Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Iwonami pisze:Dotarłam na ten wątek. To ja zgłosiłam Lidkę na kociarza roku. Chciałam ją uprzedzić, że będą się z nią kontaktować i pytać o zgodę. Niestety, nie odbierała ode mnie telefonu, wiadomości na FB i nie zareagowała tutaj ani na wysłany przeze mnie sms.
Od nich odebrała i odmówiła.
Niemądrze, bo ten tytuł przysporzyłby jej prestiżu w jej środowisku. Mógłby pomóc w jej działaniach prozwierzęcych. Próbowałam to odkręcić, ale było już za późno.
Za tym tytułem nie idą pieniądze. Otrzymuje się piękną statuetkę kota, taki oscar koci, prestiż i szacunek. Sponsorzy mogą ofiarować karmę. Niestety nie byłam na ogłoszeniu werdyktu, bo byłam chora.
Spróbuję w przyszłym roku. Mam nadzieję, że pomożecie, a Lidka nie będzie odmawiać.
Wygrała Fundacja "Ja Pacze Sercem". Dodam, że Lidka miałaby b. duże szanse na nagrodę.
https://www.facebook.com/magazyn.cztery ... 93/?type=3
Kinnia pisze:ostatnio miałam kota, który przy zarobaczeniu glizdą miał odczyny alergiczne
i to nie był pierwszy taki
ostatni - Percival
najpierw takie ilości żywych glizd z niego wyszły, że aż trudno uwierzyć - wszystko po 2 seriach odrobaczenia
potem, dostał takich zmian alergicznych, że miał mięsko na wierzchu na uszach, szyi, karku
cuda na kiju odczyniałam, a zmiany były lub powiększały się
zaczęły schodzić dopiero po trzeciej serii pyrantelu
podobnie maiłam 4 miesiące temu z dzikim Kolą - zmiany na skórze, masywne, mięso na uszach i polikach a potem rzyg żywymi glizdami
gdzie wczesniej był odrobaczany w 2 seriach aniprazolem
u niego podejrzewam, że po sterylce uaktywniły się larwy i stąd ponowna inwazja i tak masywne zmiany na skórze
to nie jest pierwsze moje takie doświadczenie z glizdami i zmianami na skórze
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 507 gości