce oddać do sterylizacji bo sobie sama z tym radzi - głodząc je.

Moze nalezaloby sie zwrocic do nich https://www.facebook.com/22551612084908 ... &source=11 zwlaszcza w sprawie idiotycznnych przepisow panujacych w dziwnym Schronisku, gdzie nie wpuszcza sie wolontariuszy Sporo maja chyba do ukrycia
Za oplata schronisko jest w stanie przyjac zwierzeta - ale bezplatnie czyli zgodnie ze swoja powinnoscia to juz nie Albo maja miejsce - albo go nie maja
Schronisko ma sluzyc zwierzetom potrzebujacym pomocy - a nie przynosic dochody