Ktoś mnie niby lubi a wypomina mi pisownie ...Musiałam sobie wpisać to dysgrafia w neta , myślałam ze to coś do jedzenia
..Gdyby ktoś nie wiedział co to
/Dysgrafia (agrafia; gr. α – nie, γραφο – piszę) – częściowa lub całkowita utrata umiejętności pisania, spowodowana mikrouszkodzeniami ośrodkowego układu nerwowego lub zaburzeniami ośrodkowych funkcji wzrokowych i słuchowych. Występuje w przypadkach uszkodzenia tylnych części drugiego lub trzeciego zakrętu czołowego półkuli lewej lub zakrętu nadbrzeżnego.
Pismo dysgrafika jest nieestetyczne i nieczytelne./
Dzięki swojego pisania nie zmieniam do nikogo
wiem ze brak ci słów jak mnie czytasz ale ja naprawdę się staram jak piszę a ze nie wychodzi to już inna bajka ..Widać moje osiem klas
, Dla mnie nie liczy się kogoś pisanie , bo wszyscy nie będziemy jakimiś tam poetami , pisarzami
..Często osoby takie jak ja mają problem z pisaniem ale mi nie zależy na jakieś tam zakichanej popularności żeby ktoś mnie lubił.. i nie zamierzam uważać co pisze..Pisze jak mi w duszy leci, tak czasami od serducha
Jak się kogoś lubi naprawdę nie wypomina mu się jego pisowni na publicznym forum , dla mnie to zagranie to żenada niby miło a tu nagle chuj ..Dziękuje ze znów mi przypomniałaś że jestem gorsza od innych .I pamiętaj że naprawdę nie ma co tak się starać żeby ktoś nas lubił , albo się kogoś lubi albo nie..Jak się lubi to takim jaki ten ktoś jest , inaczej to nie ma sensu i wszystko będzie jak cycki po operacji te sztuczne
przebijesz i wszystko uleci
..To co prawdziwe przetrwa wszystko co sztuczne dalej sobie dopisz..........Ale jestem ci bardzo wdzięczna że mnie przyjełaś z Putinem objechałaś ze mną wetów , przenocowałaś ..Dziękuje dziękowałam kilka razy i myśle że to starczy i na tym nasza znajomość się kończy ..To co napisałas nie jest fer ale jestem nauczona do deptania przez innych , więc spokojnie ...Moje koty mi wynagradzają tą pogardę co dostaje od ludzi i pozdrawiam
Miłego
https://www.youtube.com/watch?v=nYMiNuJJyYMlilianaj,
/.lyh
Tytuł: Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Mamy dzieci.PostNapisane: Nie maja 28, 2017 13:51
Offline
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Posty: 5227
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
Osoby, takie, jak Lidka zbierają te zabiedzone istoty wprost z ulicy. Karmią, szukają dobrych domów, leczą, drżą o poharatane bezdomnością zdrowie, opłakują każdą ranę, każdą porażkę i każde zmarnowane kocie życie, wkładając w ratowanie zwierząt całe swoje serce, angażując wszystkie siły, czas i wszelkie środki, jakimi dysponują. Codziennie pławią się w ich nieszczęściu, próbując je ocalić od zguby. Angażują się. Miałam zaszczyt poznać Lidkę osobiście i darzę ją szczerym podziwem i ogromnym szacunkiem. Uważnie czytam każdy jej wpis na forum, choć rzadko się odzywam, bo i cóż można powiedzieć, gdy człowiekowi brakuje słów. Ma katastrofalną dysgrafię, co kompletnie nie ma znaczenia w odniesieniu do tego, co Lidka naprawdę robi dla zwierząt. Ona tym żyje. I jest autentyczna. Dlatego absolutnie ani mnie nie dziwi, ani tym bardziej nie obraża jej pytanie o kastrację Florci i zaprzestanie mojej działalności, jako hodowcy kotów rasowych. Rozumiem, że jak się człowiek codziennie, przez całe lata napatrzy na nieszczęście, to trudno mu się od tego odciąć i spodziewać czegoś dobrego.