Ty pamiętałaś jako pierwsza,mimo,że nie poznałaś osobiście. Dziękuję Ci Baltimoore.
Basiu,to było równo dwa lata temu.Dzień równie mroźny jak dziś...
Byłam już wczoraj,pogadałyśmy... Strasznie długo już Cię nie ma:( albo to mnie czas tak się wydłużył. Opowiadałam Ci o MisioKocie,którego razem odławiałyśmy,a teraz grzeje dupkę w swoim domku.Potem pojechałam do śmietnika,z którego go zabrałam,bo została tam reszta bezdomnych,wygłodniałych...
Potem specjalnie dla Was ,a szczególnie dla gatiko,która o nia mocno pytała
sfotografowałam Miłkę. Nadal wylizuje brzuszek prawie do zera i łapki od wewn.Ale boki łapek porosły i Miłeczka przytyła.Złowił ją TŻ Basi i zaraz po wymuszonej sesji zwiała i się zaszłyła gdzieś. Nie wiem jak się zachowuje,nie mogłam jej poobserwować (mimo,że wczoraj byłam bez psa). Miłeczka się mnie boi i już.
łysy tłusty brzuszek
porastająca z zewn.łapeńka
myrzapl
postawiła bezdomnym kotom przy domu delfinki piękną budkę - stołówkę.
Dałam im wczoraj mięso wołowe i serca z kurczaka.Były trzy. Czwarty i piąty się nie zgłosił:( Nasypałam suchego i nalałam gorącej wody. Nie było ani kropelki,nawet zamarziętej:( Za to sporo mokrego,które zamarzło prawie na kość