Strona 1 z 3

coccidia - kokcydioza - pasozyty co na to??

PostNapisane: Śro lip 07, 2004 22:02
przez karunia
no właśnie, nie wiem czy dobrze napisałam nazwę ale chodzi mi o te pasożyty coccidia
nie ma właściwie środka na to w polsce, jest chyba w USA, czy ktoś się spotkał z tym?
jaki preparat byłby na to skuteczny?
jeżeli tylko ze stanow to co? i czy ktoś ma jakiś znajomych w tamtych okolicach?
sprawa pilna!
dziękuję za odpowiedź

PostNapisane: Śro lip 07, 2004 22:21
przez Blue
Alez jest srodek - i to jak najbardziej skuteczny.
Pewnie nie jeden - ale Metronidazol jest naprawde ok.
Tani, skuteczny, przy odpowiedniej dozie ostroznosci - zupelnie bezpieczny.

Kokcydia to nazwa grupy pierwotniakow.
W jej sklad wchodza np. toxoplazmoza (o ile sie nie myle) ale i cala grupa innych chorob. Zazwyczaj nie oznacza sie dokladnie gatunku pierwotniaka, bo to wymaga specjalnych badan a nie jest konieczne bo leczenie jest zazwyczaj podobne i latwe.
Nie wiem od kogo uslyszalas ze kokcydie sa rzadkie - bo tak naprawde to bardzo czesta przypadlosc - tyle ze sporo kotow same zwalczaja infekcje lub ta przechodzi w forme przewlekla, gdy pierwotniak wlazi w scianke jelit i siedzi bezobjawowo a uaktywnia sie tylko w czasie oslabienia odpornosci powodujac wtedy przejsciowe rozwolnienia.

Kokcydie najgrozniejsze sa dla kociat i kotow starszych lub oslabionych jakas przewlekla choroba - bo wtedy dlugotrwale rozwolnienia lub biegunki, czasem z domieszka krwi, czasem przewlekle infekcje jelit - moga byc niebezpieczne.

PostNapisane: Śro lip 07, 2004 23:28
przez karunia
Blue pisze:Alez jest srodek - i to jak najbardziej skuteczny.
Pewnie nie jeden - ale Metronidazol jest naprawde ok.
Tani, skuteczny, przy odpowiedniej dozie ostroznosci - zupelnie bezpieczny.

Kokcydia to nazwa grupy pierwotniakow.
W jej sklad wchodza np. toxoplazmoza (o ile sie nie myle) ale i cala grupa innych chorob. Zazwyczaj nie oznacza sie dokladnie gatunku pierwotniaka, bo to wymaga specjalnych badan a nie jest konieczne bo leczenie jest zazwyczaj podobne i latwe.
Nie wiem od kogo uslyszalas ze kokcydie sa rzadkie - bo tak naprawde to bardzo czesta przypadlosc - tyle ze sporo kotow same zwalczaja infekcje lub ta przechodzi w forme przewlekla, gdy pierwotniak wlazi w scianke jelit i siedzi bezobjawowo a uaktywnia sie tylko w czasie oslabienia odpornosci powodujac wtedy przejsciowe rozwolnienia.

Kokcydie najgrozniejsze sa dla kociat i kotow starszych lub oslabionych jakas przewlekla choroba - bo wtedy dlugotrwale rozwolnienia lub biegunki, czasem z domieszka krwi, czasem przewlekle infekcje jelit - moga byc niebezpieczne.



wiem o tym ale metronidazol wcale nie jest bezpieczny niestety zwłaszcza dla małych kotów
jeszcze furonidazol (jakos tak - ta pasta na nerki) i wywar z jagod
nie mniej jednak nie widze kota ktory wypija pol szklanki wywaru z jagod dziennie
dlatego pytam o konkretny preparat do sensownego odrobaczenia a nie pchania w kota preparatu ktory mu rozwali nerki
poza tym chce zeby kotek pozbawił się problemu a nie żył z tymi robalami będąc narazonym na ciągłe biegunki a moze nawet śmierc

PostNapisane: Śro lip 07, 2004 23:31
przez Bonkreta
karunia pisze:nie mniej jednak nie widze kota ktory wypija pol szklanki wywaru z jagod dziennie


Moje dzisiaj dostały po pół szklanki wywaru z siemienia (strzykawą). To i z jagód się da... Nie powiem, żeby to było wygodne albo przyjemne, ale dać się da.

PostNapisane: Śro lip 07, 2004 23:41
przez karunia
Bonkreta pisze:
karunia pisze:nie mniej jednak nie widze kota ktory wypija pol szklanki wywaru z jagod dziennie


Moje dzisiaj dostały po pół szklanki wywaru z siemienia (strzykawą). To i z jagód się da... Nie powiem, żeby to było wygodne albo przyjemne, ale dać się da.


to mnie pocieszyłaś:)))
ale muszę stwierdzić ze wszytko zalezy od kota
owszem w przypadku tego małego może się da, zobaczymy
ale w przypadku mojej kseni np. nie byłoby takiej mozliwosci :evil:
nawet podanie jej lakcidu graniczy z cudem i łapanie trwa kilka godzin i obmyślenie odpowiedniego podstępu bo jak mnie widzi ze strzykawką to wieje ile sił w nogach
Obrazek

PostNapisane: Pt lip 09, 2004 20:50
przez Blue
karunia pisze:dlatego pytam o konkretny preparat do sensownego odrobaczenia a nie pchania w kota preparatu ktory mu rozwali nerki
poza tym chce zeby kotek pozbawił się problemu a nie żył z tymi robalami będąc narazonym na ciągłe biegunki a moze nawet śmierc


Alez Metronidazol jest skutecznym lekiem. Bardzo skutecznym.
Owszem - ma pewne potencjalne skutki niekoniecznie pozadane, ale takie same skutki maja np. praktycznie wszystkie antybiotyki. Czytajac ulotke - strach sie bac.

Nasze 7 kotow przeszlo podwojna kuracje metronidazolem, mimo bardzo silnej infekcji pierwotniakami u Puszka - pozbylismy sie obcych skutecznie i szybko. Nerki w zaden sposob nie ucierpialy.
Obcy nie wrocili.
Znam rowniez calkiem sporo kotow ktore tez byly tym lekiem leczone - z roznych powodow. Zyja :)
W przeciwienstwie do pierwotniakow :)

PostNapisane: Pt lip 09, 2004 20:53
przez karunia
to dobrze
tylko ze kotek skonczyl brac antybiotyki we wtorek a dzisiaj jest piatek i jak mu od jutra podam ten preparat to nie wiem jak to wytrzyma

a co wiecie/sadzicie na temat Bajkoksu? (BAJKOKS - nie wiem czy dobrze napisałam ale tak sie czyta)

PostNapisane: Wto kwi 05, 2005 18:47
przez Ofelia
Hmm... wlasnie dostalam polecenia zrobienia badania na kokcydia fretkom. Kupkę mam wysłać do Zielonej Góry ;)

Mam pytanie - czy jeśli fretki mają to koty na 100% też?
A ludzie?
Czy to może zwierzakowi uszkodzić wątrobę?

Stinky ma od dawna śluz w kupce, ale badanie ogólne nic nie wykazało. Krwawi też z dupci, ale podejrzewałam powikłania po wyciętych gruczołkach.

PostNapisane: Wto kwi 05, 2005 19:01
przez Blue
Ofelia pisze:Mam pytanie - czy jeśli fretki mają to koty na 100% też?



Na 100 % to niekoniecznie :)
Z pierowtniakami to jak z innymi paskudami - jeden organizm je zneutralizuje z miejsca, nie pozwoli sie zagniezdzic - inny bedzie slabszy i pierwotniak wlezie, ale przez dlugi czas moze byc bezobjawowy zupelnie (zapanuje swoista rownowaga, organizm nie da rady go zwlaczyc, ale bedzie trzymal w szachu) - a u najslabszych osobnikow pojawia sie objawy, dojdzie do silnego uszkodzenia sluzowki, biegunek, czasem podkrwawiania.

A ludzie?


Zalezy ktore kokcydie - toxoplazmoza mozna sie zarazic.

Czy to może zwierzakowi uszkodzić wątrobę?


Z tego co wiem - to moze sie tak zdarzyc :(
Tym bardziej ze kokcydia jako takie - to tak naprawde wiele gatunkow roznych pierwotniakow. Toxoplazmoza to takze kokcydia.

PostNapisane: Śro kwi 06, 2005 14:12
przez Ofelia
Z tego co czytałam nie robi się badań rozróżniających, tak?
Kupka poszła 8)
Czyli powinnam zbadać każdego zwierzaka, jeśli fretkom wyjdzie?

A gdzie w Warszawie można zbadać? Bo nasza wetka twierdzi, że to ciężko wykryć czasami :roll:

PostNapisane: Śro kwi 06, 2005 14:27
przez Blue
Ofelia pisze:Czyli powinnam zbadać każdego zwierzaka, jeśli fretkom wyjdzie?


Tak :)
Albo inaczej - wszystkim zafundowac kuracje - bo nawet jesli w kale nie wyjdzie - to tak naprawde nie jest gwarancja ze zwierze pierwotniaka nie zalapalo - moze byc tylko nosicielem i to takim skromnym.
Dlatego gdy u jednego zwierza wykryje sie kokcydia - to najbardziej wskazane jest potraktowac lekiem wszystkie inne.

A gdzie w Warszawie można zbadać? Bo nasza wetka twierdzi, że to ciężko wykryć czasami :roll:


Nie znam w Warszawie wiarygodnego miejsca, co nie wyklucza tego ze takie jest :) - my kal wysylamy do Lublina :)

PostNapisane: Czw kwi 07, 2005 13:30
przez Ofelia
Dziękuję Blue :)

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 13:08
przez Mysza
wykopałam wątek z zamierzchłej przeszłości ;)

Czy ktoś już zna pewny lab w Warszawie, któremu udaje się znaleźć kokcydia?

PostNapisane: Śro sie 08, 2007 13:34
przez Jana
Blue zna jakieś miejsce, gdzie wszystko w kupie znajdą :wink: Skontaktuj się z nią.

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 6:56
przez piechniczka
a co jeszcze oprócz metronizadolu działa na kokcydie?
myśmy dostali dalacin - czy ona działa też?