» Śro lut 25, 2015 18:14
Re: wymioty
Wiecie co to wcale nie jest pewne, że to był bezoar. Może to było ciało obce. W opisie USG i na zdjęciu widać duży "czarny" obszar. Tu musiałby wypowiedzieć się radiolog. Nie wiem jaki obraz radiologiczny daje bezoar czy cokolwiek innego. W opisie wszystko jest ze znakiem zapytania także prawdziwą odpowiedź dałoby otwarcie kota, czego nie mogłam mu zafundować.
Ja podejrzewam, że to coś pod wpływem silnych skurczy żołądka przeszlo dalej i stąd to pogarszenie stanu z dnia na dzien. W piątek kot je normalnie jak na jego stan (kilka chrupek co godzine) a w sobote kot ma totalny wstret do jedzenia, choć widzę, ze jest głodny jak wilk. Dziś też rozmawiałam z osobą, nie fachowcem, ale z dużym doświadczeniem kocim i mówiła,że widziała jak z suki podczas operacji wyciągają półkilogramową bryłę karmy i twierdzi, że być może podanie suchej karmy wcale nie było dobre, wręcz zaszkodziło.
I wszystko to jest gdybaniem, nie wiadomo czy zrobienie badań wcześniej coś by zmieniło. Czy np. taki bezoar dałoby się rozpuścić? Mówili, że wszelkie pasty nic by nie dały.
Tak czy inaczej mam dwa inne koty i mnie momentalnie wzięło na rozważania co do kłaków i sposobów ich usuwania. Nie chciałabym, żeby to sie powtórzyło. Przy założeniu, że to był bezoar, umiera kot,który połowę swojego zycia był na karmie odkłaczającej i pytanie jest takie na ile te karmy są faktycznie coś warte. Jakie wy macie odczucia? Kot miał mieszaną tą karmę z karmą dla kastratów póki był gruby (Purina, rzekomo jakosc sie ostatnio pogorszyła, a potem mieszałam Royal Canin różne, zazwyczaj te łatwo przyswajalne i wysokokaloryczne). Osobiście mnie krew zalewa. Może to złej karmy mokrej. Czasem mam wrażenie, że najlepiej kota hodować na surowiźnie, a cała reszta to badziew nic nie warty. Ech!