Strona 1 z 1

Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Nie sie 17, 2014 15:14
przez diverse
Serce mi ściska z bólu. Łezka się kręci.... Nie wiem co dalej mam zrobić.
Jest taka sytuacja. Teściowa (już ma swój wiek) już nie daje sobie rady poradzić sobie z 6 letnia kotka, która była od małego w mieszkaniu. Nienawidzi obcych, atakuje ich. Teraz teściowa wynajęła jeden wolny pokój i 24/7 musi pilnować, żeby nie zaatakowała tej osoby, kiedy wraca w nocy do domu. NA początku była zdaniem, że kotka nigdzie się nie wybierze. A teraz musi rozstać się z nią. Nikt ze znajomych nie chce przygarnąć, bo wiedzą jaka dzika jest. Do schroniska - BROŃ BOŻE!
Kotka jest wysterylizowana, kuwetkuje. Nigdy nie pozwala pogłaskać, trzymać w ręce, ani nawet włożyć do transporterka.
Serce mi się kraje...................

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Nie sie 17, 2014 20:17
przez mziel52
A rodzinę też atakuje?

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Nie sie 17, 2014 20:45
przez ASK@
Proszę udać się z nią do weta i zrobić podstawowe badania. Niech ja wet obejrzy (gruczoły kołoodbytowe też) i zrobi badania .Morfologia, fruktozamina, biochemia, rozmaz ,profil nerkowy... Kotka może być chora i dlatego tak się zachowuje. Lub osoba jaka wynajmuje chatę nie jest fajna osoba. Koty wyczuwają. Ale w pierwszej kolejności badania kota.
Cierpiące koty zachowują się dziwnie. Może niedowidzi? nie dosłyszy?

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Pon sie 18, 2014 5:17
przez diverse
młody członek rodziny bawił się kotem jak miała dwa latka (? nie dam ręki uciąć, mnie wtedy jeszcze nie było) a za plecami rodziny bawił się z poduszka na kota itd. (dokładnie nie powiem bo nie widziałam a sam nie przyzna się) , możliwe stąd urazy. każdego atakuje oprócz teściowej, mojego męża a na mnie warczy tylko kiedy jestem sama z nią w domu, pokazuje kto rządzi :).

Sądzicie, że znalezienie jakiejś choroby może zapobiec przed jej tym całym atakowaniem?

osoba która mieszka u niej, nie jest zła osoba, tylko że kotka nikogo nie toleruje.

w przeszłości już się rzuciła ze zębami na trzy osoby (każda osoba w innym czasie) jak byli w odwiedzinach.

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Wto sie 19, 2014 4:58
przez diverse
proszę o pomoc :-( nie chce aby wpuścili do lasu. chce spróbować uratować ta sytuację...

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Śro sie 20, 2014 18:12
przez diverse
Nie doczekam sie jakiejkolwiek porad od Was?... :(

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Śro sie 20, 2014 19:25
przez mziel52
Wypuszczenie kota do lasu w świetle ustawy o ochronie zwierząt jest przestępstwem. Jeśli nie ma możliwości przebadania kotki u was w domu, musisz jej znaleźć nowy dom.
Trzeba dużo ogłoszeń w necie zrobić, może w tym pomóc catangel
viewtopic.php?f=27&t=117559

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Śro sie 20, 2014 19:50
przez ASK@
diverse pisze:proszę o pomoc :-( nie chce aby wpuścili do lasu. chce spróbować uratować ta sytuację...

napisałam, idź do weta. I co? Jakiej rady, cudu oczekujesz? Nie znamy ludzi, nie jesteśmy znawcami. Myślisz,że powiemy "coś" i problem sie skończy na już.Można behawiorystę sprowadzić, skontaktować się. Obróżkę feromonową założyć lub Faliway do kontaktu włączyć.
Gadanie o wypuszczeniu kota do alsu już dużo o ludziach mówi. To są tzw dobrzy opiekunowie? Niech sami się do lasu wyniosą.

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Śro sie 20, 2014 19:51
przez lilianaj
Posłuchaj, przecież zawsze można znaleźć jakieś wyjście:
- idź do behawiorysty tzn. zaproś do domu, niech się przyjrzy sytuacji i coś poradzi,
- jak behawiorysta okaże się nieskuteczny, to w ostateczności kotu z pewnością można podać jakieś psychotropy łagodzące agresję (wet!). Skoro ludzie chorują na choroby psychiczne, to pewnie koty też. Może leki Wam pomogą. Nie są pewnie najzdrowsze, ale z pewnością bezdomność jest o wiele bardziej niezdrowa i śmiertelna dla kota niewychodzącego i przyzwyczajonego do życia w rodzinie.
No, właśnie: rodzina...Kot się do Waszej rodziny nie wpraszał, znalazł się tam, bo ktoś zdecydował się go wziąć. Wasz dom, to także jego dom i jesteście za kota odpowiedzialni. Za lokatora nie - choć rozumiem, że duże znaczenie ma tu aspekt finansowy. Zwłaszcza dla starszej osoby, jaką jest Twoja teściowa. Kot nie jest zabawką, której można się pozbyć, jak przeszkadza. Rozumiem, że za wszelką cenę chciałabyś takiej sytuacji uniknąć. Ja też uważam, że to niedopuszczalne.
Ostatecznie, jak kotka będzie chciała spożyć lokatora i zacznie stanowić zagrożenie dla jego życia i zdrowia (ostre wskazanie do psychotropów :) ), to można poprosić lokatora żeby się wyprowadził i po prostu wspomóc finansowo starą matkę, jeśli sobie nie radzi. Tak to powinno działać: najpierw rodzice zajmują się dziećmi, a potem jest zamiana. Pewnie, że łatwo jest pisać złote rady, jak się nie siedzi w czyjejś skórze, ale wierzę, że sobie poradzicie. Kot musi zostać w domu. Pozdrawiam.

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Czw sie 21, 2014 19:51
przez diverse
Nie oczekuję cudu, tylko rady co można zrobić. Ja mało się na tym znam, dlatego się zwracam do Was. Ale znajac zycie, zawsze sie "krzyczy" na nowicjusza na forumie. Macie kupe spraw na glowie, ale 1% z nich mozecie pomoc i mi. Nie ważne już.

Nie jestem za tym, zeby do lasu wywiezc. Zeby zabic. Zeby pozwolic uciec... Chce uratowac ta sytuacje.

Do weta, obojetniie gdzie czy najlepiej do polecanego ? W Gdansku ?

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Czw sie 21, 2014 21:12
przez Szalony Kot
Napisz do użytkowniczki "dalia", ona miała podobny problem z kotem - wyprowadziła go na prostą, nie było łatwo. Z tego co pamiętam (chociaż to mógł być też jakiś inny agresywny kot, tu na forum bywają takie przypadki) skończyło się to m.in. na usunięciu kotu zębow - bo opiekunowie nie byli psychicznie w stanie wytrzymać w lęku, że zostaną zaatakowani, dopiero po tym mogli z kotem pracować. Także da się, ale łatwo nie jest :(

Re: Kotka - proszę o pomoc.

PostNapisane: Nie sie 24, 2014 18:42
przez lilianaj
Diverse, nikt Cię nie podejrzewa o niecne zamiary. Po prostu ludzie, w tym ja, piszą o tym jak ich zdaniem można rozwiązać taki problem. Masz wyżej kilka konkretnych propozycji. Musisz wybrać z tego coś, co pasuje w Twojej sytuacji, albo wymyślić coś nowego. Weta w Gdańsku Ci nie doradzę, bo nie znam tam żadnego. Zobacz może w wetach polecanych. Pozdrawiam. :ok: