Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotydwa12 pisze:Chwila trwała, trwała (a ja bałam się zapeszyć to nic nie pisałam) aż odtrwała.
Pirat ma zapalenie pęcherza. W sobotę w pierwszych słowach koleżanka z forum która była w "przytułku" śródmiejskim poinformowała mnie, że Pirato ma kłopoty - posikuje krwią i nie może znaleźć odpowiedniego miejsca. WIzyta u weterynarza odbyła się w trybie pilnym i koteczek dostał furmankę leków; kokietował wszystkich wystawiając brzuszek (a właściwie brzuszysko waży prawie 6 kg) do głaskania. Do powrotu do domu kotełkowi poprawiło się na zdrowiu i humorze oraz zgłodnieło biedactwo niebywale to i pierwsze kroki skierował do misek a potem poszedł spać przytulony do rodziców.
W niedzielę Rozrywkowy czynnnie pomagał przy śniadanku: porwał przygotowane do krojenia udo z indyka i paradował po mieszkaniu a reszta towarzystwa dreptała za nim usiłując uszczknąć trochę; zabawę przerwała podła opiekunka: zabrała mięso pokroiła nałożyła przydział do misek.
Jutro Pirat ma USG.
Feliks. Jakub, Falista i Skrzacik kłopotów zdrowotnych nie zdradzają, tylko nieco się szarogęszą i próbują jakoweś polecenia mi wydawać ale roszczeniowym tym kotkom zapowiedziałam, że na klatce schodowej jest wiele miejsca i jakby co to tam będą "delegowane" (teoretycznie bo nadal żadne nawet jak są otwarte drzwi poza próg łapek nie wystawia)
kotydwa12 pisze:No to mamy jasność.
Konkluzja z USG: "Zmiany degeneracyjne w lewej nerce".
Wyniki badania krwi (morfologia i biochemia): okaz zdrowia - nawet leukocyty w normie.
Ustaliłam z panią Weterynarz, że spróbuję zmodyfikować dietę i jak alarmów nie będzie to powtarzamy USG i badania krwi za pół roku.
może niszczenie nerki szybko postępować nie będzie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, raksa, włóczka i 274 gości