Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 15, 2015 18:13 Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Witam. mam problemem ze swoją kotką którą dokładnie rok temu wzięłam ze schroniska. Kicia ma już niemal dwa lata i jest wysterylizowana. W połowie sierpnia 2014 została otruta środkiem o nazwie "furadan" (?). Od tamtej pory zaczęły się nasze problemy. Kotka wylizuje sobie sierść. Na początku nie robiła tego tak nagminnie jak od stycznia tego roku. Stała się niesamowicie płochliwa i strachliwa. Wet stwierdził dermatozę psychogenną. Freya dostała Depomedrol oraz przez 10 dni stosowałam kalmveta. Sierść na grzbiecie zaczęła ładnie odrastać. Polecono na też obrożę feromonową. Jednak nie zauważyłam żadnych zmian u kota. Jednak brzuch oraz wewnętrzna strona ud jest łysa. Niby jakieś kłaczki tam, ale jednak w ciągu niemal 3 miesięcy sierść powinna znaczniej odrosnąć. Jutro idę skonsultować się z drugim wetem. Jednak może ktoś już tutaj miał podobną sytuację? Od tego zatrucia kot jest po prostu "nie moim kotem". Boi się wszystkiego. Nawet psa z którym żyła naprawdę dobrze.

Smash_Lady

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Nie mar 15, 2015 17:55
Lokalizacja: Leżajsk

Post » Nie mar 15, 2015 21:29 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Miałam podobną sytuację z Salem. Zbiegło się kilka sytuacji tzn. sterylizacja kotki i choroba suki przy której się Salem wychowała. Według weta było to powodem wylizywania się Salem, łysego brzucha i izolowania się od reszty domowników. Innych powodów prawdopodobnie nie było, przynajmniej nic nam nie przyszło do głowy. U mnie "pomógł" Cymes, kot którego wzięłam ( po konsultacji z wetem). Pomimo wojen i braku "miłości" kotce pomógł. Przestała się intensywnie wylizywać. Ustalanie wzajemnych relacji zmieniło postępowanie kotki. Ale charakter niestety trochę się zmienił. Nie wróciła już przytulaśna i miziasa Salem. Teraz mam wyniosłą i humorzastą księżniczkę. :D Wolę jednak to niż ciągłe wizyty u weta i martwienie się co ze zwierzakiem.
Warto porozmawiać w tej sprawie z behawiorystą albo z weterynarzem który interesuje się też psychologią zwierząt. A są tacy.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Nie mar 22, 2015 20:07 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Freya dostała kołnierz. Do tego witaminy,uspokajacz i miała zafundowaną kąpiel przeciwgrzybiczną. Mój kot ma ciągły kontakt z kotami teściowej. Które według weta też mogły się przyczynić do stanu mojego kota. Odganiały ją od miski, zabierały zabawki, właziły mi na kolana. Wystarczyło, że kot położył się na jej posłaniu by Freya już więcej nie wlazła na nie. Od samego początku "księżną na zamku". Pobyt w schronisku też swoje zrobił. Wetka powiedziała, że jak po miesiącu nie będzie efektów to trza pobierać krew i szukać przyczyn hormonalnych. :(

Smash_Lady

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Nie mar 15, 2015 17:55
Lokalizacja: Leżajsk

Post » Nie mar 22, 2015 20:34 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Gdzieś już pisałam, kotka córki ma takie same objawy, wylizywała sobie brzuch i uda do żywego. Była bardzo zdominowana przez drugą kotkę, która tłukła ją kiedy się tylko dało.
Co się pojawił jakiś puszek na brzuszku to po kilku dniach była rana. Pomogła konsultacja z behawiorystą. Kotka dostała Zylkene na problemy ze stresem, kołnierz, zeby sie nie raniła, srodki przeciwświądowe i przeciwbakteryjne, żeby się jej brzuszek zagoił. Poza tym zaczęto się z nią specjalnie bawić, tak, by druga kotka nie mogła w zabawie przeszkadzać. Dodatkowo dostaje minimalną dawkę Fluoksetyny.
Kotka zmieniła się bardzo, już nie musi nosić kołnierza, dostaje jeszcze Fluoksetynę, zdarza się jej pogonić drugą kotkę, jest chętna do zabawy, wyluzowana. Kiedyś idąc przez pokój przemykała pod ścianami - teraz idzie środkiem a nawet na srodku pokoju sie kładzie.
Uważam, że nie trzeba sie bać psychotropów, jeśli mają poprawić komfort życia kota. Czasem wystarczy okresowe podawanie by kotu pomóc sie odnaleźć w środowisku.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2972
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon mar 23, 2015 23:42 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Miałam kotkę ze schroniska która przyjechała do mnie praktycznie łysa i z ranami, drapała się i wylizywała. Podstawa leczenia: zero kotów w otoczeniu. Nawet gdyby miała być zamknięta w jednym pomieszczeniu. Poza tym obroża feromonowa non stop przez 12 tygodni (czyli 2 po kolei). Żadnych sterydów, kapieli, leków. bo to tylko nasila.
Leczenie twa kilka miesięcy, sierść odrasta co najmniej 6 tygodni. Kotka niedawno poszła do DS, bez żadnych leków, nie ma ani jednej zmiany na skórze.

Ciekwawam jakich zmian hormonalnych chce poszukiwać wetka? I jakie badania chce w tym kierunku robić?
AnielkaG
 

Post » Czw mar 26, 2015 18:07 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Jutro ide do weta. Freya wylizała sobie ogon i kolanka. Kolnierz guzik daje. Potrafi sie tak ulozyc, ze i tak dostaje do brzucha. Zapytam lekarke o te psychotropy. Koty zostaly odizolowane. Kotka nie ma ochoty na zabawy :(

Smash_Lady

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Nie mar 15, 2015 17:55
Lokalizacja: Leżajsk

Post » Czw mar 26, 2015 18:12 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

Co do hormonow... Mowila o tarczycy, nadnerczach i estrogenach. Aczkolwiek sama przyznala, ze jej nie wyglada to na wynik zmian hormonalnych. Mieszkam w malym miasteczku i ciezko o dobrego weta. Aczkolwiek konstultowalam sie takze w Krakowie i tam wetka uznala, ze sterydy sa jedynym rozwiazaniem.

Smash_Lady

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Nie mar 15, 2015 17:55
Lokalizacja: Leżajsk

Post » Czw mar 26, 2015 20:57 Re: Dermatoza psychogenna z wylizywania.

haaszek pisze:Kotka dostała Zylkene na problemy ze stresem

U mojej bardzo płochliwej kotki Zylkene też pomaga. Kiedyś wydrapywała sobie dziury na szyi. :(
Teraz rozlizała sobie bok na skutek hałasu w pobliżu (ciężki sprzęt drogowy), więc znowu bierze Zylkene. Szkoda że nie wiedziałam wcześniej, mogłabym jej zawczasu podawać. :(
Ale Zylkene mogę polecić, to skuteczny i bezpieczny środek.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 34 gości