Miau.PL

PERS "ABDUL" (kastrat) to zdradzony staruszek, ma 12 lat i jeszcze dwa dni
temu miał dom, w którym spędził dotychczasowe życie. Ale Pani
Eks-właścicielka to pedantka, do tego oszczędna: kiedy kot zachorował i
pojawiły się brzydkie zmiany w uszach, nie wydała grosza na leczenie. Po
co? Przecież to nie ją uszy bolą a poza tym to TYLKO KOT! A kiedy stan
uległ tak dramatycznemu pogorszeniu, że przy każdym wstrząśnięciu
łebkiem tryskała z główki paskudna maź - Pani uznała, że pora
uśpić brudasa.
Abdul trafił do (znanej już z historii Dalmatynki) Lecznicy PRO EQUI.
Lekarki odmówiły zabicia kota i wymogły na Pani odstąpienie go.
Odebrały kota a Pani pozostawiła kuriozalne oświadczenie o zrzeczeniu,
które mówi wszystko: "zrzekam się kota Abdula bo mam zniszczone całe
mieszkanie..." Oryginał do wglądu u Lekarek! Abdul jest nerwowy, bo
bardzo obolały, boi się dotykania głowy, jest puchatą kupką
nieszczęścia. W dodatku nie rozumie dlaczego stracił swój świat?.. W
klatce jest skurczony i
przeżywa swój los. Dzisiaj (sobota 21.02) będzie poddany szczegółowej
diagnozie, o wynikach powiadomię.

Diagnoza -torbiele na nerkach ,kardiomiopatia ,wygląd uszu wskazuje na raka ,jednak jeszcze jest to nie potwierdzone.
Dziś będzie miał pobraną krew ,niestety kot jest tak obolały że nie daje się dotykać

Co robić ????? szans na dom nie ma ..co robić???????????????????????????????

Jak mozna do dopuścic do takiego stanu swojego domownika? Ta "pani" powinna odpowiadać za znęcanie sie nad kotem, bo inaczej tego nazwać nie można.

Ło matko i córko Biedny kot

Wygląda jak mój Syriusz! tylko mój ma zdrowe uszka,ale wiek podobny,jak można pomóc biedakowi?

Tess 1610 pisze:Wygląda jak mój Syriusz! tylko mój ma zdrowe uszka,ale wiek podobny,jak można pomóc biedakowi?

dac mu dom ?
wetka czeka na mojá decyzjé ,nie przechodzi mi przez gardlo slowo uspic ....
zabra© nie jestem wstanie i to boli najbardziej ,to æe mogé pomóc tylko zakladajac ten watek...

Czyli potrzebuje stałej opieki niestety za długo siedzę w pracy,na kardiomiopatię zmarł mój syberyjczyk,do tej pory nie udało mi się pozbierać po jego śmierci

Decyzje trzeba bedzie podjac po otrzymaniu wyników , mozna by o niego powalczy© ale czy on nie cierpi? po za tym ,kto wezmie takiego kota ,tu potrzeba hospicjum

słów brak

Co za babsko wredne biedny kiciuś

Jaka kupka nieszczęścia...wredne babsko mogło oddać wcześniej , a nie dopuszczać do takiego stanu kota...
straszny biedak

Dorcia - nawet jak ma raka, to o ile nie ma przerzutów jest o co walczyć. Dom się znajdzie, choćby i tymczasowy (choć możliwe że to dożywotni tymczas będzie). Tylko co i jak trzeba mu dawać? Tak dla osób "nie w temacie".

jeszcze nic nie wiem ,czekam na wiadomosc od wetki.

Biedny kocio

A my na wiadomości od Ciebie...może po diagnozie nie będzie tak źle, bardzo, bardzo bym tego życzyła Rudzielcowi