PALUCH 12! MRAU. Kotów jest już ponad 100 :( Pomocy!

Szlag by ich trafił. Zwracających. Mam nadzieję, że z tego samego powodu trafią w przyszłości do domu starców. :evil:

magdar77 pisze:Szlag by ich trafił. Zwracających. Mam nadzieję, że z tego samego powodu trafią w przyszłości do domu starców.

To samo powiedziałam tym facetom, ale się bardzo obrazili. Ponoć "nie znam sytuacji" :twisted:

Może nie znam, ale moje koty też potrafiły chorować i mają dom.

Zen chorował blisko rok pobytu u mnie. I nie był to katar. Nie da się ukryć, że nie znam sytuacji i szczerze mówiąc nie muszę, żeby źle im życzyć. ;-)

Taka jestem pozbawiona empatii i zrozumienia dla człekopodobnych i zgodnie z postanowieniem noworocznym zamierzam się tego trzymać :twisted:

Dante i Beatrycze :1luvu:

. Cudownie!
Wszystkie adopcje cieszą.

I wielki żal z powodu zwrotu.
Pamiętam tych dwóch chłopaków, którzy wzięli te koty.
Mieli już kota z Palucha. Ciężko chorego. Po długim leczeniu w wieku kilkunastu lat kot umarł.
Mówiłyśmy z Asią o konieczności przebadania, odrobaczenia tej dwójki, itp. Mówiłyśmy, że koty mogą w domu zaglucić. Powiedzieli, że wiedzą i że liczą się z tym, bo poprzedniego kota też musieli po schronisku wyprowadzić na prostą.
Myślę, że tu nie chodziło o chorobę, tylko jakieś ich prywatne sprawy.

Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku innych zwrotów z powodu choroby, również te koty trafiły od razu na A1.
Jeśli tak to szybko powinny pójść do domu. Oby dobrego.

Zwroty zazwyczaj idą falami. Oby po Marcelu, Sacii i tej dwójce limit się wyczerpał :ok:

.
I mimo wszystko, przy tej ilości adopcji wbrew pozorom zwrotów nie jest dużo. Jakkolwiek by to brzmiało.

boniedydy pisze:
magdar77 pisze:Szlag by ich trafił. Zwracających. Mam nadzieję, że z tego samego powodu trafią w przyszłości do domu starców.

To samo powiedziałam tym facetom, ale się bardzo obrazili. Ponoć "nie znam sytuacji" Może nie znam, ale moje koty też potrafiły chorować i mają dom.

Bardzo Ci dziękuję. Zawsze chcialam wygarnąć zwracającym kota, ale z róznych powodów tego nie robiłam.
Dodam tylko, że z tego domu starców ich po kilku dniach zwrocą niewiadomogdzie z powodu załatwiania się pod siebie. :evil:

A ja się dziwię, co mi się wątek nie pojawia - a tu już kolejny założony, a ja przegapiłam... :oops:

Cieszę się z adopcji i z takiej małej ilości kotów w schronisku. Oby do czasu "nalotu" maluszków ze schronu wyszło ich jak najwięcej!

Doskonale pamiętam zwróconego dziś z jednego domu razem z Jimmy' m Charliego 470/14.To słodziak nad słodziaki ,kot -marzenie.Żaden kot nie powinien wrócić do schroniska ,ale Jego zwrot zabolał szczególnie.Niech tych,którzy Jego i Jimm'ego oddali szlag...Mam nadzieję,że we wtorek zobaczę i Charliego i Jimm'ego w A1 i szybciutko znajdą domy,na jakie zasługują.
A wszystkim dzisiaj adoptowanym dużo szczęścia w Ich WŁASNYCH,OSOBISTYCH domach. :ok:

Basiu, bądź spokojna o Charliego 726/14. Jest w domu.
470/14 to kotka. Od samego początku bardzo pechowa

.
viewtopic.php?f=1&t=164867&start=900

Jakoś ze zdjęcia wydawało mi się,że to Charlie,a nie sprawdziłam numerów. Dobrze,że choć On nadal ma dom.Ale Koteczki 470/14 i Jimm'ego bardzo żal.Niech choć tym razem Im się poszczęści i szybko znajda dom(y).Trzeba szybko Ją nazwać,niech nie będzie bezimienna,może to Jej pomoże w szybkim znalezieniu domu-choć Jimm'emu to,że ma imię nie pomogło.Moje propozycje imion dla Niej: Klaudynka,Julcia,Marlenka,Lilusia,Inka,Tola,Balbinka,Ada,Tosia,Bisia,Mikusia,Pusia,Pysia,Milenka,Tusia,Karusia,Majeczka,Tina,Bazia, Pola.A może całkiem inaczej ?

to jedno z pomieszczeń kociarni we Wrocławiu . Jutro postaram się opisać swoją wizytę w schronisku .pozdrawiam .Q.

To normalny sadyzm zamieszczać takie zdjęcie przed moją jutrzejszą wizytą Na Paluchu. :lol:

kuba.kaczor13 pisze:

to jedno z pomieszczeń kociarni we Wrocławiu . Jutro postaram się opisać swoją wizytę w schronisku .pozdrawiam .Q.

Ale to kociarnia czy palmiarnia? :roll:

kuba.kaczor13 pisze:

to jedno z pomieszczeń kociarni we Wrocławiu . Jutro postaram się opisać swoją wizytę w schronisku .pozdrawiam .Q.

Wow!! tylko tak mogę, ciekawe jak pokoje w takim razie.

A ja myślałam, że koty wykluczają kwiaty :mrgreen:

.
Czekam na więcej info

.

I stało się, adoptowany 18.01. Stefan nareszcie wczoraj pojechał do domu!

Pamiętacie Diesla? On już był martwy, ale jakimś cudem przeżył. Potem zaglucił i taki pojechał do swojego domu. W niedzielę minął rok od tej adppcji. Wieczorem wstawię zdjęcia.

Stefan!

PALUCH 12! MRAU. Kotów jest już ponad 100 :( Pomocy!

Kto przegląda forum