Strona 1 z 2
Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 15:15
przez Kotek202
Witam,mój 9-miesięczny kot bardzo dziwnie się zachowuje.Jest on kotem wychodzącym.Przeważnie nie lubił wychodzić na dwór i był co do tego bardzo oporny.Lecz ostatniego dnia wyszedł z domu o godzinie 23;50(nie jedząc kolacji). Nie było go cała noc i wrócił dopiero nad ranem(nic nie zjadł). Potem tata wypuścił go na dwór(minęło może 40 min od wpuszczenia go).Do godziny16:00 nigdzie go nie było.Potem przyszedł zjadł 2 kąski i dawaj na dwór

Powiedzcie czy on mógł sobie znależć już jakąś kobitkę?

Bo jeśli istnieje taka możliwość to ja szybko do weta pędzę na kastracje

.Aha i proszę podajcie w punktach dlaczego ważne jest a wykastrować koty i jak przekonać na to tatę ,błagam
P.S.Na mycie się poświęca pół dnia(dosłownie)nigdy wcześniej tak nie dbał o swą urodę

Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 15:53
przez Prakseda
9-miesięcy to czas na kastrację.
Po pierwsze kocur będzie uciekał, może przy tym spotkać go coś złego - wypadek samochodowy, zwyrodnialec i bijatyki z innymi kocurami. Leczenie ran pogryzieniowych to kosztowna sprawa, cierpienie dla kota, wizyty u weta, itp.
Poza tym niekastrowany kocur (jego mocz) śmierdzi. Do tego pojawia się zwyczaj znaczenia terenu, będzie obsikiwał sprzęty domowe. Odór jak po skunksie. Lepiej wykastrować zanim popadnie w taki zwyczaj.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 16:05
przez ana
Śpiesz się z kastracją, zanim kot złapie jakąś śmiertelną wirusówkę.
Kocia białaczka jest przenoszona w trakcie kopulacji.
Wiele (o ile nie większość) wolno żyjących kotów jest jej nosicielami. Zarażenie się jej wirusem u aktywnego płciowo kocurka to kwestia czasu - nie "czy się zarazi?", ale "kiedy się zarazi?".
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 16:48
przez felin
Cena za leczenie kota po wypadku - o ile w ogóle da się go wyleczyć - wielokrotnie przewyższy koszt kastracji!
Kastrat nie będzie się włóczył i wdawał w bójki z innymi kotami, będzie bardziej domowy i miziasty.
Od strony praktycznej: jeśli macie na posesji gryzonie, to zamiast latać za kotkami, zajmie się polowaniem w ramach rozrywki.
Aha, kocur nie będzie cierpiał z powodu utraty jajek - nie zauważy, że coś stracił, a koledzy nie będą się z niego nabijać.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 17:04
przez boguska_t
Kastracja nie do końca uchroni kota przed włóczeniem się. Jeśli w pobliżu są inne koty i kot będzie wychodził to jest on na pozycji przegranej. Nie będzie miał swojego terenu. Koty będą go przeganiać z własnego podwórka a on o swoje nie zawalczy. Kot wychodzący zazwyczaj nie znaczy terenu w domu ale w koło niego. I tak znaczą go inne kocury. Osobiście uważam, że kastrowanie kocura wychodzącego to zły pomysł. Inaczej sprawa się ma z kocicą, którą kastrujemy aby się nie rozmnażała.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 17:09
przez ana
boguska_t pisze:Kastracja nie do końca uchroni kota przed włóczeniem się. Jeśli w pobliżu są inne koty i kot będzie wychodził to jest on na pozycji przegranej. Nie będzie miał swojego terenu. Koty będą go przeganiać z własnego podwórka a on o swoje nie zawalczy. Kot wychodzący zazwyczaj nie znaczy terenu w domu ale w koło niego. I tak znaczą go inne kocury. Osobiście uważam, że kastrowanie kocura wychodzącego to zły pomysł. Inaczej sprawa się ma z kocicą, którą kastrujemy aby się nie rozmnażała.
To absolutna nieprawda.
Na mojej działce kastrowane kocury i kotki bronią swojego terytorium jak tygrysy.
Największego łupnia spuszczały najgroźniejszym w ich pojęciu osobnikom, tzn. niekastrowanym kocurom przychodzącym z sąsiedniej wsi.
Piszę w czasie przeszłym - "spuszczały" - bo od wielu miesięcy, żaden obcy kocur nie śmie się pojawić na terenie naszego kastrowanego
komanda.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 17:16
przez boguska_t
Miałam kocura kastrowanego, wychodził bo nie dało się go utrzymać w mieszkaniu. Widziałam co inne kocury z nim robiły. On miał ok 6 miesięcy. Wracał poturbowany i pogryziony. Widziałam jak go przeganiały z podwórka naszego. Kot skończył pod kołami samochodu

bo oddalił się daleko od domu i wylazł na ulicę.
Terem był ogrodzony a mimo to wychodził a inne przychodziły na nasz teren i nim poniewierały.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 17:25
przez Prakseda
boguska_t pisze:Kastracja nie do końca uchroni kota przed włóczeniem się. Jeśli w pobliżu są inne koty i kot będzie wychodził to jest on na pozycji przegranej. Nie będzie miał swojego terenu. Koty będą go przeganiać z własnego podwórka a on o swoje nie zawalczy. Kot wychodzący zazwyczaj nie znaczy terenu w domu ale w koło niego. I tak znaczą go inne kocury. Osobiście uważam, że kastrowanie kocura wychodzącego to zły pomysł. Inaczej sprawa się ma z kocicą, którą kastrujemy aby się nie rozmnażała.
Karmię od 20 prawie lat kilka, dużych kocich stad. Nigdzie takie poglądy nie potwierdziły się. Jeżeli dany kocur był samcem dominującym został nim po kastracji, nawet jak były jeszcze jakieś inne niekastrowane.
To samo z kocicami. Relacje zostają zachowane, tak animozje jak i przyjaźnie miedzy osobnikami.
To ma większy związek z charakterem kota a nie tego czy ma puste jajka.
Daję głowę, że żaden inny nie będzie przeganiać go z jego podwórka.
Niekastrowany kot siura w domu i na posesji, tym bardziej jak w okolicy są inne koty. U Kotek202 niema kocicy, po co inne kocury miałyby tam przychodzić i przeganiać domownika.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 17:30
przez Prakseda
boguska_t pisze:Miałam kocura kastrowanego, wychodził bo nie dało się go utrzymać w mieszkaniu. Widziałam co inne kocury z nim robiły. On miał ok 6 miesięcy. Wracał poturbowany i pogryziony. Widziałam jak go przeganiały z podwórka naszego. Kot skończył pod kołami samochodu

bo oddalił się daleko od domu i wylazł na ulicę.
Terem był ogrodzony a mimo to wychodził a inne przychodziły na nasz teren i nim poniewierały.
Widząc co z nim robią ciągle go wypuszczałaś???
W jakim wieku go kastrowałaś?- Jeżeli zginął jako 6miesięczny podrostek, to zakładam, że kastrowany był nie wcześniej niż miesiąc wcześniej. Po kastracji musi upłynąć kilka tygodni aby ustatkowała się gospodarka hormonami. Dla innych kotów on ciągle pachniał "jajkami.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 18:02
przez Kotek202
Dobrze ale czy jest możliwość,że mój kotek ma panienkę?
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 18:02
przez boguska_t
Był kotem wychodzącym od początku, przyplątał się do mnie jak miał jakieś 3 miesiące tak na oko. Wykastrowany w wieku ok 5 miesięcy zginął ok 1,5 - 2 miesiące po kastrowaniu. Tak wypuszczałam go cały czas i starałam pilnować. Tak jak pisałam mieliśmy ogrodzenie. Jak słyszałam odgłosy ataku biegłam go ratować. Zazwyczaj z przeraźliwym miaukiem biegł do domu. Gospodarka hormonalna normuje się po ok 2-3 tygodniach. W okolicy było dużo kotów i kocic bezdomnych. Może on od początku był na najniższym szczeblu w tej kociej dominacji podwórkowej ale po kastracji wyraźnie się to nasiliło.
Jeśli chodzi o sikanie to w swoim życiu miałam 3 nie kastrowane kocury, wychodzące, żaden nie sikał w domu, żaden nie miał problemów takich jak ten wykastrowany.
Od kiedy mieszkam tu gdzie mieszkam nie mam możliwości wypuszczania kotów, brak ogrodzenia, bliskość ulicy wszystkie koty kastruje i nie wypuszczam.
Opisuję Wam różnicę jaką zaobserwowałam miedzy kotem kastrowanym a nie kastrowanym wychodzącym opartą na moim doświadczeniu.
Wiadomo, że nie każdy kot jest taki sam i każdy przypadek taki sam. Gdybym kocury wypuszczała nie kastrowałabym ich takie jest moje zdanie, każdy ma prawo do swojego.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 20:20
przez felin
boguska_t pisze:Kastracja nie do końca uchroni kota przed włóczeniem się. Jeśli w pobliżu są inne koty i kot będzie wychodził to jest on na pozycji przegranej. Nie będzie miał swojego terenu. Koty będą go przeganiać z własnego podwórka a on o swoje nie zawalczy. Kot wychodzący zazwyczaj nie znaczy terenu w domu ale w koło niego. I tak znaczą go inne kocury. Osobiście uważam, że kastrowanie kocura wychodzącego to zły pomysł. Inaczej sprawa się ma z kocicą, którą kastrujemy aby się nie rozmnażała.
Gdzie ty te bzdury wyczytałaś?
Doedukuj się, bo z wiedzą pozostałaś jakieś 40 lat w tyle.
Kastrat nie włóczy się, bo nie szuka płodnych kotek.
Kastrat ma swój teren, który po kastracji - z racji braku potrzeby rozmnażania - zmniejsza się do terenu bliższego miejscu zamieszkania. Owszem, spada w ew. hieriarchii stada, ale o swoje zawalczy jak najbardziej; podobnie jak sterylizowana kotka.
Moje kastrowane kocury potrafią nieźle pogonić inne koty z terenu, który uważają za swój.
Btw, współczuję twoim niekastrowanym kotom, bo źle skończą - jak 90% wychodzących kotów.
edit: Widzę, że co najmniej jednego już spotkał kiepski los.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 20:23
przez felin
Kotek202 pisze:Dobrze ale czy jest możliwość,że mój kotek ma panienkę?
Tak, w tym wieku jak najbardziej może już szukać płodnych kotek.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 20:47
przez hysteria
może szukać panienek, przy czym czy pokryje to nie wiadomo bo to musi mieć dobrą pozycję dosyć. więc jeśli np. dużo kocurów w okolicy to zacznie się z nimi chlastać o te panienki.
io również absolutnie się nie zgadzam z wypowiedzą że kastrowanie wychodzącego to zły pomysł. nasz już nieżyjący kocur absolutnie i zawsze bronił swojego podwórka i absolutnie nigdy nie dał sobie żadnemu kotu ani ludziowi w kaszę dmuchać. to zależy przede wszsytkim od charakteru. też wychodzący i uważam, że dzięki kastracji dożył sędziwego wieku.
a co do przekonania taty to pamiętam jescze innego rodzinnego kiciaka, ciągle nagabywałam mamę że już czas, a ona o ile wie o potrzebie kastracji to czekała bo że mały i jeszcze chwile mu dać. no więc pewnego dnia kot przy mnie siknął na ścianę, pokazałam mamie ślady i na drugi dzień kot nie miał jajek.
swoją drogą przeraża mnie podejście niektóych, sąsiedzi moich rodziców, młodzi ludzie, bo koło 40stki pewnie, i to dopiero co, i nie kastrują swojego bo "im szkoda" :/ ciekwae czy im będzie szkoda jak wróci pokrwawiony.
Re: Czy to już czas????

Napisane:
Wto sty 20, 2015 21:47
przez korbacz9
I chyba najważniejsze niekastrowany wychodzący kot to napweno nowe bezdomne kociaki często chore ginące z głodu, często pod kołami samochodów lub rozszarpywane przez psy.