Re: Wiejskie Kociambry-nadszedł czas kastracji
Napisane: Sob maja 23, 2020 21:25Jakie wieści?
Mąż już w domu,bardzo słaby i wychudzony po tej ostrej walce o życie.
Człowiek który nigdy nie skarżył się na dolegliwości ze strony serca ,nagle jest w stanie prawie beznadziejnym.
To był koszmar .
Godzinami wydzwaniałam by.ktokolwiek udzielił indormacji.
SOR zagubił jego dowód osobisty.
Te kilka dni informacji że stan się nie poprawia że wystąpił ogromny obrzęk płuc i nie oddycha samodzielnie.
Nie można potrzymać za rękę,zobaczyć,powiedzieć do ucha
Nie bój się ja jestem przy Tobie.
Procedury covidowe okrutne i bardzo bolesne.
Dobrze że jest ktoś kto nam pomagał we wszelk.transporcie.
Było tyle do.załatwienis.a na dostanie się do miasta autobusem nie było szans.
Zabiera na całej trasie tylko 20 osób.
Wszystkie etapy zabiegów przeszedł chłopina pomyślnie ufff.
800 zł za leki powaliły mnie na kolana,byle pomogły dojść Adamowi do zdrowia.
Nawał kłopotów i to napięcie i stres odbiły sie na mnie mocno.Mam poczucie że się rozlecę szczególnie z bólu.
Dziękujemy za moc kciuków i ciepłych myśli.
Za to że mnie.trzymacie w pionie.
Za wszelkie wsparcie.
Kociaki bardzo źle to wszystko zniosły.
Teraz gdy już mają Dużego w domu,dochodzą do siebie i bardzo się cieszą .
Nawet te przewlekle chore bardzo się ożywiły.
Ściskam Was mocno,pozdrawiam i zawsze jestem sercem przy Was
Zalatana i bardzo zmęczona
Iwa
