Madie pisze:Hej, podaj numer konta (PW) prześlę odrobinę gorsza na advocate i karmę
Madie,jeśli się zgodzisz,podam Ci bezpośrednio adres karmicielki na PW. Wybierz sama proszę coś korzystnego z karmy,te koty prawdopodobnie jedzą wszystko.
A jeśli chodzi o preparat na kleszcze,wszoły i pchły to jednak wolałbym sama kupić. Jest parę kotów,które dają się karmicielce głaskać.Mogłaby im podać na kark.Kleszcze są widoczne z kilku metrów.Olbrzymie,opite
Zatrważające jest ,że koty odebrane z lecznicy też je miały Jak widać Fypryst/Frontline nie działają (były opryskiwane),a ręcznie nie chciało się lecznicy wybierać. Mało tego ,jeden z kocurków wg karmicielki ma jakiś guzek na brzuchu.Zgłaszałyśmy w lecznicy.Nic z tym nie zrobiono.Twierdzą,że nic nie miał. Karmicielka upiera się,że ma. I ja Jej wierzę.Za to straciłam zaufanie do lecznic.Koty bezdomne traktowane są po macoszemu. A przez to i karmicielka się na nas denerwowała. I ja Ją rozumiem. Musiałabym się wykłócać za każdym razem,w każdej lecznicy.Robię to,ale już mam coraz mniej siły.Czasem odechciewa się pomagać. Stoisz godzinami ,czekasz aż kot się złapie,kombinujesz ,a potem jak już jest w narkozie na stole i można o wszystko zadbać-ktoś inny to ignoruje.Smutne i skandaliczne zarazem.
Nie mówiąc o tym,że koty po odebraniu z lecznic rzucają się na jedzenie.Żrą,nie jedzą.Są wygłodniałe na maksa.Prosta zależność: im mniej zjedzą,tym mniej trzeba po nich sprzątać personelowi lecznicy.To też woła o pomstę do nieba!