Oczywiście jestem przeciwny mnożeniu kotów nierasowych i krzyżówkom rasowych z nierasowymi.
Dlaczego?
1 Kotów nierasowych i tak jest za dużo i ograniczenie ich rozrodu jest sporym problemem, więc zgrzytam kiedy widze osobe która mówi że: "to lepiej dla kotki żeby choć raz miała kocieta" (niby czemu lepiej?) a na pytanie czy ma miejsce dla kociat stwierdza że "a o tym jeszcze nie myślałam"
2 Krzyżowanie kotów nierasowych z rasowymi, lub rasowych z ominieciem "całych tych formalności" zwykle dotyczy pseudohodowców, sptrzedajacych potem kociaki pod dworcem lub na bazarze
Co o nich myślę nie napiszę bo były by same **************
3 Krzyżówki miedzy rasami nie zawsze dają dobre skutki, zwłaszcza jeżeli prowadzone są na podstawie widzimisię a nie podparte rzetelną znajomością genetyki.
Co do robienia kasy na hodowli to zwykle wygląda to tak że jak wszystko idzie gładko to trzeba jej dołożyć tylko trochę, a jak coś jest nie tak robi się z tego drogie hobby.
Nie narzekam, obcowanie z kotami warte jest każdych pieniędzy
, chciałem tylko rozwiać mit.
Co do Sphinksa to nie jest on wynikiem krzyżówki a selekcji pojedynczych, naturalnych mutantów. (to tylko tak dla scisłości)