Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kazia pisze:Blue, to co piszesz to pięknie brzmi na papierze (komputerze). I jest jak najbardziej słuszne.
Sęk w tym, że się nie sprawdza, nie działa.
Blue pisze:
Tyle że przez takie rozmycie się granic między hodowlami i pseudohodowlami coraz więcej ludzi będzie kupowało zwierzęta po prostu tańsze. Skoro kupienie kota w legalnej hodowli to jedynie gwarancja dostania papierka?
milva b pisze:
Współczuję hodowcom MCO idiotycznej sytuacji w jakiej się znaleźli i presji wywieranej na nich przez otoczenie by robić gen testy, które tak na prawdę o niczym nie świadczą. Bo ile jest par genów odpowiedzialnych za HCM? Jeszcze dokładnie nie wiadomo, ale wiadomo, że dużo.
Co jeśli kot który jest N/N w tych dwóch parach, na które są testy, jest jednocześnie pozytywny w dwudziestu innych parach genów, na które testów nie ma?
Wystarczy odrobinę ruszyć głową.
Kazia pisze:wojteka, to co piszesz, nie usprawiedliwia sprzedawania kotów chorych (akurat nie odnosi się to do tej tu sytuacji, bo Żulek jest zdrowy, i oby tak zostało).
Nic nie usprawiedliwia oszukiwania nabywcy. (w ogóle jakiegokolwiek oszukiwania)
Ale też nic nie usprawiedliwia nabywcy, że nie sprawdził dokładnie hodowli przed zakupem kota...liliana, odbierałaś kotka na ulicy? że nie widziałaś, jak hodowla wygląda, że sie nie zgadza z opisem reklamowym?
Hodowli jest multum, szczególnie tych modnych ras.
Naprawdę można poszukać takiej, która daje największe prawdopodobieństwo, że kociak będzie zdrowy (gwarancji to niestety nikt nie da...)
Blue, to co piszesz to pięknie brzmi na papierze (komputerze). I jest jak najbardziej słuszne.
Sęk w tym, że się nie sprawdza, nie działa.
Blue pisze:Coraz częściej też słychać informacje o zakupie kotów chorych czy obciążonych genetycznie.
MariaD pisze:
Temat genetycznych wyników badan na HCM u MCO nie jest jednoznaczny, nawet dla samych badaczy - widać to po tym jak w przeciągu lat, od odkrycia tych genów do czasów obecnych, zmienia się ich podejście. Od: "wyciąć wszystkich nosicieli" do obecnego, jakie jest widoczne w artykule dr.Niziołka.
Kiedyś na dole kartki z wynikami było, że "gen powoduje chorobę", obecnie jest "sądzi się, że".
Kilka lat temu było głośno o drugim genie odpowiedzialnym za tę chorobę, obecnie - jak widać w artykule zalinkowanym przez wojteka - badacze od tej teorii odchodzą.
I to wszystko w przeciągu jedynie jakiś 10 lat.
wojteka pisze:
Zamiast znęcać się nad hodowcami i generalizować trzeba popierać tych którzy trzymaja się zasad.
Kazia pisze:wojteka, to co piszesz, nie usprawiedliwia sprzedawania kotów chorych (akurat nie odnosi się to do tej tu sytuacji, bo Żulek jest zdrowy, i oby tak zostało).
Nic nie usprawiedliwia oszukiwania nabywcy. (w ogóle jakiegokolwiek oszukiwania)
Ale też nic nie usprawiedliwia nabywcy, że nie sprawdził dokładnie hodowli przed zakupem kota...liliana, odbierałaś kotka na ulicy? że nie widziałaś, jak hodowla wygląda, że sie nie zgadza z opisem reklamowym?
Hodowli jest multum, szczególnie tych modnych ras.
Naprawdę można poszukać takiej, która daje największe prawdopodobieństwo, że kociak będzie zdrowy (gwarancji to niestety nikt nie da...)
Blue, to co piszesz to pięknie brzmi na papierze (komputerze). I jest jak najbardziej słuszne.
Sęk w tym, że się nie sprawdza, nie działa.
vivien pisze:MarioD, ale powinno nam zależeć na minimalizacji zagrożenia wystąpienia choroby, wszystkimi dostępnymi sposobami.
Jednym z tych sposobów są testy.
Oprócz tego echo serca i rezygnacja z ryzykownych skojarzeń w hodowli.
Agulas74 pisze:Owszem, jednak pewne wyraźne zależności zostały udowodnione, przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą mutację. Nie jest to jedynie mgliste "sądzi się, że..." Chciałabym, żeby hodowcy o tym pamiętali i brali to pod uwagę.
MariaD pisze:Temat genetycznych wyników badan na HCM u MCO nie jest jednoznaczny, nawet dla samych badaczy - widać to po tym jak w przeciągu lat, od odkrycia tych genów do czasów obecnych, zmienia się ich podejście. Od: "wyciąć wszystkich nosicieli" do obecnego, jakie jest widoczne w artykule dr.Niziołka.
Kiedyś na dole kartki z wynikami było, że "gen powoduje chorobę", obecnie jest "sądzi się, że".
Kilka lat temu było głośno o drugim genie odpowiedzialnym za tę chorobę, obecnie - jak widać w artykule zalinkowanym przez wojteka - badacze od tej teorii odchodzą.
I to wszystko w przeciągu jedynie jakiś 10 lat.
vivien pisze:MariaD, odniosłam się do tego wpisu:MariaD pisze:Temat genetycznych wyników badan na HCM u MCO nie jest jednoznaczny, nawet dla samych badaczy - widać to po tym jak w przeciągu lat, od odkrycia tych genów do czasów obecnych, zmienia się ich podejście. Od: "wyciąć wszystkich nosicieli" do obecnego, jakie jest widoczne w artykule dr.Niziołka.
Kiedyś na dole kartki z wynikami było, że "gen powoduje chorobę", obecnie jest "sądzi się, że".
Kilka lat temu było głośno o drugim genie odpowiedzialnym za tę chorobę, obecnie - jak widać w artykule zalinkowanym przez wojteka - badacze od tej teorii odchodzą.
I to wszystko w przeciągu jedynie jakiś 10 lat.
Ktoś kto go przeczyta może pomyśleć - nie są jednoznaczne więc są niepotrzebne. Bez względu na to jakie jest Twoje zdanie na ten temat, które nota bene znam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 191 gości