Dobre wieści, do nowego domu pojechały Egon i Leśna. Co ważne wspólnego domu.
Koty zamieszkały za Wieliczką w ubiegłym tygodniu. Mają do dyspozycji pięknie osiatkowany balkon i okno, dwa wielkie drapaki i co najważniejsze kochających ludzi
Co prawda wystawiaja ich na próbę cierpliwości, bo na tylko raz Egon dał się pogłaskać, ale przeprowadzka była dla nich dużym stresem, a koty bawią się już, oczywiście jedzą i załatwiają się do kuwetki.
Z nowych wieści to pod "naszą" opiekę trafił pers Miki. Tzn nie do końca naszą bo nie mieszka u mnie tylko razem z persicą Rastą, ale kochamy Dziadzia Mikiego nad zycie i jeśli ktoś chciałby adoptować Mikusia to najpierw ma do czynienia ze mną
Dziadzio jest cudowny, wspaniały, jest gadułką i miało go już nie być na tym świecie bo... obsikał laptopa... Po tymże czynie Miki został przyniesiony do uśpienia.
Uśpienia odmówiono i tak trafił pod opiekę Fundacji. Wetem, która uśpienia odmówiła była bowiem prezes naszej Fundacji
Mikuś został przebadany od deski do deski i okazało się, że ma kamienie w pecherzu, a po wyciągnięciu kamolków, że ma nietypowe kamienie.
Kamienie poszły do badania laboratorium się wypieło, nie wiedzą jaki skład kamienie mają... no nietypowy
Dziadek po operacji jeszcze się troszkę zatykał, jak się odetkał to nie chciał jeść... ale po 3 tygodniach jeżdżenia do weta dzień w dzień Mikuś jest prawie zdrowy. Prawie, bo musi przytyć, ale je jak słoń więc miejmy nadzieję szybko to nastąpi.
Miki wygląda jak pół du
y zza krzaka. bo czesać się nie będzie, kąpać się tymbardziej i nic, ani nikt nie może zrobić czegokolwiek przy nim...
nie wygląda więc zbyt urodziwie, ale uwierzcie mi kochany jest