wymioty

Pomóźcie!
Mój kot ma 13 lat. Nigdy nie chorował. Koło grudnia 2014 roku zaczął wymiotować. Wszystko co wziął w pysk w przeciągu 10 min. lądowało na ziemi. Na początku stycznia poszłam do weta. Kot brał antybiotyk przez 6 dni plus leki przeciwwymiotne. Dostał nową karmę Royal Canin Gastro-Intestinal. I teraz tak: kotu karma podeszła tzn. dużo nie jadł, ale dość często co 1-2 godziny. Kupki i mocz były. Dla urozmaicenia dostawał też mokrą wersję tej karmy. W momencie dotarcia w transporterze do weta, w samochodzie lub już w domu zwracał i tak codziennie. W domu nie. Tylko w okolicach podróży więc stwierdziła wet, że to choroba lokomocyjna. Kot nie dał sobie pobrać krwi. Antybiotykoterapia się skończyła. Kot w coraz lepszej kondycji. Plan był taki, że jedzie na karmie, staramy się go podtuczyć trochę. Nie mówię, że kot nie wymiotował w ogóle, trochę mu się co 2-3 dni ulewało (zawsze zółcią i śluzem nigdy nieprzetrawionym pokarmem) i gdy udało mu się coś ukraść, raz surową wątróbkę i doprawianego kurczaka z patelni. I wszystko było względnie dobrze do wczoraj,przez prawie 2 miesiące. Kot jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki przestał jeść tą karmę. Doradzono mi, żeby dodać trochę kocimiętki lub waleriany. Miałam ziołowe tabletki uspokajające na bazie waleriany, posypałam trochę karmę, kot oczywiście dostał świra ale zjadł kilka chrupków tej karmy. I po chwili zwrócił. Ugotowałam filet z kurczka, rozdrobniłam i zjadł odrobinkę dwa razy w odstępie 2 godzin i nie zwrócił. Podstawiłam 3 raz i już nie tknął. Jutro jadę do weta wymusić usg i badania krwi. Może poleci jakąś inną karmę specjalistyczną. Tak czy inaczej mam pytanie czym karmić takiego kota? Nóż widelc zje i utrzyma w brzuchu. Żal mi go bo widzę, że jest głodny!!!
Mój kot ma 13 lat. Nigdy nie chorował. Koło grudnia 2014 roku zaczął wymiotować. Wszystko co wziął w pysk w przeciągu 10 min. lądowało na ziemi. Na początku stycznia poszłam do weta. Kot brał antybiotyk przez 6 dni plus leki przeciwwymiotne. Dostał nową karmę Royal Canin Gastro-Intestinal. I teraz tak: kotu karma podeszła tzn. dużo nie jadł, ale dość często co 1-2 godziny. Kupki i mocz były. Dla urozmaicenia dostawał też mokrą wersję tej karmy. W momencie dotarcia w transporterze do weta, w samochodzie lub już w domu zwracał i tak codziennie. W domu nie. Tylko w okolicach podróży więc stwierdziła wet, że to choroba lokomocyjna. Kot nie dał sobie pobrać krwi. Antybiotykoterapia się skończyła. Kot w coraz lepszej kondycji. Plan był taki, że jedzie na karmie, staramy się go podtuczyć trochę. Nie mówię, że kot nie wymiotował w ogóle, trochę mu się co 2-3 dni ulewało (zawsze zółcią i śluzem nigdy nieprzetrawionym pokarmem) i gdy udało mu się coś ukraść, raz surową wątróbkę i doprawianego kurczaka z patelni. I wszystko było względnie dobrze do wczoraj,przez prawie 2 miesiące. Kot jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki przestał jeść tą karmę. Doradzono mi, żeby dodać trochę kocimiętki lub waleriany. Miałam ziołowe tabletki uspokajające na bazie waleriany, posypałam trochę karmę, kot oczywiście dostał świra ale zjadł kilka chrupków tej karmy. I po chwili zwrócił. Ugotowałam filet z kurczka, rozdrobniłam i zjadł odrobinkę dwa razy w odstępie 2 godzin i nie zwrócił. Podstawiłam 3 raz i już nie tknął. Jutro jadę do weta wymusić usg i badania krwi. Może poleci jakąś inną karmę specjalistyczną. Tak czy inaczej mam pytanie czym karmić takiego kota? Nóż widelc zje i utrzyma w brzuchu. Żal mi go bo widzę, że jest głodny!!!