Strona 1 z 12

Koty z cmentarza we Włochach proszą o karmę,nie znicz:(

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 10:26
przez tabo10
edycja 30.10.2018.

Jak co roku nadchodzi 1listopada.
A ja z nietypową prośbą. Idziecie na cmentarze zapalić znicz,weźcie też puszkę karmy ze sobą. Na wielu cmentarzach koczują bezdomne koty. Nakarmcie. A jeśli ktoś mógłby,proszę o wsparcie karmą koty z cmentarza na warszawskich Włochach. Tam jest tylko jedna opiekunka. Codziennie nosi ze 2kg wątróbki i innej surowizny,litr mleka i kilka kg suchej karmy,by pomóc przetrwać tamtym kotom. Śpią w kilku budkach,w bunkrze,ale i na pomnikach ,w wieńcach :placz:
Pomóżmy tej Pani nakarmić cmentarne koty!


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
aktualizacja styczeń 2016r.
PROSZĘ O DOM TYMCZASOWY/DOM STAŁY DLA DWÓCH KOCURKÓW Z CMENTARZA. SĄ MŁODE,ZDROWE.

Jeden z nich to ten:
Obrazek


Aktualizacja z kwietnia 2015r.:

Kochani,apeluję o pomoc,bez Was nie damy rady!!!


Potrzebujemy dla kotów z cmentarza:

- tabletek Milbemax na odrobaczenie ok.30szt.
- może komuś nie jest potrzebna karma (wiem,tu na miau liczę na cud),ale może czyjś kot nie chce jakiejś jeść,znudziła się lub lekko przeterminowała


oraz:
:ok:



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
02.11.14
Czy ktoś z forum zajmuje się/zna sytuację/karmicielkę cokolwiek na temat kotów z cmentarza we Włochach? (od ul.Dojazdowa)

Byłam wczoraj,kotów sporo,w tym małe kocię ok.4mczne. Wystawiłam puszkę karmy(zawsze mam ze sobą) ,rzuciły się na mnie jakieś baby -właścicielki grobu obok,że koty srają im po pomniku,łażą i brudzą łapami.Przegoniły kota,puszkę kopnęły dalej.

Rozpacz,zamiast dnia zadumy -nerwy. A jaki los takiego kota na cmentarzu...? Proszę o info czy ktoś tam sterylizuje/odławia do adopcji?

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 10:35
przez dorcia44
Włochy obsługuje p.Miecia ,jest to karmicielka niestety gorzej z sterylizacją.
Część kotów wysterylizowałam ,część kotów odeszło za TM . z pomocą jakiejś k... :evil:
Współpraca z karmicielką nie jest łatwa ,chociaż to dobra dusza.
Bez niej nie zrobimy wiele.... nie może karmić kiedy chcemy łapać ,a tu jest już problem.
Dziś do mnie dzwoniła ,jest szansa że będzie współpracowała ,ale to dziś ,czy jutro lub pojutrze powie to samo ? tego nie wie nikt.

dodam że karmi taką ilością że te koty głodu nie mają ,budki są również ,jama wyszykowana dla nich bardzo porządnie .
Tylko ta sterylizacja :evil:

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 10:56
przez tabo10
Koty (te które widziałam) grube,oczy zdrowe. Także z tym ok,ale...
Zaniepokoiło mnie,że są małe (wg mnie rokujące-znają ludzi,podchodzą,miauczą,łaszą się z niewielkiego dystansu-ale zawsze to coś,bo ja w śmietniku dokarmiam takie dziki,które uciekają od samego patrzenia na nie).
Kto odławia tam serylizacji,czy Ty dorcia44? Proszę o kontakt tel.,chciałabym zabrać na dt jednego spod "mojego grobu";) bo te babska,z którymi wczoraj się pokłóciłam gotowe go otruć. Maluch spacerował uparcie po pomnikach.Przeganiały go. Pił wodę z kałuży spod chryzantemy- nalałam mu do puszki obok "mojego grobu",ale nie wiem czy babska nie wykopały jej jak odeszłam.
Jeśli będzie rokował ,będę mu szukać ds.

Cmentarz to żadna przyszłość dla kociaka.
A sterylizować trzeba,nawet wbrew współpracy p.Mieci-wiem,że to trudniejsze,ale innego wyjścia nie ma.

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 11:32
przez dorcia44
jeżeli byś go zabrała to super ,może skontaktuje Cię z p.Miecią ,zresztą zaraz do niej zadzwonię.
Sterylizuje ja ,Iza ,Roma .. po dzisiejszej rozmowie z p.M . mamy znów łapać .
Koty zabierane z grobów w których się urodziły często umierają :cry:
W zeszłym roku miałam z tego miejsca 3 ,jeden umarł u barbarados ,2 w lecznicy
2 udało się uratować ,między innymi Bambosza o którego z miesiąc toczył się zaciekły bój.
Na cmentarzu trują koty ,z tego też była sprawa.
ludzie są ..sama wiesz jacy :evil:

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 11:40
przez tabo10
Potrzebuję,żeby ktoś go złapał na klatkę-łapkę. Czy możesz w tym pomóc ? Z karmicielką wolałabym sama nie gadać i wolałabym,żebyś jej nic nie mówiła-dopóki nie zabiorę kota. Potem,tak.Nie chcę utrudnień,a czasem niestety tak bywa z karmicielami.

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 11:43
przez tabo10
Na co odeszły tamte koty?

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 11:44
przez dorcia44
niestety tak jest i z p.Miecią ,ale z maluchem Ci pomoże .
Te koty wszystkie do niej podchodzą ,jak dla mnie nie potrzebnie je oswaja :?
napisz mi w którym miejscu jest kociak.

tego nie wie nikt ,ale stawiają na robale w sercu ,zawsze są spokojniejsze ,takie dziwne..dziki kot a zachowuje się jak nie dziki..

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Pon lis 03, 2014 11:58
przez tabo10
Czy możesz się ze mną spotkać na tamtejszym cmentarzu i pomóc zabrać tego kociaka (nie mam klatki-łapki ,ani samochodu).Jeśli tak,podaj kiedy i o której.Resztę dogadamy na miejscu.Wezmę transporter.
Nie dawaj mojego nr karmicielce,proszę. Wolałabym nie załatwiać z nią niczego sama,skoro Wy już ją znacie.
Jeśli możecie pomóc,proszę o to.Sama nie chciałbym chodzić po cmentarzu i odławiać kociaka. Ostatnio miałam nieprzyjemne starcie z przeciwnikiewm sterylizacji.Poszarpał mnie ze złości i wyganiał "z jego terenu"(notabene teren jak najbardziej publiczny,przed klatką schodową bloku mieszkalnego,zwykłego,nie strzeżobnego osiedla),dlatego wolę nie być sama w takiej akcji.
Cmentarza się nie boję,tylko żyjących świrów.

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Wto lis 04, 2014 19:00
przez tabo10
Kocię już u mnie (na zdjęciach jeszcze na cmentarzu;). Karmicielka wsadziła je do transportera sama. Narazie maluch siedzi w klatce, przerażony,boi się i syczy.Zobaczymy czy będzie rokować. I jak potoczą się jego losy...Czy ma szansę na normalny dom?

Obrazek

Obrazek

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Wto lis 04, 2014 19:16
przez Meteorolog1
Śliczny kić.

Re: cmentarz we WŁOCHACH - WARSZAWA - CMENTARNE KOTY

PostNapisane: Wto lis 04, 2014 19:20
przez tabo10
To niestety kawałek góry lodowej.Kotów jest naprawdę sporo. Ja naliczyłam dziś ok.18. Do tego dochodzą spoza cmentarza. Wysterylizowanych z oznaczonym uchem widziałam niestety tylko 2. Naprawdę jest tu co robić :strach: Karmicielka wydaje się być ciepłą,serdeczną,otwartą osobą. Nie wiem jak potoczyłaby się dalsza współpraca...? Najgorsze,że już listopad ,czasu mało,w klinikach przekocenie.Czy ktoś mógłby wesprzeć miejscami/talonami poza Włochami(bardzo proszę o info na PW)? Czy ktoś mógłby dać tymczas drugiej ,ok.6mcznej kotecze stamtąd? Kobieta bierze ją na ręce,kotka wygląda na zdrową,jest d.odżywiona,szkoda jej w tamtym miejsu...Ja już nie mam ani cm wolnego... :placz: A świry trują,przeganiają.Ostatnio ponoć padły nie tylko koty,ale i wiewiórki i jeże :crying:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

tak mieszkają:

Obrazek

ten śliczny,ogon puchaty jak u norweskiego leśnego,ale dzik
Obrazek

Obrazek

Re: cmentarz we WŁOCHACH - W-wa CMENTARNE KOTY- potrzebny DT

PostNapisane: Wto lis 04, 2014 19:58
przez tabo10
Podsumowując dziś potrzeba:
- domu tymczasowego na już dla ok.6-miesięcznej koteczki (dobrze odżywiona,buraska,karmicielka głaszcze bierze na ręce)
- talonów/miejsc do przyjęcia na sterylizację (jest mało czasu,nic się nie uda jak wkrótce nadejdzie ochłodzenie)
- koców,polaru do bud -może komuś zbywa
- może komuś nie potrzebna karma (wiem,tu na miau liczę na cud),a może czyjś kot nie chce jakiejś jeść,znudziła się lub lekko przeterminowała
- tacek styropianowych,żeby koty nie jadły z chodnika,pudełek plastikowych po lodach,porcjach mięsa- przyda się każda ilość
-dobrych myśli i kciuków :ok:
- Dobrego Anioła :aniolek: ,który zafunduje prywatną sterylizację choć jednego z kotów...

Re: cmentarz we WŁOCHACH - W-wa CMENTARNE KOTY- potrzebny DT

PostNapisane: Śro lis 05, 2014 6:01
przez tabo10
:kotek: :kotek: :kotek:

Re: cmentarz we WŁOCHACH - W-wa CMENTARNE KOTY- potrzebny DT

PostNapisane: Śro lis 05, 2014 11:32
przez dorcia44
tabo10 pisze:Podsumowując dziś potrzeba:
- domu tymczasowego na już dla ok.6-miesięcznej koteczki (dobrze odżywiona,buraska,karmicielka głaszcze bierze na ręce)
- talonów/miejsc do przyjęcia na sterylizację (jest mało czasu,nic się nie uda jak wkrótce nadejdzie ochłodzenie)
- koców,polaru do bud -może komuś zbywa
- może komuś nie potrzebna karma (wiem,tu na miau liczę na cud),a może czyjś kot nie chce jakiejś jeść,znudziła się lub lekko przeterminowała
- tacek styropianowych,żeby koty nie jadły z chodnika,pudełek plastikowych po lodach,porcjach mięsa- przyda się każda ilość
-dobrych myśli i kciuków :ok:
- Dobrego Anioła :aniolek: ,który zafunduje prywatną sterylizację choć jednego z kotów...


z jedzeniem to nie przesadzaj ,tego mają dość .
budki ,wszystkie , lub prawie wszystkie które stawiałam z Izą zostały zniszczone ,połamane ,a nawet spalone.
na cmentarzu jest zakaz stawiania budek.
domy tymczasowe jak najbardziej.
Dużo kotów jest na przychodne ,przychodzą na michę.
Talonów troszkę jest ,klatki zarezerwowane.
Kciuków moc również :ok:

Re: cmentarz we WŁOCHACH - W-wa CMENTARNE KOTY- potrzebny DT

PostNapisane: Śro lis 05, 2014 12:28
przez tabo10
Twoja wersja dorcia44 i karmicielki bardzo rożnią się od siebie.Nie wnikam która prawdziwa czy kto ma rację.Nie jestem od tego. Karmicielka twierdzi,że wydaje 20zł/dziennie na koty,a wsparcia nie ma.Ostatnio (mówiła,ale nie pamiętam od kogo dostała 20kg worek karmy).Koty nie są głodne,przeciwnie,ale przy takiej ilości futer karmy schodzi dużo (gmina dała 16puszek :strach: do stycznia +parę kg suchego). Widziałamna własne oczy wczoraj jak Pani przytachała całe 2 torby żarcia+mleko i wszystko wchłonięte.Także ZAWSZE I KAŻDA ILOŚĆ karmy się przyda,jeśli ktoś zechce podarować (nie mnie,karmicielce!).

Talonów trochę jest,ale kotów jest DRUGIE TYLE,a sama mówisz,że jeszcze przychodzą z zewnątrz. Dla mnie nie ma różnicy-czy okoci się tam cmentarna kotka ,czy "zewnętrzna"-problem i tak będzie jednakowy.

O budki nie apelowałam,a o polar/koce-to zawsze się przyda do wymiany w miejscu,gdzie teraz są stare (nawet jeśli na teraz karmicielka jakieś ma,to,jak wszyscy wiemy,koty lubią czasem zaznaczyć legowisko siknięciem/rzygnąć ,a wiadomo,że nikt nie będzie tego prał,tylko całość wówczas leci do kosza).

Dlatego cały poprzedni post o potrzebach podtrzymuję. Choć widząc dotychczasową frekfencję na wątku - nie mam złudzeń,że łatwo nie będzie.

Za kciuki ogromne dzięki :1luvu: