Miau.PL

Drodzy mieszkańcy Krakowa, sprawa bardzo pilna, zasługująca na osobny wątek !

Zaginęła głucha kotka Tosia z okolic Klinów, rejon Mączyńskiego i Fortecznej.
Na ulicy grozi jej śmierć Kotka jest bardzo ufna, nie boi się ludzi ani psów. W dodatku niedowidzi na jedno oczko.
Udało się jej wczoraj po południu wymsknąć z domu, opiekunka strasznie rozpacza i traci nerwy, tel kontaktowy 607 985 364.



Każda informacja na wagę złota !

Link do informacji na fb: -https://www.facebook.com/stawiamynalapy/photos/a.566059270073594.131546.565977796748408/869411933071658/?type=1&theater

Podbijam - to bardzo dzielny kotek , dał radę na działkach jako chore, głuche i niedowidzące maleństwo a teraz jeszcze to

Podniosę. Krakowianie pomóżcie.

Udostępniłam, tylko tyle mogę zdziałać z drugiego końca Polski

Udostępniajcie i przekazujcie dalej prosimy !!!!

Stawiamy Na Łapy pisze:Drodzy mieszkańcy Krakowa, sprawa bardzo pilna, zasługująca na osobny wątek !

Zaginęła głucha kotka Tosia z okolic Klinów, rejon Mączyńskiego i Fortecznej.
Na ulicy grozi jej śmierć Kotka jest bardzo ufna, nie boi się ludzi ani psów. W dodatku niedowidzi na jedno oczko.
Udało się jej wczoraj po południu wymsknąć z domu, opiekunka strasznie rozpacza i traci nerwy, tel kontaktowy 607 985 364.



Każda informacja na wagę złota !

Link do informacji na fb: -https://www.facebook.com/stawiamynalapy/photos/a.566059270073594.131546.565977796748408/869411933071658/?type=1&theater

Śliczna kicia. Pomagajmy

Ojeju, biedactwo!
Trzymam kciuki za szybki powrót do domu!

Mój nieco niedołężny dziadek kiedyś nie zamknął za sobą drzwi i kotka się wymknęła z domu, była u nas krótko, więc to dodatkowy stres, nas znała słabo, dopiero zdobywaliśmy jej zaufanie, więc nie wychodziła na nawoływanie ani kuszona jedzonkiem. Szukaliśmy jej po całej okolicy, a ona była schowana na naszej posesji, blisko domu, w miejscu, gdzie zaglądaliśmy kilka razy - pod wiatą na rowery, jednak jak ktoś tam zaglądał to ona siedziała w bezruchu i nikt jej nie zauważył, choć był środek dnia i było w miarę widno - dopiero tata ją znalazł jak wziął latarkę i zaczął świecić w ciemniejsze kąty - ślepia jej błyszczały. Może zatem warto spróbować z latarką?

Kochani, Tosia została znaleziona !!!

Jak tylko będą szczegółowe informacje to oczywiście je przekażemy.
Na razie wiadomo, kicia jest już w domu ! Bardzo przerażona i roztrzęsiona, ale bezpieczna.


Bardzo dziękujemy wszystkim za wsparcie, za udostępnianie !!!

Boże jak się cieszę!!!!!!!!!
Siedziała mi w głowie biedulka-bezbronna, przerażona, głodna i zmarznięta
To teraz spokojnie możemy poczekać na szczegóły

ciesze się

Bardzo, bardzo się cieszę Czytałam tylko, nie odzywałam się, ale bardzo się martwiłam.