Strona 1 z 2

Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 22:37
przez jasdor
Witam. Potrzebuję pomocy w temacie kociego oka. Zaczęło się w kwietniu 2014 kiedy pod tymczasową opiekę trafiła do mnie nowa kotka z lekkim katarem. Wszystko szybko się wyleczyło, ale moja kotka - lat 10, persica zaczęła mieć problemy z oczami. Po wizycie u weta, dawce antybiotyków przeszło, ale za ok. 3 tygodnie wróciło. I tak od kwietnia przynajmniej raz w miesiącu (nawet częściej) zaliczamy wizyty u weta. Przedtem po podaniu antybiotyku oko szybko się goiło, ale po ok. 2 - 3 tygodniach choroba wracała. Teraz wraca już po 4 -5 dniach od ostatniej dawki.
Zaczyna się od przymkniętego, załzawionego, spuchniętego oczka, które całkiem się zamyka. Spojówki są przekrwione i "mięsiste", oko bardzo bolące. Do tego lekkie objawy "katarowe" - czasem kichanie, smurczenie przez sen. Kot ogólnie osowiały, woli przebywać sam w ciemnym pomieszczeniu niż z nami. Widać, że bardzo cierpi. Do tego przyplątał się świerzbowiec w uszach, z którym też walczymy już dość długo.
5 lat temu Kosia miała KK, który zaatakował rogówkę, na której zrobił się ogromny wrzód i martwak. Groziła jej już utrata oczka, bo nie chciało się leczyć, ale po półrocznej walce oko zagoiło się. Z tym, że było to prawe oko, teraz mamy problemy z lewym.
Najbardziej w tym wszystkim nie podoba mi się leczenie. Przez cały czas od kwietnia Kośka dostaje tylko antybiotyk (synergal albo synulox i tolfedyne) Nie ma żadnych kropli ani nic do oka zastosowanego miejscowo. I cały czas w kółko : po zastosowaniu antybiotyku oko się zalecza, a potem wraca i tak od kwietnia.

Robiłam wymaz, w oku wyszedł gronkowiec. Wetka leczy, ale nie wie konkretnie co. Stawia na chlamydię.
Wiem, że można wykonać badanie wymazów z worka spojówkowego wrażliwą metodą PCR (ktoś robił coś takiego?) Podobno jest też test kasetkowy - immunochromotograficzny , ale nie wiem czy wykrywa kocią chlamydię.
Od około 3 tygodni podaję jej rutinoscorbin, wcześniej jak miała kłopoty bardzo dobrze się sprawdził.
Mam w domu jeszcze jedną kotkę, która jak do tej pory nie zaraziła się i nigdy nie miała kłopotów z oczami.

Co zrobić ? Czym leczyć ? Jakie badania wykonać ? Dalej ładować antybiotyki co 3-4 tygodnie, które całkiem zabiją jej odporność ? Czy gronkowiec może być przyczyną tych dolegliwości ? JAK TO W KOŃCU WYLECZYĆ ?

Obrazek Obrazek

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 0:03
przez felin
Zmienić weta.
Chlamydia wychodzi w posiewach.
Wet, który tego nie wie, nie powinien być wetem.

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 9:22
przez dorcia44
Jaj jeżdżę z bezdomniaczkami do Garncarza czy Buczek ,Oni rzadko dają ogólny antybiotyk ,ale zawsze po 3/4 rodzaje kropli podawanych co 10 min.
Spróbuj skontaktować się z nimi meilowo ,może doradzą.

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 12:14
przez jasdor
felin pisze:Zmienić weta.
Chlamydia wychodzi w posiewach.
Wet, który tego nie wie, nie powinien być wetem.

Mam niewielki wybór wetów, najwyżej z deszczu pod rynnę :evil: 5 lat temu jeździłam do Rzeszowa, dziś nie mam takich możliwości ani finansowych, ani organizacyjnych niestety dlatego szukam tutaj jakiejś rady.
Gdzie można zrobić taki posiew ? U weta ? W naszym laboratorium wet. nie robią na chlamydię, tylko gronkowiec wyszedł w wymazie.

dorcia44 pisze:Jaj jeżdżę z bezdomniaczkami do Garncarza czy Buczek ,Oni rzadko dają ogólny antybiotyk ,ale zawsze po 3/4 rodzaje kropli podawanych co 10 min.
Spróbuj skontaktować się z nimi meilowo ,może doradzą.

Dobry pomysł. Pojechać nie mogę, ale maila napiszę. Przy poprzednich kłopotach z okiem pisałam i odpowiedź dostałam natychmiast.

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 14:58
przez ASK@
dorcia44 pisze:Jaj jeżdżę z bezdomniaczkami do Garncarza czy Buczek ,Oni rzadko dają ogólny antybiotyk ,ale zawsze po 3/4 rodzaje kropli podawanych co 10 min.
Spróbuj skontaktować się z nimi meilowo ,może doradzą.

my tak samo robimy .Mało kiedy"zwykły" wet leczy oczy naszym Ogólny antybiotyk to za mało,musi być do miejscowe .Na wątku ślepaczków jest lista gdzie Garncarz zawita na wyjeździe .Sprawdź,może będzie blisko .Lub poszukaj okulisty u siebie .Daj kotu coś na wzmocnienie .

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 15:07
przez lilianaj
Wydaje mi się, że istnieje szczepionka na chlamydie.
Jeśli infekcja ciągle nawraca, to znaczy, że antybiotyk jest nietrafiony i nie ma co w kółko i ciągle dawać kotu nieskutecznego leku.
Z pewnością przydałaby się wizyta u okulisty, który zbada kota i dokładnie obejrzy chore oczko. Trzymam :ok: :ok: :ok:

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 15:28
przez myamya
1. chlamydia w "zwykłym" posiewie nie wyjdzie, na to się robi specjalne testy ukierunkowane na chlamydiozę (warto zapytać w labie czy nie mają całego badania profilowego na patogeny chorób zakaźnych oczu - herpes, calici, mykoplazma i chlamydia)

2. szczepionka na chlamydię jest podobno mało skuteczna, a okres ochrony to tylko ok. pół roku, z tego co pamiętam

3. synulox na chlamydię raczej nie zadziała, chlamydiozę leczy się mocnymi antybiotykami z grupy tetracyklin - doocznie w kroplach jest tylko chyba azyter (i chyba jakaś maść), dopaszczowo np. unidox

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2014 16:12
przez KotwKratke
mam kocurka u którego raz na jakiś czas powraca problem z okiem (chlamydia właśnie)
i u nas zawsze działa unidox (pierwszy tydzień 1 tabletka na dobę, potem kolejne 5 tygodni 1/2 tabletki) - taki długi okres leczenia unidoxem ale z tego co zdążyłem zuważyć właśnie chlamydia przy innych antybiotykach i zdecydowanie krócej stosowanych szybko nawracała, teraz mamy problem raz na jakiś czas ale unidox daje rade!!!
dodatkowo oczko zakraplamy tobrexanem (krople ale w postaci żelu) 3 razy dziennie a jak jest silny stan zapalny, oczko przekrwione to przed tobrexanem krople difadol (ale konkretnie difadol-bo jest też ich odpowiednik o podobnie brzmiącej nazwie ale one sa bardzo piekące, difadol nie piecze)

zresztą opcję z kropelkami co 10 min: difadol/tobreksan/braunol zalecił nam kiedyś właśnie dr Garncarz
na szczęscie braunol można kupić u naszych wetek, a to są z tego co pamiętam krople zalecane przez dr Garncarza (nie chcę skłamac ale wydaje mi się ze to są wogóle przez niego opracowane krople)

ja przy odporności nie daję rutinoscorbinu ale to dlatego że łatwiej podaje mi się krople dla dzieci (Cebion) 4-5 kropel 2 razy dziennie i nie dłużej niż 5 dni żeby nie zakwasić organizmu (to tez pomysł naszej wetki żeby odporność podnosić) i zdaje to egzamin
pozdrawiamy i trzymamy kciuki za oczko :ok: :201479

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 12:04
przez jasdor
Dzięki za wszystkie rady. Kiedyś - gdyby nie miau - nie wyleczyłabym kotki. Czuje, że tym razem tez tak będzie :( Tylko nie wiem, czy najpierw nie upewnić się solidnie, czy to rzeczywiście chlamydia, czy cos innego, choć wszystko, co zaobserwowała na nią właśnie wskazuje. W naszym laboratorium wet. nie robia wirusówek tylko bakteriologię. Natomiast pani potwierdziła, że wet powinien zrobić na teście paskowym. Czyli wet do dupy nie wie nawet, że taki test istnieje, dowiedziała się tego ode mnie na ostatniej wizycie i miała sprawdzić.

W zeszłym miesiącu, jak musiałam wyjechać i nie zdążyłam do niej zawizytować, przez telefon kazała mi podać UNIDOX (akurat miałam w domu bo sama byłam chora) Tylko dawkowanie sie nie zgadza, bo dawałam 1/3 tabletki 1 x dziennie, czyli chyba troche mało na 4 kg kota. Dawałam 7 dni (przez taki czas kazała) Przeszło, ale po 3 tygodniach znów wróciło.
U nas nie ma okulisty, najbliższy 40 km , a i tak nie znam wartości jego usług

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 12:17
przez KotwKratke
cała "zabawa" z chlamydiami polega właśnie na tym że antybiotyk podaje się długo (u nas to minimum 6 tygodni)
pewnie co lekarz to inna zalecana dawka, ale wydaje mi się że 1/3 to może być troszkę mało ...
i obstawiałbym chlamydia, właśnie między innymi dlatego że są ciągłe nawroty no i cała reszta objawów tez się zgadza

trzymam kciuki za koteczkę i działajcie :ok:

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 12:20
przez Marzenia11
Walczyłam z chlamydią lat kilka temu. Początkowo bez sensu, bo nie dałam wiary wetowi, ktory mowił o konieczności przeleczenia CAŁEGO STADA jednocześnie, aby zapobieć wtórnym zakazaniom przez bezobjawowych nosicieli. I tak w kółko leczyłam tylko te objawowe. Az w końcu się zmobilizowałam i jednoczesnie ustawilam wszystkie koty na unidoxie na 4 tygodnie. I nastał spokoj. Oczywiście do tego wzmacniacze odpornosci np. beta glukan .

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 13:22
przez jasdor
Od kwietnia ciągle antybiotyk z przerwami. Boję się tego długoterminowego "przeleczania", że w końcu rozwali kota od środka.
W domu jest jeszcze jedna kotka, 6 letnia. Ma chore nerki, ale nigdy od maleńkości nie miała problemów ani z oczami, ani z przeziębieniami, ani z katarem. Do tej pory nie zaraziła się, ani od Koski, ani od czasowych tymczasków niczym. Możliwe, że jest nosicielem takim zupełnie bezobjawowym od małego ? Jak ją przyniosłam z parkingu Koska była właśnie w trakcie leczenia powikłań KK i nawet wtedy Mała nic od niej nie złapała. Czy jej też zaaplikować antybiotyk ? Przeszła dość ciężko ostrą niewydolność nerek w zeszłym roku i boje się, żeby jej ta kuracja nie pogorszyła tych nerek, bo badania póki co w najwyższych granicach normy. Z tymczasami na razie przerwa. I mimo, że przebywały dwa podczas choroby Kośki ani szelka, ani Pompon się od nie nie zarazili.

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 19:51
przez ASK@
Nie, nie aplikuj zdrowej kotce antybiotyku.
Mamy kotkę po herpesie i nigdy koty inne się nie zaraziły. Chlamydia też jest .Leczymy ją ostatnio Verafloxem i stosujemy krople do oczu. Tami ma zrośnięte kanaliki łzowe więc jest bardziej narażona na różne zarazki. Niby to nie powinno mieć znaczenia ale w jej wypadku tak jest.
Uważam ,że lepiej kota przeleczyć np. 6 tygodni niż aplikować mu 6-10 dni antybiotyku a po 2-3 tygodniach wracać znów do ich podawania. Ale nigdy nie ma gwarancji ,ze akuratnie kot się "wyleczy". To wraca ,według moich obserwacji, w przypadku osłabienia odporności kota. Należy paść uodparniaczami i florą bakteryjną. I to paść długofalowo.

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 20:39
przez KotwKratke
właśnie o to mi chodzi że cały sukces walki z chlamydiami to długie przeleczenie (kilkutygodniowe)
aczkolwiek tak jak piszesz przy spadku odporności potrafią wracać
w związku z nawrotami mamy właśnie doświadczenie z chlamyudiami, nasz kocurek ma zarośnięty kanalik łzowy (jest po operacji udrożniania u Garncarza, ale niestety po 3 miesiącach kanalik znowu zarósł - przy czym dr Garncarz prezy operacji uprzedzał że tak może się zdarzyć, więc nie mamy o to pretensji że operacja nieskuteczna, ale na drugie podejście się nie zdecydowaliśmy)
cały mój kocurek dostaje Lizyne właśnie żeby stymulować odporność, czasami zmieniamy na scanmune (przy czym lizynę łatwiej nam się podaje kotu) ale pomimo to czasami oko jest podrażnione bardziej (bo i tak w związku z zarośniętym kanalikiem łzawi)
pisząc chodziło mi właśnie o to że jeśli walczyć z chlamydią to nie raz na miesiąc antybiotyk na kilka dni tylko przeleczyć kilka tygodni i potem stymulować odporność a jak się zaczyna problem z okiem to czasami szybko reagując krople dadzą radę

Re: Chlamydia? Chore oko, nie radzę sobie już :(

PostNapisane: Pon gru 22, 2014 20:58
przez ASK@
My nie zdecydowaliśmy się na udrożnienie kanalików. Właśnie z powodu małej skuteczności. Tami zbyt wiele przeszła by jej dodatkowego bólu i stresu dowalać gdzie nic dobrze nie rokuje. My też bytujemy z tymczasami u Garncarza.
Sukcesem jest długofalowe leczenie a nie z doskoku. Czy to jest chlamydia, herpes czy inna franca.