» Śro lut 25, 2015 9:54
Re: wymioty
Dzięki wszystkim za zaangażowanie. Kota niestety wczoraj uśpiłam. Wszystkie próby wątrobowe wyszły bardzo źle. USG i RTG wykazało zaczopowanie jelit, gęstą gnijącą zbitką sierści. Małe szanse, żeby to farmakologicznie rozpuścić. Zabieg chirurgiczny obciążony wysokim ryzykiem (słabe serce, ogóle osłabienie, wiek), nawet jakby przeżył, szanse, że układ pokarmowy ruszy marne. I teraz tak lekarze w klinice akcentowali bardziej tą sierść, lekarka,która zwlekała z badaniami mówi, ze mechaniczne zaczopowanie nie daje takich złych prób wątrobowych. Także pierwotna przyczyna była inna: byc moze nowotwór wątroby, zolądka lub jelit. Tak naprawdę wszystko okazałoby się podczas operacji, której kot najprawdopodobniej by nie przeżył. Nie chciałam zwlkelać z decyzją, bo kot słabł w oczach. Mam żal do siebie, że nie uchwyciłam momentu kiedy wymioty stały się poza normą, zawsze miał delikatny żołądek i często mu się zdarzało zwracać. Kotek też miał pecha,okres kiedy z kotem zaczęło się dziać źle przypadł wtedy kiedy opiekowałam się umierającą mamą i babcią. Mam też pretencje do lekarki, że zachowała się zachowawczo zamiast ruszyc z kopyta z diagnostyką. Kot miał dobre życie i nie żałuję, że go miałam, ani że go uśpiłam.