Miau.PL

Drodzy forumowicze

Gdy wstałem rano moja kotka -norweski leśny czołgała się po podłodze próbując wstać Źrenice rozszerzone ale zachowuje się tak jakby nic nie widziała
Udalo mi się dobrej pory złapać tylko jednego weterynarza ale on nie wie co to może być
Wygląda na paraliż po porazeniu prądem lub jak to on określił jak po zjedzeniu psychotropów

Kotka jest chowana w domu Nie mam kwiatków ani tym bardziej psychotropów
Wczoraj wszystko było ok

Ktos miał podobny wypadek? Ja probuje się dostac do innego weterynarza

Dziekuje za wszelką pomoc

A ile kotka ma lat?
Może to udar mózgu?

Może spadła i się uderzyła w głowę, doznając urazu.

Trzeba by kotkę porządnie zbadać neurologicznie
Ocenić czy źrenice reagują na światło, czy kotka faktycznie nie widzi, czy porażenie jest jednostronne czy dwustronne, czy top tylko porażenie ruchowe czy też brak czucia. Jak wyglądają odruchy.
Trudno coś powiedzieć bez takich informacji

Jeśli obie źrenice są powiększone, nie reagujące na światło a tym bardziej kotka nie widzi - wygląda to na obrzęk mózgu
Może po uderzeniu, może po porażeniu prądem, może w wyniku guza mózgu albo infekcji

Kotka powinna dostać jak najszybciej leki przeciwobrzękowe, sterydy.
To jej nie uleczy, ale powinno zmniejszyć obrzęk i zapobiec dalszym uszkodzeniom mózgu

Wtedy będzie czas na diagnostyke - nie wiem gdzie mieszkasz ale dokładniejsze badania krwi można teraz zrobić już niemal wszędzie (lub kawałek dalej), na pewno przydałoby się też obejrzenie kotki przez weta który potrafi ocenić stan neurologiczny. I wyciągnąć z niego wnioski...

To jest 8 letnia kotka Hmm... Upadek raczej by mnie obudził Ona lubi wędrować w nocy ale mieszkanie zna doskonale i mysle ze jakieś twarde lądowanie by mnie obudziło

Blue dziękuję za szczegółową odpowiedź właśnie szukam takiego weterynarz w okolicy Opola

ienfik pisze:To jest 8 letnia kotka Hmm... Upadek raczej by mnie obudził Ona lubi wędrować w nocy ale mieszkanie zna doskonale i mysle ze jakieś twarde lądowanie by mnie obudziło

Blue dziękuję za szczegółową odpowiedź właśnie szukam takiego weterynarz w okolicy Opola

Znam przypadek kotki sąsiadki ( to był kot z tych niebieskich) bidulka miała guza mózgu. Po prostu, kiedy sąsiadka wróciła z zakupów koteczka leżała na podłodze.

Trujące bywają dyfuzory zapachowe, czy takie saszetki do szaf albo torebek. Trucizna to kawałek czekolady. Moja poprzednia kotka była rok leczona z przypadłości dermatologicznej a okazało się, że reagowała na spray zapachowy do pościeli. Kładła się na pościeli, on przenosił się na futro i kotka wylizywała go w trakcie mycia się. W życiu bym na to nie wpadła.

Ale bez diagnostyki (czyli dobrze wyposażony gabinet!!) nikt nic nie ustali. Powodzenia w dalszej walce kotkę.

Wrzuciłam link do tego wątku dziewczynie z Opola. Może poleci dobrego weta.

Dziekuje za podrzucenie linku

Mam trochę lepsze wiadomości
Kotka zaczęła chodzić niezdarnie ale omija przeszkody
Próbuje nawet wskakiwać na kanapę
Zachowuje się jakby byla lekko oszolomiona i szukala czegoś

Weterynarz powiedzial ze skoro nastąpiła poprawa to żeby kotka została dziś w domu i żeby wrócić do niego jutro rano

Będę Wam pisal jak sytuacja się rozwija

Jest też mozliwość że kotka miała silny atak padaczkowy.
Nawet jeśli będzie się jutro czuła coraz lepiej - nalegaj ba badania krwi, sprawdź jej morfologię, rozmaz, kreatyninę, mocznik, enzymy wątrobowe, jonogram.

Super że koteczka wraca do formy
Ale coś się zdarzyło, coś ją doprowadziło do takiego stanu.
Poprawa może być chwilowo - lepiej nie czekać na kolejny "rzut" tylko przebadać kotkę, sprawdzić jak jej organizm funkcjonuje.
Bo ataki padaczkowe bywają objawem zgoła nie neurologicznych chorób.

Szczerze? Jechałabym do Wrocławia, na kliniki UP, najlepiej do dr Wrzoska.

Mam trochę dobrych wiadomości
Kotka spala czujnie cala noc Rano nawet zjadła troszkę
Weterynarz zalecił żeby odpoczywała i obserwować ją
Ale nie ma pojecia co to bylo Porażenia prądem by raczej nie przeżyła nocy a na zatrucie zbyt szybko dochodzi do siebie

Myślę ze jak kotka będzie miała więcej sil to zabrać ja na badania

To dobrze że kotka wraca do siebie.
Tyle że z badaniami bym nie czekała - bo naprawdę nie ma na co.
Nie wiadomo co się dzieje, nie wiadomo na ile to jest poważne i czy choroba tak naprawdę cały czas nie postępuje.
Gdy kotka wyjdzie z kryzysu wyniki krwi mogą się poprawić, badania nie będą tak wiarygodne i naprowadzające na diagnozę.
To właśnie teraz mają największy sens.

Można mieć nadzieję że był to jednorazowy epizod i nigdy więcej się nie powtórzy a kotka właśnie zdrowieje - ale szanse na to są o wiele mniejsze niż że jest to tylko objaw czegoś poważniejszego co trwa.

Wyjaśnienia weta na temat przebiegu porażeń prądem i zatrucia są mocno naciągane.
Na dokładkę przy zatruciach u kotów często jest tak że następuje kryzys, potem pozorna poprawa i łup.
Właśnie dlatego trzeba szukać przyczyny tego co się stało.

To za zdrowie koteczki mocne

Dobra przychodnia w Opolu - Dziadziak & Iwaszkiewicz ul. Szarych Szeregów. Dr Iwaszkiewicz leczył moje pieski. Kocurro leczę w przychodni pod domem - na Bytnara. Ale neurologa tam chyba nie mają.