Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
I dlatego nigdy nie dojdziemy do konsensusu, bo Ty masz inne priorytety odnośnie zwierząt i ja inne.alix76 pisze:Co do zachowania po zaginięciu, ile przypadków tyle teorii. Nie znam sytuacji, w której coś by dało robicie namiotu w miejscu zaginięcia kota, który w panice poleciał w długą. Nie znam sposobu zapewnienia zaginionemu zwierzakowi jedzenia skoro nie wiadomo gdzie jest. Nie znam osoby, która może rzucić wszystkie zobowiązania i TYLKO szukać kota. Wszyscy mamy zobowiązania i priorytety, kot jest jednym z nich ale nie jedynym. Zazwyczaj nawet nie najważniejszym, niestety.
babuszka pisze:Witam .
Doczytałam wątek i powiem Wam uczciwie w tej chwili niepotrzebnie wałkujecie cała sprawę dalej .
Kotka jest u prawowitego opiekuna ,a DT który tak o kotkę się boi powinien umówić się na wizytę z DS ,najlepiej w towarzystwie osób trzecich i przekonać się naocznie jak miewa się kotka . Na taką wizytę mozna zaprosić np . jakiegoś lekarza wet ,który bedzie w stanie bezstronnie stwierdzić czy kotce dzieje się jakaś krzywda ,czy jest zaniedbana ,zagłodzona czy np. nie leczona . Jesli kotu dzieje się krzywda to oczywiście kota odebrać .
Jesli zaś kot ma w DS dobre warunki i wygląda jak paczek w maśle to odczepcie się w końcu drogie Panie tak od DS jak i od całej sprawy .Oczywiście cała wizyta udokumentowana fotograficznie i upubliczniona na forum.
Czemu ??
A no chociażby dlatego że to Wasze wylewanie brudów ,i osądzanie DS od czci i wiary szkodzi poniekąd Wam samym a już na pewno kotom które potrzebują DS.
Czemu ??
A no temu ,że gdybym nosiła się z zamiarem adopcji kota od Was ,ten i inne wątki w których plujecie jadem,skutecznie zniechęcił by mnie do adopcji kota i wzięcie sobie na głowę "Świętej Inkwizycji" .
Od razu napiszę ,mam adoptowanego kota , nie pierwszy i zapewne nie ostatni , miałam wizyty przed adopcyjne i po adopcyjne ,ale normalne nie wyobrażam sobie sytuacji ,że osoba od której adoptowałam kota bedzie przez całe życie kota mnie sprawdzała ...
Tak mnie też uciekł kot ,którego adoptowałam ,tak szukałam i znalazłam tego kota . DT. był o sytuacji powiadomiony ,ale do diabła nie zabierał mi kota tylko dlatego że kot mi zwiał przez drzwi .
Naprawdę kobiety kochane litości ;/
A czemu z wizyty powinno być uczciwe sprawozdanie na forum ,tego chyba nie muszę tłumaczyć , takie rozwiązanie zamknie domysły i spekulacje .Skończy się wzajemne oskarżanie i podejrzenia .
Pozdrawiam babuszka .
babuszka pisze:Witam .
Doczytałam wątek i powiem Wam uczciwie w tej chwili niepotrzebnie wałkujecie cała sprawę dalej .
Kotka jest u prawowitego opiekuna ,a DT który tak o kotkę się boi powinien umówić się na wizytę z DS ,najlepiej w towarzystwie osób trzecich i przekonać się naocznie jak miewa się kotka . Na taką wizytę mozna zaprosić np . jakiegoś lekarza wet ,który bedzie w stanie bezstronnie stwierdzić czy kotce dzieje się jakaś krzywda ,czy jest zaniedbana ,zagłodzona czy np. nie leczona . Jesli kotu dzieje się krzywda to oczywiście kota odebrać .
Jesli zaś kot ma w DS dobre warunki i wygląda jak paczek w maśle to odczepcie się w końcu drogie Panie tak od DS jak i od całej sprawy .Oczywiście cała wizyta udokumentowana fotograficznie i upubliczniona na forum.
Czemu ??
A no chociażby dlatego że to Wasze wylewanie brudów ,i osądzanie DS od czci i wiary szkodzi poniekąd Wam samym a już na pewno kotom które potrzebują DS.
Czemu ??
A no temu ,że gdybym nosiła się z zamiarem adopcji kota od Was ,ten i inne wątki w których plujecie jadem,skutecznie zniechęcił by mnie do adopcji kota i wzięcie sobie na głowę "Świętej Inkwizycji" .
Od razu napiszę ,mam adoptowanego kota , nie pierwszy i zapewne nie ostatni , miałam wizyty przed adopcyjne i po adopcyjne ,ale normalne nie wyobrażam sobie sytuacji ,że osoba od której adoptowałam kota bedzie przez całe życie kota mnie sprawdzała ...
Tak mnie też uciekł kot ,którego adoptowałam ,tak szukałam i znalazłam tego kota . DT. był o sytuacji powiadomiony ,ale do diabła nie zabierał mi kota tylko dlatego że kot mi zwiał przez drzwi .
Naprawdę kobiety kochane litości ;/
A czemu z wizyty powinno być uczciwe sprawozdanie na forum ,tego chyba nie muszę tłumaczyć , takie rozwiązanie zamknie domysły i spekulacje .Skończy się wzajemne oskarżanie i podejrzenia .
Pozdrawiam babuszka .
babuszka pisze:A no temu ,że gdybym nosiła się z zamiarem adopcji kota od Was ,ten i inne wątki w których plujecie jadem,skutecznie zniechęcił by mnie do adopcji kota i wzięcie sobie na głowę "Świętej Inkwizycji" .
Od razu napiszę ,mam adoptowanego kota , nie pierwszy i zapewne nie ostatni , miałam wizyty przed adopcyjne i po adopcyjne ,ale normalne nie wyobrażam sobie sytuacji ,że osoba od której adoptowałam kota bedzie przez całe życie kota mnie sprawdzała ...
Tak mnie też uciekł kot ,którego adoptowałam ,tak szukałam i znalazłam tego kota . DT. był o sytuacji powiadomiony ,ale do diabła nie zabierał mi kota tylko dlatego że kot mi zwiał przez drzwi .
babuszka pisze:1.)Pani Z. miała podpisaną umowę adopcyjną
2.) Dom tymczasowy w osobie Pani Ani (sądząc po nicku) nie miał oficjalnego zrzeczenia się kota .
Na mój durny i ograniczony rozum ,gdyby Kawalewa nie oddała kota pani Z. To pani Z mogła by mieć takie same pretensje do Niej jak Wy teraz . czyli tak czy siak Kawalewa była by tą "najgorszą".
mb pisze:babuszka pisze:1.)Pani Z. miała podpisaną umowę adopcyjną
2.) Dom tymczasowy w osobie Pani Ani (sądząc po nicku) nie miał oficjalnego zrzeczenia się kota .
Na mój durny i ograniczony rozum ,gdyby Kawalewa nie oddała kota pani Z. To pani Z mogła by mieć takie same pretensje do Niej jak Wy teraz . czyli tak czy siak Kawalewa była by tą "najgorszą".
Pani Z. miała podpisaną umowę adopcyjną z DT ( czyli z Anna61).
W związku z powyższym zrzeczenie się nie ma tu zastosowania, bo ewentualny powrót kota do DT dokonuje się na mocy zapisów umowy adopcyjnej - przez jej rozwiązanie.
W tym przypadku konkretnej umowy jest to możliwe w dowolnym czasie.
Dokładnie - to Anna61 przeniosła umową adopcyjną swoje prawo własności do kota na Panią Z. - pod pewnymi warunkami, wymienionymi w umowie.
W przypadku zaistnienia tych warunków kot wraca oo Anna61 i umowa ulega rozwiązaniu, np. na zasadzie porozumienia stron.
Jest to zgodne z postanowieniami kodeksu cywilnego odnośnie umów.
Nie czytałam na forum miau, aby jakaś fundacja/stowarzyszenie/osoba prywatna odbierając kota z adopcji, na którą była zawarta umowa adopcyjna, musiała dopraszać się u adoptującego o zrzeczenie się kota.
Gdyby tak było, to zawieranie umów adopcyjnych byłoby pozbawione sensu.
OKI pisze: I teoretycznie DS w każdej chwili mógłby się domagać zwrotu kota, jeśli zmieniłby zdanie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Kocilla de Mru i 287 gości