Miau.PL

kotydwa12 pisze:Pirat wymyślił nową zabawę dla opiekunki "jazda komódkami po mieszkaniu"; reguły gry są następujące: kociątko dowcipne wkopuje piłeczkę lub najlepszą znaną kocinie zabawkę - sitko plastikowe do zlewu - pod dowolnie wybraną komódkę (tylko nie tą która ma normalne nóżki) i jojczy o wyjęcie, bo do zabawy potrzebna; jeśli opiekunka nie odrzuci piłeczki na drugi koniec mieszkania to nim mebel wróci na swoje miejsce piłeczka jest znowu do odzyskania i tak da capo al fine.
Dobrze, że meble solidne ślizgacze mają.

hmmm, trzeba jakoś zatkać listewkami szpary podkomódkowe

Koteczki mają nową wspaniałą zabawę. Nieboszątka po domu fruwają to wspaniali myśliwi nie przepuszczają okazji i tylko jeden talerzyk "stłukł się" (ale wiele jeszcze przed nami)

U nas na ogródkach działkowych nic się nie dzieje.

Skrzacik powoli zbliża się do swojego ideału kociej damskiej urody i jak jeszcze "popracuje" to jak Falista prawie kulą będzie.

kotydwa12 pisze:U nas na ogródkach działkowych nic się nie dzieje.

Skrzacik powoli zbliża się do swojego ideału kociej damskiej urody i jak jeszcze "popracuje" to jak Falista prawie kulą będzie.

i git bo kula to je ideał , już to starożytni wiedzieli, nie? Tuliś

nie wyobrażam sobie Skrzatusi jako kuli

Opiekunka wreszcie sprawiła koteczkom jeszcze dwa kartonowe posłanko-drapaczki i wszystkie trzy zajęte "na okrągło" tylko chyba (zdaniem kociarstwa) nie umiem liczyć bo jest ich o dwa za mało i biedaki muszą się bawić w komórki do wynajęcia.

Kubuś dziś wystraszył opiekunkę conieco i kurcgalopkowała do weta.
Wczoraj miał jakby lekko nabrzmiałą dolną wargę, dziś gdy przyszłam do koteczków wyglądała jak u celebrytki po spapranym (przedawkowanym?) botoksie i wciąż "rosła". Pan weterynarz zdiagnozował wstępnie, że dolne kły spsowały się i zrobił się paskudny stan zapalny i opuchlizna dolnej szczęki. Jutro idziemy na kontrolę. ale już teraz widzę, że podane leki działają, bo warga o połowę mniejsza. Niestety po zaleczeniu zapalenia Kubunia czeka wizyta u stomatologa i prawdopodobnie
utrata zęba (dobrze jak tylko jednego). Nie lubię upałów - wszystkie zaleczone stany zapalne "rozkwitają".
Jedyne pocieszenie to stwierdzenie weta, przyczyną dolegliwości nie jest uaktywniający się wirus

Dobrze, że reszta trzódki miewa się

Kubunio dzisiaj był do południa bardzo nieszczęśliwy (reszta koteczków też). Opiekunka rano przyjechała do koteczków; zapakowała Kotka do transportera, reszcie towarzystwa nasypała chrupek (głodny kot to i chrupki zje) i pojechała do kliniki; tam trochę zeszło (dyżur mieli kardiolog i ortopeda, więc tłumek był spory). Kubie podano leki i pobrano krew do badań; okazał się bardzo grzecznym pacjentem. Jutro jedziemy na następny zastrzyk i będą wyniki to zdecyduje się co z zębiskami.
Opuchlizna nadal maleje; opiekunowie współpacjentów pytali dlaczego temu kotku język zwisa z pyszczka a to jest obrzmienie wargi "od" stanu zapalnego i widać robi wrażenie

Wszystkie kotełki wreszcie się najadły (sosik z saszetek był pyszny) i teraz sjestują.


edit. ortografia

Pysio Kubusia wyglądało tak jak u niektórych kobitek po powiększeniu ust Dolna warga jak by coś użarło ,na szczęście
kotydwa12 jest czujna
Oby wszystko było git

Kolega Kubuś 12.08 ma termin do stomatologa (najwcześniejszy dostępny); ust korale wracają do normy; jeszcze tylko trzy dni będe podawać antybiotyk, a wyniki chłopina ma - oby wszystkie moi podopieczni takie mieli.

edit. dziś zapakowanie Kubunia do transporterka nie było już proste, tak za dwadzieścia minut bawiliśmy się w berka biegając wokół kolumny.

no, no, oby ust korale jeszcze trochę posłużyły, a jeśli nie posłużą, to z pewnością Kubunio i tak sobie poradzi z jedzeniem
uściskujemy!!

Chore dziąsła i ząbki ani trochę nie upośledziły apetytu Kubunia.

Kubunio po randce ze stomatologiem jest lżejszy o oba prawe kły i bogatszy o 9-11 szwów na obu dziąsłach.
Ludzie to dranie; siedzi Kuba w karcerze z miską wody i kuwetą bo jedzenie powinien dostać koło godziny 22-giej no najwcześniej po 20-stej, a co zrobił koteczek po wyjściu z transportera - biegiem do misek. Koteczki po opuszczeniu przenoski przez Wielkiego Przywódcę Stada obstąpiły go i dawaj lizać po głowinie, przytulać się a teraz siedzą/koczują pod drzwiami karceru wspierając duchowo prześladowanego biedaka.
Za dwa tygodnie kontrola.

Kubunio jeszcze z lekka obrażony za wczorajszą imprezę, ale powoli foch mija. Apetyt dopisuje. Oby tylko opiekunka nie miała następnych pomysłów jakiś - obserwować trzeba pilnie.

kotydwa12 pisze:Kubunio po randce ze stomatologiem jest lżejszy o oba prawe kły i bogatszy o 9-11 szwów na obu dziąsłach.
Ludzie to dranie; siedzi Kuba w karcerze z miską wody i kuwetą bo jedzenie powinien dostać koło godziny 22-giej no najwcześniej po 20-stej, a co zrobił koteczek po wyjściu z transportera - biegiem do misek. Koteczki po opuszczeniu przenoski przez Wielkiego Przywódcę Stada obstąpiły go i dawaj lizać po głowinie, przytulać się a teraz siedzą/koczują pod drzwiami karceru wspierając duchowo prześladowanego biedaka.
Za dwa tygodnie kontrola.

kochaneczki zdrowia najdroższym!