» Pon gru 29, 2014 11:47
Re: ŚLEPACZKI cz.VIII- koty z Ukrainy-zapraszamy na nowy wąt
Wstawiam z fb dla tych osób, które nie mają:
Drodzy Nasi Przyjaciele!!!
Porwaliśmy się na duże przedsięwzięcie, ale przecież nie można było inaczej! Słowa "ja pacze sercem" zobowiązują!
Odwagi dodała nam świadomość, że zawsze możemy na Was liczyć, że pomożecie nam i tym razem, że wspólnie dopiszemy szczęśliwe zakończenie historii małych emigrantów!!!
A oto jak wszystko się zaczęło:
"Niedawno dowiedziałam się, że w ukraińskim schronisku, do którego trafiają koty mi.in. z okręgu ługańskiego, czyli terenu ogarniętego działaniami wojennymi znalazły schronienie trzy niewidome koty - koty bez oczu. Należę do Klubu Ślepaczków Ja pacze sercem, więc takim biedom staram się pomagać, tzn. kotom niewidomym i niedowidzącym.
Schronisko to piekło dla każdej żywej istoty, ale dla ślepaczków, które nie rozumieją co się wokół nich dzieje, słyszą tam obce przerażające dźwięki, czują obce przerażające zapachy. To absolutna rozpacz. Na Ukrainie teraz to rozpacz bezterminowa, właściwie dożywotnia. Przecież tam gdzie giną ludzie, gdzie trzeba opuszczać swoje domy, gdzie często brakuje wszystkiego, choćby cienia poczucia bezpieczeństwa, trudno oczekiwać pomysłu adopcji zwierzaka w potrzebie. Tam jest morze potrzeb, w tym potrzeb bezdomnych zwierząt.
Prędko podjęłyśmy decyzję, że sprowadzimy te ślepki do Polski i tu poszukamy im domów. Przecież nie dzielimy kotów na polskie i nie polskie. Nieważne są etykietki, ważne, że potrzebna jest pomoc, że możemy i powinniśmy to zrobić. Zrobić, nie kosztem tych, które czekają w polskich schroniskach, a kosztem własnego zaangażowania. Jeśli bardzo się postaramy pomożemy bardziej. W tym przekonaniu wsparła nas niezawodna Fundacja Pomocy Zwierzętom "Kłębek", pod skrzydłami której działamy. Dziewczyny natychmiast zaoferowały pomoc - pomagamy wspólnie .
Wkrótce okazało się, że ślepków jest pięć, ale są też inne bardzo pokrzywdzone przez los. Nie mogłyśmy zabrać wszystkich, ale mogłyśmy te które radzą sobie najgorzej.
Od dłuższego czasu byłyśmy w stałym kontakcie z założycielką schroniska "Friend" - helping stray animals in Dnepropetrovsk, która ratuje i pomaga całą sobą. Marina Bolokhovets poprosiła nas o pomoc dla Miry, psa który w schronisku nie miał szans na wyzdrowienie. Fundacja Pomarszczone Szczęście zdecydowała się zaopiekować psiną.
Gdy już udało się załatwić transport i ustalić datę przyjazdu dziesięciu zwierzaków, na stronie schroniska pojawił się Ven. Dla niego nie miałyśmy żadnej miejscówki, więc stworzyłam to wydarzenie. Miałam nadzieję, że dzięki temu Ven znajdzie na czas DT. I udało się! Opieką objęła go Fundacja Animal Security. Ven przyjechał, a wraz z nim dziewięć potrzebujących kotów i jeden chory pies, którym niezbędna jest Wasza pomoc...
Ze zbiórką na koszty transportu i koszty leczenia, utrzymania czekałyśmy do momentu gdy wszyscy emigranci będą bezpieczni w naszych rękach, o 4.00 przyjechali!
Bardzo liczymy, że zostaniecie z nami, że pomożecie nam pomagać.
W imieniu emigrantów bardzo prosimy o pomoc!
Całym sercem dziękujemy!
Fundacja Pomocy Zwierzętom "Kłębek"
93 1240 1747 1111 0010 5683 1099
tytuł wpłaty "darowizna dla kotów z Ukrainy"
Dalszy ciąg historii jutro, kiedy już porządnie się wyśpimy
Jutro też komplet zdjęć, dziś pokazujemy tylko to, co mamy czyli fotki sześciorga naszych nowych podopiecznych
Wszyscy są kochani i piękni!!!!!!!!!!!!!!!
I wszyscy baaardzo potrzebują kochających i odpowiedzialnych domów!!!!!!!