Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 05, 2014 19:32 Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Hej,
u mojego kota pojawiło się coś dziwnego pod oczami, nie wiem dokładnie kiedy. Jakaś błona czy coś - nie potrafię tego opisać więc wstawiam fotkę:
http://i.imgur.com/pvccYrK.jpg (zdjęcie robione telefonem więc ma mierną jakość ale widać, o co chodzi)
Od tego czasu kot zdaje się być trochę mniej aktywny niż wcześniej, najwyraźniej to coś pod oczami mu przeszkadza. Co to jest? Czy trzeba się tym martwić?

kamild1996

 
Posty: 10
Od: Pt lip 18, 2014 19:21

Post » Nie paź 05, 2014 19:49 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Do weta, i to biegusiem .... :( To jest tzw. trzecia powieka, pojawia się u chorych kotów ... Każda choroba u małego kociaka jest niestety niebezpieczna ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5567
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 05, 2014 20:00 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Niech to... Trudno mi będzie znaleźć czas w tym tygodniu by udać się do weterynarza, muszę jakoś to wykombinować...
Ktoś ma jeszcze jakiekolwiek rady?

I co to może być za choroba?

kamild1996

 
Posty: 10
Od: Pt lip 18, 2014 19:21

Post » Nie paź 05, 2014 20:17 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Nie paź 05, 2014 20:27 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Z chorobami tak niestety jest, że pojawiają się niezależnie od dyspozycyjności czasowej i finansowej. Musisz znaleźć czas: często choroba im wcześniej rozpoznana, tym łatwiejsza do leczenia. No i kot się źle czuje, więc musisz przełożyć "niemanie czasu" na później i po prostu pomóc swojemu kotu. A może go coś boli i on cierpi? Chciałbyś w takiej sytuacji sam zostać bez pomocy? Idź do weterynarza z kotem i nie tłumacz się brakiem czasu. Olej czas, kot ważniejszy.
Aha: nie w tym tygodniu, tylko jutro, o ile już dzisiaj nie byłeś.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie paź 05, 2014 20:52 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

dzika ruta pisze:http://www.vetopedia.pl/article209-1-Trzecia_powieka_u_kota.html

Dzięki za link

lilianaj pisze:[...] musisz przełożyć "niemanie czasu" na później i po prostu pomóc swojemu kotu. A może go coś boli i on cierpi? Chciałbyś w takiej sytuacji sam zostać bez pomocy? Idź do weterynarza z kotem i nie tłumacz się brakiem czasu. Olej czas, kot ważniejszy.

Mam nadzieję, że to sarkazm. Zdania typu "Chciałbyś w takiej sytuacji sam zostać bez pomocy?" są tutaj niepotrzebne, rozumiem powagę sytuacji - że te powieki oznaczają chorobę, że u młodych kotów może to być niebezpieczne, że kotu może z tym być niekomfortowo... Ale zauważ, że moim problemem jest nie tylko szkoła, lecz także dojazdy do miasta. Mieszkam około 25 km od najbliższego weterynarza w Bolesławcu, kierowca autobusu z kotem mnie nie wpuści, rodzice pracują więc mnie nie podwiozą. Pozostaje mi zadzwonić do znajomych i zapytać o dojazd, a i z tym może być ciężko.
Kot jest ważny ale swoich spraw olać nie mogę. Zrobię co w mojej mocy i dam znać.

kamild1996

 
Posty: 10
Od: Pt lip 18, 2014 19:21

Post » Nie paź 05, 2014 21:11 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

kamild1996 pisze: Zrobię co w mojej mocy i dam znać.

Oby jak najszybciej!
Czy kotek był odrobaczany? Czy był też szczepiony? Czy je i załatwia się normalnie?
Nie lekceważ tego objawu!
kamild1996 pisze:kotu może z tym być niekomfortowo

Tu nie chodzi o komfort kota, ale o jego zdrowie!
kamild1996 pisze:Kot jest ważny ale swoich spraw olać nie mogę

A nie możesz zrobić sobie ( oczywiscie z zgodą rodziców) jednego dnia wolnego w szkole? Przecież nadrobisz zaległości :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Nie paź 05, 2014 21:20 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

kamild1996 pisze:
dzika ruta pisze:http://www.vetopedia.pl/article209-1-Trzecia_powieka_u_kota.html

Dzięki za link

lilianaj pisze:[...] musisz przełożyć "niemanie czasu" na później i po prostu pomóc swojemu kotu. A może go coś boli i on cierpi? Chciałbyś w takiej sytuacji sam zostać bez pomocy? Idź do weterynarza z kotem i nie tłumacz się brakiem czasu. Olej czas, kot ważniejszy.

Mam nadzieję, że to sarkazm. Zdania typu "Chciałbyś w takiej sytuacji sam zostać bez pomocy?" są tutaj niepotrzebne, rozumiem powagę sytuacji - że te powieki oznaczają chorobę, że u młodych kotów może to być niebezpieczne, że kotu może z tym być niekomfortowo... Ale zauważ, że moim problemem jest nie tylko szkoła, lecz także dojazdy do miasta. Mieszkam około 25 km od najbliższego weterynarza w Bolesławcu, kierowca autobusu z kotem mnie nie wpuści, rodzice pracują więc mnie nie podwiozą. Pozostaje mi zadzwonić do znajomych i zapytać o dojazd, a i z tym może być ciężko.
Kot jest ważny ale swoich spraw olać nie mogę. Zrobię co w mojej mocy i dam znać.


To absolutnie nie jest sarkazm, ani złośliwość, tylko zapewne nieudolna próba wywierania nacisku, żebyś się postarał poleczyć kota. Nie było moim celem obrażanie Cię. Po prostu żal mi Twojego kota. Sama niedawno straciłam swojego: miał 15 lat, zachorował na niewydolność nerek i idiopatyczne zapalenie jelit, nie miał szans i pomimo leczenia umarł.
Niedawno była u mnie znajoma ze swoim kotem: przejechali ze 200 km autobusem, żeby pójść do dobrego kociego neurologa i ortopedy. Oczywiście kot podróżował w transporterku i nie było problemu z przejazdem komunikacją publiczną. Ale może u Ciebie jest inaczej...Zrozumiałam, że chodzisz jeszcze do szkoły.
Jeśli byłbyś nieletni, to za leczenie zwierzęcia odpowiedzialni są Twoi rodzice i to oni powinni zająć się wizytą u weta i rachunkami za to leczenie. Jeśli nie będą zainteresowani, to rzeczywiście popytaj znajomych o możliwość transportu. Powodzenia.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie paź 05, 2014 21:42 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

rysiowaasia pisze:Czy kotek był odrobaczany? Czy był też szczepiony? Czy je i załatwia się normalnie?
Nie lekceważ tego objawu!

Szczególnych problemów z załatwianiem się nie zauważyłem, robi do kuwety jak należy. Kot nie miał jeszcze żadnych zabiegów.
Nie lekceważę! Po prostu nie tak łatwo jest mi znaleźć czas by udać się do weterynarza. Powtarzam się ale tak jest, gdybym miał blisko do weterynarza to już dawno bym u niego był...

rysiowaasia pisze:Tu nie chodzi o komfort kota, ale o jego zdrowie!

No tak, ale komfort zależy od zdrowia, prawda? ;)

rysiowaasia pisze:A nie możesz zrobić sobie ( oczywiscie z zgodą rodziców) jednego dnia wolnego w szkole? Przecież nadrobisz zaległości :wink:

Gdyby to było takie łatwe... Chodzę do szkoły średniej, w której z powodu niskiej frekwencji w poprzednim roku szkolnym wprowadzono całkiem duży rygor. Nie zagłębiając się dalej w temat - jedynym wyjściem jest chyba zwianie z lekcji :mrgreen: , i to nie jutro a we wtorek - jutro mam dodatkowe zajęcia zawodowe.

lilianaj pisze:To absolutnie nie jest sarkazm, ani złośliwość, tylko zapewne nieudolna próba wywierania nacisku, żebyś się postarał poleczyć kota. Nie było moim celem obrażanie Cię. Po prostu żal mi Twojego kota. Sama niedawno straciłam swojego: miał 15 lat, zachorował na niewydolność nerek i idiopatyczne zapalenie jelit, nie miał szans i pomimo leczenia umarł.
Niedawno była u mnie znajoma ze swoim kotem: przejechali ze 200 km autobusem, żeby pójść do dobrego kociego neurologa i ortopedy. Oczywiście kot podróżował w transporterku i nie było problemu z przejazdem komunikacją publiczną. Ale może u Ciebie jest inaczej...Zrozumiałam, że chodzisz jeszcze do szkoły.
Jeśli byłbyś nieletni, to za leczenie zwierzęcia odpowiedzialni są Twoi rodzice i to oni powinni zająć się wizytą u weta i rachunkami za to leczenie. Jeśli nie będą zainteresowani, to rzeczywiście popytaj znajomych o możliwość transportu. Powodzenia.

Staram się przecież jak mogę, gdybym się nie starał to prawdopodobnie zostawiłbym go w takim stanie w jakim jest teraz. Współczuję utraty kota, miałem kota w wieku 9 lat i zmarł trochę bardziej tragiczną śmiercią...
Widzisz, inny rejon, inni przewoźnicy. Już kilka razy kierowca (jedzie cały czas ten sam) nie wpuszczał ludzi ze zwierzakami do autobusu, jedna z tych osób trzymała nawet swoje zwierzę w transporterze. Po prostu trafiliśmy na gbura, a kłócić się nie ma o co. Jego autobus, jego zasady :roll:
Ani wczoraj ani dzisiaj nie mogłem go zawieźć bo stuknęła mi właśnie osiemnastka ;) Jutro podzwonię, mam nadzieję że ktoś się znajdzie...


Wy w większości mieszkacie w miastach więc macie "lajtowo", gorzej jak mieszka się na zad*piu...

kamild1996

 
Posty: 10
Od: Pt lip 18, 2014 19:21

Post » Nie paź 05, 2014 22:05 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

A może po prostu uczciwie powiedz wychowawcy w szkole, że masz taki problem. Wśród nauczycieli też zdarzają się, wbrew pozorom często, normalni ludzie, może dostałbyś nie tylko wolne w szkole, ale także konkretną pomoc... Jak ktoś ma samochód, to przejechanie 25 km nie stanowi problemu, bo wtedy jest zwyczajnie blisko. Czasami pomoc przychodzi z niespodziewanej strony, jeśli ktoś się o nią stara. Zastanów się nad tym. A co na to Twoi rodzice? Rozmawiałeś z nimi?

Co do lajtowości w dużych miastach: każdy ma swoje problemy, pracę, dzieci, koty, psy, lekcje dzieci, problemy dzieci, zakupy, pranie, sprzątanie, gotowanie, rachunki, kredyty, stanie w korkach, ciągły pośpiech. Ot, życie i trzeba w tym widzieć szczęście.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie paź 05, 2014 22:20 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Spróbować zawsze można choć mój wychowawca pracuje również poza szkołą więc nie sądzę, by znalazł na to czas. Z rodzicami rozmawiałem, nie mają kiedy dowieźć. Dzisiaj już nic nie wskóram, zdziałam coś jutro. Dzięki za pomoc.

Mówiąc "lajtowość" bardziej miałem na myśli to, że mieszkając w mieście, do wszelkich ośrodków ma się zazwyczaj kilka minut drogi pieszo. Co do innych aspektów - jestem tego świadom, nie schodźmy z tematu ;)

kamild1996

 
Posty: 10
Od: Pt lip 18, 2014 19:21

Post » Pon paź 06, 2014 8:58 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

kamild1996 pisze:Kot nie miał jeszcze żadnych zabiegów.

Bardzo możliwe,ze jest po prostu zarobaczony. Ale niech lekarz go dokładnie zbada: temperatura, jama ustna, węzły chłonne, brzuszek...
kamild1996 pisze: rysiowaasia pisze:Tu nie chodzi o komfort kota, ale o jego zdrowie!


No tak, ale komfort zależy od zdrowia, prawda? ;)

No, w sumie... :roll:
Pomyslałm na poczatku, że masz na myśli dyskomfort z powodu wysuniętej tej trzeciej powieki, a nie ogólnego samopoczucia kota
kamild1996 pisze:Gdyby to było takie łatwe... Chodzę do szkoły średniej, w której z powodu niskiej frekwencji w poprzednim roku szkolnym wprowadzono całkiem duży rygor. Nie zagłębiając się dalej w temat - jedynym wyjściem jest chyba zwianie z lekcji :mrgreen: , i to nie jutro a we wtorek - jutro mam dodatkowe zajęcia zawodowe.

Rozumiem.
kamild1996 pisze:Ani wczoraj ani dzisiaj nie mogłem go zawieźć bo stuknęła mi właśnie osiemnastka ;)

:D . Wszystkiego dobrego w dorosłym życiu!

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon paź 06, 2014 13:14 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

I co z tą wizytą u weta? Jak kociak się czuje?
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5567
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 06, 2014 13:19 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

Dalej jestem w szkole, nie ma kto podwiezc. Z kotem pewnie bez zmian. Jak bd wiedzial wiecej to poinformuje. Przekichane :/

kamild1996

 
Posty: 10
Od: Pt lip 18, 2014 19:21

Post » Czw paź 16, 2014 23:16 Re: Jakaś dziwna "błona" na oczach kota

I co u kotka, byłeś u weta, wyjaśniło się coś?
ObrazekObrazekObrazek
Wicuś [*], Lolek, Buka

cathella

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Sob wrz 20, 2014 18:34
Lokalizacja: pod Poznaniem




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Myszorek i 447 gości