Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fiołka pisze:To było doszczepianie. Pierwsze szczepienie miał miesiąc wcześniej w swoim domku tymczasowym, pan weterynarz dał mu zastrzyk doszczepiający podczas wizyty i tabletki do mnie do domku, bym podała mu je 2 dni później
Fiołka pisze:Obserwuję bacznie i uważnie na każdym kroku Mały jak widzi moją twarz zbliżającą się do obejrzenia jego noska to paca mnie łapką, bo już ma tego chyba dość. Ale kocham go całym swoim sercem, więc chucham, dmucham i przerażam się każdym niepokojącym zachowaniem.
Wet osłuchiwał go przy ostatniej wizycie, ale niczego nie usłyszał. Ale może jak teraz wspomnę o problemie świstów to osłucha go jeszcze dokładniej.
Dziękuję za uspokojenie mnie i cenne rady
Jeśli chodzi o to odrobaczanie i szczepienie razem to poczytałam o tym trochę i chyba mam usprawiedliwienie dla weta - wyczytałam, że najpierw powinno się odrobaczyć kota, by szczepionka zadziałała. Podawanie szczepionki i odrobaczania razem może być niebezpieczne, bo umierające robale mogą stanowić dodatkowe ryzyko po poszczepiennym osłabieniu. Tymczasem mały robaków jako takich nie miał z tego co wiem (urodził się w baaardzo nadopiekuńczym wręcz DT, był od początku pod opieką tego właśnie weta, przechodził cały cykl odrobaczania od A do Z, miał 2x robione badanie kupki na robaki i czysto było). A to było tylko doszczepienie, bo główną szczepionkę miał miesiąc wcześniej. Tak więc wet znał kociaka i może uznał, że podanie odrobaczenia w krótkim odstępie po szczepieniu nie będzie dla niego ryzykowne Tak czy inaczej - kociakowi nic po tym zestawie nie było, nawet mu się apetyt minimalnie nie pogorszył, a jakiekolwiek osowienie przeszło mu już po powrocie do domu
Użytkownicy przeglądający ten dział: gjakubowska, Google [Bot], imatotachi, jolabuk5 i 309 gości