Leczenie"dzikuskow"-kotka po ekstracji zebow-ANKYLOZA? Str 9

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2018 0:09 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Niestety za wiele sie nie dowiedzialam. Dzisiaj jechac do lecznicy moglam dopiero po poludniu, wiec wczesniej probowalam sie kilka razy dodzwonic, zeby dowiedziec sie jak kotek sie czuje, czy z nocy cos zjadl i czy sie zalatwia. Mialam tez troche pytan. Bezskutecznie. Nikt nie odbieral i nikt nie oddzwonil. Potem od 13:00 do 15:00 mają przerwe. Ja moglam jechac dopiero po 15:00, oczywiscie byla inna wetka (one tak na zmiane przyjmują), ktora prawie nic nie wiedziala. Podobno siusia, ale pod siebie :( Przynioslam mu troche surowego mieska, ale nie zostalam wpuszczona do kota :? Wetka obiecala, ze go nakarmi. Prosilam, ze jak nie zje do wieczora, to zeby wyrzucila. Nie wiem, czy zjadl. Podobno codziennie zmieniają mu opatrunki i dostaje cos na regeneracje tkanek, na szczescie bez znieczulenia, choc wetka przyznala, ze kotek nie jest łatwy.

Wiecie, caly czas sie zastanawiam co tym razem moglo sie stac. Wczoraj po operacji wetka wspomniala, ze on ma liczne siniaki i krwiaki na udach i brzuchu, obstawia raczej samochod. Ja jednak mysle, ze to pies. W przypadku tego konkretnego kota samochod jest malo prawdopodobny. Poza tym, wydaje mi sie, ze gdyby samochod spowodowal uraz w tym miejscu (nasada ogona i wyrwany ogon z kosci krzyzowej - wyglada to jakby ktos/cos go trzymalo), to miednica bylaby uszkodzona albo jeszcze jakies inne obrazenia by mial. Miednica jest cala, narzady wewnetrzne rowniez, oprocz ogona nic wiecej nie ma polamanego. Musialby ten ktos bardzo powoli jechac, najechac mu na ogon i przez chwile kołem stac na tym ogonie... to jest malo prawdopodobny scenariusz, zresztą obrazenia, rany wygladaly bardziej na pogryzienie.
Niektorzy sasiedzi maja psy, sama widzialam jak koty (w tym Oczko) wchodza na ich posesję. Byc moze bylo tak, ze kot wszedl na posesje, pies nagle pojawil sie z zaskoczenia, zdazyl zlapac kota (za ten nieszczesny ogonek) uciekajacego górą przez ogrodzenie/siatke. Kot sie wyrywal, chcial uciec i mozliwe, ze nawet "zawisl" na tym ogrodzeniu :( To mi tak jakos pasuje :( Kiedys widzialam podobną sytuacje z innym kotem, tylko, ze tamten mial wiecej szczescia - zdazyl uciec zanim pies go dorwal.
A moze gdzies sie przeciskal i utkwil... albo juz tak sobie myslalam, czy w jakas pulapke nie wpadl (np:. sidla, wnyki, albo szczurolapka)?
Juz teraz sie nie dowiemy, co sie stalo. Oby tylko z tego wyszedl, bo nie wyglada to wszystko dobrze :cry:

Boze, jak ten maly kotek musial cierpiec :placz:
Musialo sie to wydarzyc gdzies niedaleko, ze w tym stanie do nas dotarl...

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 23, 2018 2:30 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Strasznie nieszczesliwy ten kotek :placz: Tyle zlego na jednego malego z ograniczonym polem widzenia nieszczesnika :201436
Bardzo mocne kciuki za koteczka ale wydaje mi sie, ze jesli wyzdrowieje - to juz nigdy nie powinien byc kotkiem bezdomnym. Bedzie juz kotkiem specjalnej troski i powinien miec swojego czlowieka i byc kotkiem niewychodzacym. Tego mu zycze z calego serca :201461
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 23, 2018 5:47 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Jakie będą powikłania takiego urazu - to wyjdzie z czasem :(
Nie musi ich być.
Ale by zmniejszyć ich ryzyko trzeba jak oka w głowie pilnować rany po amputacji - żeby nie wdała się tam infekcja, żeby się dobrze goiło, żeby kot tego nie rozlizał, do szwów się dorwał.
Przy takich wysokich amputacjach (a już szczególnie powiązanych z rozjątrzoną, zapaskudzoną, martwiczą raną) ryzyko porażenia nerwów odpowiedzialnych za kontrolę odbytu, zwieraczy w cewce moczowej jest spore, skoro kocurek chodzi do kuwety z moczem, kał mu nie wypada w niekontrolowany sposób - to bardzo dobry znak, ale każda infekcja teraz, każde podrażnienie - może to zniweczyć.
Trzeba jako priorytet postawić ochronę rany.

Wynikami póki co bym się bardzo nie przejmowała - to kot który miał paskudny uraz, zainfekowany.
Niech bierze Ornipural, antybiotyk, odpoczywa, je.

Jedno mnie martwi - ryzyko uszkodzeń wewnętrznych - po takim poranieniu zadu mogło dojść i do stłuczenia narządów miąższowych etc.
Znacznie spokojniej bym odetchnęła gdyby udało sie kotu zrobić usg i to wykluczyć.
On miał rtg? Miednica nie jest uszkodzona?

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 23, 2018 12:49 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Cindy pisze:Strasznie nieszczesliwy ten kotek :placz: Tyle zlego na jednego malego z ograniczonym polem widzenia nieszczesnika :201436
Bardzo mocne kciuki za koteczka ale wydaje mi sie, ze jesli wyzdrowieje - to juz nigdy nie powinien byc kotkiem bezdomnym. Bedzie juz kotkiem specjalnej troski i powinien miec swojego czlowieka i byc kotkiem niewychodzacym. Tego mu zycze z calego serca :201461

Dołączam się z mocnymi :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3709
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob cze 23, 2018 22:22 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Blue, dziekuje za odpowiedź. Otrzymalas moze zdjecia tego ogonka oraz wyniki b. krwi, ktore wyslalam Ci na PW?
Blue pisze:Jedno mnie martwi - ryzyko uszkodzeń wewnętrznych - po takim poranieniu zadu mogło dojść i do stłuczenia narządów miąższowych etc.
Znacznie spokojniej bym odetchnęła gdyby udało sie kotu zrobić usg i to wykluczyć.
On miał rtg? Miednica nie jest uszkodzona?

Wetka zrobila USG zaraz na samym poczatku, zeby sprawdzic, czy wewnatrz nie ma jakiegos urazu, ale na szczescie, narzady wewnetrzne nie są ponoc uszkodzone i wszystko wygladalo dobrze (tyle dowiedzialam sie od lekarki, nie dostalam opisu).
Jak pisalam, RTG jeszcze nie dostalam, ale tak, bylo robione. Dzisiaj poprosilam wetke, ze jak bedzie miala chwilke czasu, to zeby zrobila dla mnie kopie, wiec mam nadzieje, ze wkrotce je dostane. Miednica jest cala, ale ogon zostal wysoko oderwany z kosci krzyzowej, oprocz tego jest w kilku miejscach zlamany.

Jednak jestem mocno zaniepokojona :( Dzisiaj byla wetka, ktora przyjmowala Maluszka, nie wypowiadala sie zbyt optymistycznie :( Niestety, kotek siusia pod siebie, z nocy caly podklad byl zasiusiany. Wetka twierdzi, ze mocz caly czas wycieka, chociaz nasila sie to, gdy do niego podchodza i cos przy nim robią. Mowila o plynie surowiczym, ale nie bardzo zrozumialam skad ten plyn (z rany?)... dzisiaj bylo go ponoc mniej. No i chyba najwazniejsze - kot nie je, w ogole nie jest zainteresowany jedzeniem, siedzi tylko w kaciku klatki :( Wetka powiedziala, ze probowala nakarmic go ze strzykawki. Przyznala, ze jest bardzo ciezki "w obsludze", typowy dzikusek, broni sie, rzuca i musza byc dwie, zeby cokolwiek przy nim zrobic.

Natomiast jak wczoraj bylam w lecznicy i rozmawialam z inną wetką, to mowila, ze kotek siusia na podklady, ale 2 male siuski byly tez w kuwecie. Mokrego nie je, ale sa slady, ze w nocy chyba podjada suche (zawsze sypią gorke, a bylo wglebienie), tylko, ze zaraz potem wspomniala, ze po nocy to on ma wszystko przekopane, czyli najprawdopodobniej tez wysypane jedzenie zmieszane z wylaną wodą i zwirkiem z kuwety. W to akurat wierze, bo jak byl u mnie to po nocy zastawalam taki sam "porzadeczek" - juz pozniej przyklejalam miski do podloza klatki. Dlatego nie bardzo wierze w to "wglebienie", ktore mialoby oznaczac, ze kot cos tam je.

Co dziwne, w czwartek powiedziano mi, ze opatrunki kocurek ma zmienianie codziennie, a wczoraj dowiedzialam, ze on nie ma zalozonego opatrunku, bo wlasciwie to nie byloby na co go zalozyc... Denerwuja mnie takie rozbieznosci :? Kazda lekarka mowi co innego :(

Wszystkie wetki twierdzą, ze ciezko jest cokolwiek przy nim zrobic :(

Nie wiadomo, czy Oczko nie chce jesc ze stresu, czy z innej przyczyny :( Jak nie bedzie jadl, to przeciez watroba calkiem mu wysiadzie :(
Zanim to sie stalo, jeszcze w sobote, Maly ladnie jadl.

Wracajac do tego nietrzymania moczu - kot byl u mnie caly wieczor w niedziele i przez noc do poniedzialku. Nie popuszczal moczu, nie cieklo z niego, nawet jak wkladalam go do transporterka. Sprawdzilam budke, w ktorej lezal i tez nie bylo nasiusiane. Ja nie wiem, nie znam sie, ale czy gdyby to uraz uszkodzil nerwy, to nie byloby tak, ze juz wtedy nie trzymalby moczu? Obawiam sie, ze moze to komplikacja po amputacji ogonka? Tak sobie teraz mysle, ze taką operacje powinien chyba przeprowadzac neurochirurg, taki co specjalizuje sie w operacjach kregoslupow...

Tak ten ogonek wygladal :( (dla osob o mocnych nerwach - dlatego wklejam w postaci linkow).
1) https://www.fotosik.pl/zdjecie/9ac82d8408e6698a
2) https://www.fotosik.pl/zdjecie/dc013ecec3e35251
Siniaki:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/07fb5886b24423bd
Po amputacji ogona:
1) https://www.fotosik.pl/zdjecie/5e30df8544e62d4e

Wyniki b. krwi:
1) Obrazek 2) Obrazek

Kciuki bardzo potrzebne :(

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 23, 2018 22:30 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

:ok: :ok: :ok: :ok: za kocurka :ok: :ok: :ok:
Sądząc ze zdjęć amputacja była konieczna. W sumie szkoda, że nie może być u Ciebie w domu w klateczce - większa szansa, że by coś jadł. Bo w sumie oprócz antybiotyku coś dostaje tam?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 23, 2018 22:59 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Wetka dzisiaj mowila, ze on nie nadaje sie jeszcze do wydania :( Tez wolalabym, zeby byl u mnie w domu w klateczce.
Caly czas dostaje kroplowke dozylną, ponoc jakies leki na regeneracje tkanek i pewnie antybiotyk oraz przeciwbolowe. Wetka twierdzi, ze codziennie ogladają ranę pooperacyjną, cos tam płuczą z powodu tego plynu surowiczego(?), ale poniewaz on jest taki dzikusek, to nie jest to latwe. Zapomnialam zapytac, czy kotek ma zalozony kolnierz, bo w sumie on tez moze miec wplyw na to, ze kot nie je... Umowilam sie, ze jutro przywioze surowe miesko, ktore zawsze uwielbial i osobiscie sprobuje mu je podac, wetka niechetnie, ale sie zgodzila. Z tym jedzeniem w szpitalach zawsze z nim byl problem. Jak sie nie skusi na miesko podane przeze mnie (co zwykle dzialalo), to znaczy, ze nie jest dobrze, chyba, ze jest tak mocno zestresowany.

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 24, 2018 6:15 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Dostałam wyniki i zdjęcia.
Przepraszam, przeleciałam tylko wzrokiem to co pisałaś w wątku, nie doczytałam że rtg i usg było robione. Dobre chociaż tyle że nie widać urazów wewnętrznych.

Niestety - porażenie nerwów może nastąpić dopiero po operacji (która była konieczna) - bo jej zakres jest nieco większy niż tylko martwica i bezpośrednio uszkodzone mocno tkanki. Wewnątrz kręgów tkanka nerwowa mogła jeszcze funkcjonować ale trzeba było je uciąć ze względu na stan tkanek wokół. Dodatkowo powstaje obrzęk który uciska na nerwy.
I ze względu na ten obrzęk to że teraz kocurek nie do końca kontroluje wydalanie nie jest znakiem że będzie z tym źle - bo jak naprawdę będzie to się okaże za tydzień, dwa.
Kiepsko że z rany wypływa dużo płynu surowiczego :(
No ale na to się nic nie poradzi na tym etapie. Tyle że ta rana wymaga teraz szczególnej troski i opieki lekarza, więc to jest faktycznie argument za tym by siedział w lecznicy.

Jeśli dostaje kroplówki to pewnie za ich pomocą jest żywiony, więc jego brak apetytu mu nie zagraża.
Może nie jeść ze stresu, obolałości, dyskomfortu (sikanie pod siebie to dla kota wielki dyskomfort), działania leków (niektóre przeciwbólowe otumaniają).
Dodatkowo jeśli jest żywiony kroplówkami to jego apetyt może być z tego powodu zmniejszony.

Najgorsze jest że kontakt z tymi lekarzami jest średni :(
Pewnie gdyby z Tobą normalnie pogadali, wytłumaczyli - to byłabyś znacznie spokojniejsza.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon cze 25, 2018 18:21 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Wczoraj i dzisiaj bylam u Malego. Widzialam go, nakarmilam. Niestety, sam nic nie chce jesc. Wkladalam mu jedzenie z boku pyszczka, to zjadl. Wetka mowi, ze na nia bardzo agresywnie reaguje, boksuje lapami. Na mnie tak nie zareagowal, pozwolil sie nakarmic. Wyglada jednak na strasznie smutnego.

Dzisiaj wetka mnie zmartwila - powiedziala, ze rana pooperacyjna zaczela sie rozchodzic i moze goic sie to nawet 3 miesiace :( Jest troszke ropy, ale malutko. Caly czas siusia pod siebie :( Dzisiaj juz nie mial kroplowki podlaczonej, ponoc codziennie wyjmuje sobie wenflon...

Ja nie wiem co dalej :placz: Jestem zalamana :placz:

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon cze 25, 2018 18:54 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

O kurczę...
Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale może w klatce w domu trochę by mu stres odpuścił? Taką próbę zrobić - o ile dałabyś radę zapodac mu leki i zrobić, co potrzeba?
W szpitalu to nawet moja żarta kota uwielbiająca publikę przestała jeść i pić... W domu od razu dało się kota nakarmić...

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon cze 25, 2018 20:47 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Tez zastanawiam sie nad takim rozwiazaniem, ale nie wiem, czy to dobry pomysl, skoro ta rana zaczela sie rozchodzic i gorzej wygladac :( Czy to sie w ogole zagoi? :( Mysle, ze w takim stanie, wetki mi kota nie wydadzą - one ponoc czyms pluczą tą rane. Moglabym codziennie jezdzic do weta, jednak codzienne pakowanie kota do transporterka i jazda samochodem to tez dla niego ogromny stres :( Nie wiem, co robic...

Ja sie boje, ze on juz sie poddal :placz:

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon cze 25, 2018 21:08 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Najlepiej pojechać do weta i się ostatecznie rozmówić nt ewentualnej opieki w domu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon cze 25, 2018 22:40 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Tak, tylko obawiam sie, ze moglabym nie dac sobie rady z tą raną :(

Co do ew. regeneracji nerwow i przyspieszenia gojenia sie rany, zastanawiam sie jeszcze, czy moze laser by tu nie pomogl???

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon cze 25, 2018 22:47 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

Może mu dodać jakiś specyfik w tym rodzaju?
http://vetstemcell.pl/regen-gel/
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon cze 25, 2018 22:53 Re: PILNE! Powazny uraz ogona i amputacja-jest zle :(((( str

z tego co do tej pory napisałaś, kot faktycznie poddał się
wetke atakuje - od Ciebie przyjmuje jedzenie
chyba jasno widac czego potzrebuje
w stresie odpornośc leci w dół - rana będzie sie opornie goić

zabrałabym go bez względu na wszystko

teraz albo wcale
na to wyglada
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Damian- iza71koty, Google [Bot], skaz i 204 gości