Strona 1 z 16

Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 15:13
przez anula7777
Kochani mam straszny problem z młodszym 3 letnim kotkiem i nie wiem co robić :( Chcę go ratować, to cudowny kotek, bardzo mądry, sami zobaczcie... 3 dni temu miał poważny wypadek, w konsekwencji czego jego łapka jest w bardzo złym stanie, jest zmiażdżona, połamana, po prostu bezwładnie zwisa sączy się z niej jakaś ropa. Kotek może stracić łapkę, może wdać się martwica, jego życie jest zagrożone! :( Musze go ratować!!! Jeśli możecie pomóżcie, operacja jest kosztowna i postanowiłam zadziałać, tego samego dnia wystawiłam aukcje, może ktoś zechce coś kupić i tym samym pomoże. Wszystko tam opisałam na temat koteczka, on jest taki pechowy, tyle się nacierpiał... rok temu jakiś potwór postrzelił go śrutem w mordkę, ale wyszedł z tego a teraz ta łapka! :( :( :( Rzeczy są nowe, bardzo ładne, dostałam je lub po prostu postanowiłam odsprzedać. Zerknijcie chociaż :(
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=11431415


Wszystkim bardzo dziękuję za zainteresowanie i słowa otuchy

Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 15:34
przez alix76
Twoje koty nie są pechowe, po prostu pozwalasz im wychodzić w niezbyt bezpiecznej okolicy i nieustannie są narażone na niebezpieczeństwo. Mam nadzieję, ze umówiłaś operację na kredyt i zbierasz pieniądze na jej pokrycie a nie czekasz z rannym zwierzęciem na pieniądze.
Niestety, lekkomyślność kosztuje - Twoje zwierzęta cierpienie a Ciebie kasę :?

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 17:01
przez anula7777
Właśnie mieszkam na wsi w bardzo spokojnym miejscu a kotek zrobił sobie krzywdę skacząc z płotu. Płot to nie jest niebezpieczna okolica... Na podłych ludzi, którym przeszkadzają zwierzęta też nie mam wpływu... A Bryczuś to kotek, który nigdzie nie wychodził po wypadku który miał rok temu, siedział tylko w domu lub w ogrodzie. On ma po prostu wielkiego pecha:( Oczywiście, że zbieram pieniądze i robię co mogę żeby mu pomóc:( Niestety koszty są bardzo duże i nie mam tych pieniędzy na już...

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 18:51
przez Blue
To co się takiego zdarzyło podczas skoku dorosłego kota z płotu że jego łapa jest (cytuję):
w bardzo złym stanie, jest zmiażdżona, połamana, po prostu bezwładnie zwisa sączy się z niej jakaś ropa
.? 8O

Rozmawiałaś z wetem o możliwości operowania na kredyt??
Przecież o ile opis odpowiada rzeczywistości - nie można z operacją czekać :!:
Pomijając cierpienie zwierzęcia - to za chwilę operacja nie będzie potrzebna skoro łapa jest w takim stanie i wdała się w nią infekcja.

Rozumiem że nie masz pieniędzy na drogą operację - ale nie zmienia to faktu że kocurek wymaga natychmiastowej operacji i musisz stanąć na uszach by do niej szybko doszło. Nawet za cenę ubłagania weta o możliwość zapłaty na raty/
Ile wet sobie zażyczył za operację?
Jakiej pomocy doświadcza obecnie kocurek?
Ta łapa jest jakkolwiek zaopatrzona, dostaje jakieś leki?

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:08
przez Cindy
Kotek powinien byc juz po operacji - a pieniadze powinnas zbierac po wstawieniu tu rachunku od weta :roll:
:ok: :ok: za biedaka :cry:

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:20
przez rysiowaasia
Blue pisze:Jakiej pomocy doświadcza obecnie kocurek?
Ta łapa jest jakkolwiek zaopatrzona, dostaje jakieś leki?

Cytuję z allegro:
"W tej chwili kotek leży pod krzakiem w ogródku, gdzie czuje się najbezpieczniej, ale widać, że bardzo go boli... pomiaukuje cichutko, jest dzielny."
Taką ma pomoc...

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:35
przez ASK@
rysiowaasia pisze:
Blue pisze:Jakiej pomocy doświadcza obecnie kocurek?
Ta łapa jest jakkolwiek zaopatrzona, dostaje jakieś leki?

Cytuję z allegro:
"W tej chwili kotek leży pod krzakiem w ogródku, gdzie czuje się najbezpieczniej, ale widać, że bardzo go boli... pomiaukuje cichutko, jest dzielny."
Taką ma pomoc...

No niech trafi to szlag. A to właściciel kochajacy koty pisze :? Niech idzie i go uśpi jeśli ma tam biedak umierać w bólach. Nie tylko łapa ale zaraz dojdą problemy z całym organizmem kota. Musiał nieźle "wisieć "na tym "bezpiecznym" płocie a wypadek był jakiś czas temu. Od razu ropa się nie leje. Śmiem wątpić czy coś w ogóle podają by mu stan zapalny zmniejszyć i ból zniweliować. Inaczej ropa by się nie lała. A kot tak by nie cierpiał.
By dotrzeć pod bezpieczny krzaczek i popłakać sobie z bólu musiał tam i dojść.A to kolejny niepotrzebny ból.

Prosiłas weta na wszystko by na raty rozłożył operację? Ile powiedział ,że bedzie kosztować? Powiedział ,że można odłożyć? Podajecie jakieś leki?

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:36
przez ASK@
anula7777 pisze:Kochani mam straszny problem z młodszym 3 letnim kotkiem i nie wiem co robić :( Chcę go ratować, to cudowny kotek, bardzo mądry, sami zobaczcie... 3 dni temu miał poważny wypadek, w konsekwencji czego jego łapka jest w bardzo złym stanie, jest zmiażdżona, połamana, po prostu bezwładnie zwisa sączy się z niej jakaś ropa. Kotek może stracić łapkę, może wdać się martwica, jego życie jest zagrożone! :( Musze go ratować!!! Jeśli możecie pomóżcie, operacja jest kosztowna i postanowiłam zadziałać, tego samego dnia wystawiłam aukcje, może ktoś zechce coś kupić i tym samym pomoże. Wszystko tam opisałam na temat koteczka, on jest taki pechowy, tyle się nacierpiał... rok temu jakiś potwór postrzelił go śrutem w mordkę, ale wyszedł z tego a teraz ta łapka! :( :( :( Rzeczy są nowe, bardzo ładne, dostałam je lub po prostu postanowiłam odsprzedać. Zerknijcie chociaż :(
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=11431415


To mój kochany Bryczek:
Obrazek

Obrazek

Wszystkim bardzo dziękuję za zainteresowanie i słowa otuchy

Proszę nie pisz "mój kochany" bo w świetle tego co się dzieje to wątpię w te słowa.

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:37
przez Heka
Skąd jesteś Anula?
Zrób fotkę chorej łapki kota, bo oprócz Twojej rozpaczy nic konkretnego o sprawie nie wiemy.
Zbierasz na operację - ile?
Czy kot jest zdiagnozowany, czy "leży pod krzakiem" i czeka? NA CO?

Zabierz kota do weta, skoro masz takie rzeczy do sprzedania, to na wizytę i diagnostykę Cię stać.

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:38
przez anula7777
Nie wiem jak to się stało, znalazłam kotka rano jak wisiał na płocie, zahaczony o łapkę - była zakleszczona pomiędzy sztachety. Może wisiał tam długo i próbując się wydostać szarpał za tę łapkę. Z płotu zawsze wskakiwał na parapet, więc może już jak się wybijał zahaczył się, mogę tylko spekulować co się stało. Sama wizyta w klinice, podstawowe badania, jakieś zastrzyki na wzmocnienie prawie 300 zł. Pojadę do innego wet. W każdym razie nie chcę żeby miał amputowaną łapkę, mam nadzieję że da się to wyleczyć :cry: Póki co kotek dużo odpoczywa, dostał dziś swoją ulubiona wątróbkę i zjadł, nawet mruczał jak go głaskałam. Mam nadzieję, że będzie z nim dobrze. Trzymajcie kciuki za niego :(

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:43
przez Zosik
Od czego on odpoczywa?
Ja mam u siebie taką kotkę, której łapy nikt w porę nie ratował prawidłowo.
W tej chwili uczy się chodzić na trzech...

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:43
przez Blue
Matko jedyna...
Jest dzielny...
A co ma zrobić???
Popełnić samobójstwo?
Odgryźć cobie zaropiałą, zmiażdżoną łapę?

anula7777 - jak długo zamierzasz na to pozwalać?
By Twój kot leżał pod krzakiem pomiaukując z bólu, ze zmiażdżoną, ropiejącą łapą?
Masz świadomość że gdy zrozumie że nie może liczyć na Twoją pomoc - to może odejść, zaszyć się w jakimś kącie gdzie go nie znajdziesz i tam umrzeć? Przez kilka dni umierać? Bo ranne, cierpiące koty też tracą nadzieję i gdy uznają że cierpienie je przerasta - to potrafią się gdzieś schować i zrezygnować z życia.

Co zrobiłaś by TWÓJ kot tak nie cierpiał?
Jak bardzo zaangażowałaś się w to by uprosić weta o litość i możliwość spłaty w ratach?
Jak jeden się nie zgodził - to drugiego?

Pozwolisz by Twój kot leżał jęcząc z bólu pod krzakiem w ogródku ze zmasakrowaną łapą aż uzbierasz potrzebną kwotę?

Wyobraź sobie że to Ty jesteś na jego miejscu a ktoś komu ufasz najbardziej na świecie zostawia Cię pod tym drzewkiem - bo przecież tam czujesz się bezpiecznie.
I sam zasiada przed komputerem szukając sponsorów.
Owszem, to jeden ze sposobów na pomoc kotu - ale tu liczy się czas.
I warto schować godność do kieszeni (bo mam świadomość że łatwiej prosić przez internet niż w cztery oczy), połazić po wetach i wyprosić, wybłagać, cokolwiek będzie konieczne, pomoc na teraz, na już.
Jeśli nie stać Cię na skomplikowane operacje łapy, późniejsze leczenie - to niech ją utną.
Lepsza szybsza amputacja niż czekanie niewiadomo ile na leczenie - nie wiadomo czy skuteczne.
Ale zlituj się nad tym kotem i mu pomóż, proszę Cię.

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:47
przez ASK@
anula7777 pisze:Nie wiem jak to się stało, znalazłam kotka rano jak wisiał na płocie, zahaczony o łapkę - była zakleszczona pomiędzy sztachety. Może wisiał tam długo i próbując się wydostać szarpał za tę łapkę. Z płotu zawsze wskakiwał na parapet, więc może już jak się wybijał zahaczył się, mogę tylko spekulować co się stało. Sama wizyta w klinice, podstawowe badania, jakieś zastrzyki na wzmocnienie prawie 300 zł. Pojadę do innego wet. W każdym razie nie chcę żeby miał amputowaną łapkę, mam nadzieję że da się to wyleczyć :cry: Póki co kotek dużo odpoczywa, dostał dziś swoją ulubiona wątróbkę i zjadł, nawet mruczał jak go głaskałam. Mam nadzieję, że będzie z nim dobrze. Trzymajcie kciuki za niego :(

jeszcze trochę to nie będzie co ratować i amuptować. Pójdzie sepsa albo inne świństwo.
Też mam pytanie to samo.Od czego odpoczywa?
Nie napisałąś jakie leki dostaje bo powinien dostawać antybiotyk i przeciwbólowe/zapalne.
Zetknięcie rany z ziemią to proszenie się o dodatkowe kłopoty i zakażenie, wprowadzenie zarazków i zanieczyszczenie rany.
Wybacz, ale to wy jesteście odpowiedzialni za stan kota. Wypuszczając go narażacie zwierzaka na wypadki, ból a nawet śmierć. A on teraz cierpi bo nie macie zaparcia by go ratować. Takie operacje powinny być robione natychmiast.

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 19:54
przez Blue
anula7777 pisze:Sama wizyta w klinice, podstawowe badania, jakieś zastrzyki na wzmocnienie prawie 300 zł. Pojadę do innego wet. W każdym razie nie chcę żeby miał amputowaną łapkę, mam nadzieję że da się to wyleczyć :cry: Póki co kotek dużo odpoczywa, dostał dziś swoją ulubiona wątróbkę i zjadł, nawet mruczał jak go głaskałam. Mam nadzieję, że będzie z nim dobrze. Trzymajcie kciuki za niego :(


Kto zdiagnozował i na jakiej podstawie zmiażdżenie, połamanie łapy?
Po tego typu urazie?
Znacznie bardziej prawdopodobne są niedokrwione mięśnie i nerwy, pozrywane, uszkodzone stawy.
Diagnoza jest oficjalna?
Co dokładnie wet powiedział?
Oczywiście - złamanie jest możliwe - ale czy jest potwierdzone?
Kwota za wizytę spora - za co dokładnie?
Bo zakładam że jakieś badania zrobiono? Coś więcej niż omacanie?

Jeśli kocurek ma niedokrwiony nerw to każdy dzień bez podania specjalnych leków zmniejsza drastycznie szanse na odzyskanie sprawności w łapie i na to żadna operacja nie pomoże.
Jeśli ma zerwane ścięgna, przyczepy mięśni - to one się obkurczają cały czas i za kilka dni może się okazać że są to już zmiany nie do naprawienia bo nie da się ich tak naciągnąć by dały się połączyć.
Jeśli dodatkowo w łapie jest infekcja a piszesz coś o sączącej się ropie - to kot łażąc z taką łapą po dworze, nie mając jej leczonej - jest zagrożony martwicą kości, gangreną, sepsą.

Napisz dokładnie co wet powiedział, wklej wyniki badań.

Ale to tak głównie w celu zaspokojeniu naszej ciekawości, udzieleniu ogólnych rad - bo obecnie podstawą powinno być skuteczne, prawidłowe leczenie.
A wcześniej właściwa diagnostyka doznanych obrażeń.

Re: Operacja

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 20:08
przez anula7777
ASK@ pisze:
rysiowaasia pisze:
Blue pisze:Jakiej pomocy doświadcza obecnie kocurek?
Ta łapa jest jakkolwiek zaopatrzona, dostaje jakieś leki?

Cytuję z allegro:
"W tej chwili kotek leży pod krzakiem w ogródku, gdzie czuje się najbezpieczniej, ale widać, że bardzo go boli... pomiaukuje cichutko, jest dzielny."
Taką ma pomoc...

No niech trafi to szlag. A to właściciel kochajacy koty pisze :? Niech idzie i go uśpi jeśli ma tam biedak umierać w bólach. Nie tylko łapa ale zaraz dojdą problemy z całym organizmem kota. Musiał nieźle "wisieć "na tym "bezpiecznym" płocie a wypadek był jakiś czas temu. Od razu ropa się nie leje. Śmiem wątpić czy coś w ogóle podają by mu stan zapalny zmniejszyć i ból zniweliować. Inaczej ropa by się nie lała. A kot tak by nie cierpiał.
By dotrzeć pod bezpieczny krzaczek i popłakać sobie z bólu musiał tam i dojść.A to kolejny niepotrzebny ból.

Prosiłas weta na wszystko by na raty rozłożył operację? Ile powiedział ,że bedzie kosztować? Powiedział ,że można odłożyć? Podajecie jakieś leki?




Piszącym kąśliwe uwagi bardzo "dziękuję". Napisałam na tym forum żeby szukać wsparcia i rady od osób, które miały kota w podobnej sytuacji. Najlepiej wyjąć zdanie z kontekstu i pisać złośliwe komentarze, które i tak nic dobrego nie wnoszą:/ Kotek leżał w ogródku pod krzakiem zaraz po wypadku, kiedy go wydostaliśmy z nieszczęsnego płotu wyrwał się i uciekł tam na 3 łapach! Nie mogłam od razu z nim pojechać, bo nie miałam nawet transportu. To nie znaczy, że źle się opiekuje swoim kotem? Bo pozwoliłam mu położyć się tam gdzie mu było wygodnie? Nie chciałam go nigdzie przenosić, żeby mu czegoś nie uszkodzić przed konsultacją z wet. I proszę mi nie pisać, że nie kocham swoich zwierząt. Dostał pierwszą pomoc, ale widzę, że z ta łapką nie jest dobrze bo ropieje i strasznie się martwie, żeby nie było jakiegoś zakażenia...