Kochani, bardzo Was proszę o pomoc dla kociaka Kłębuszka uratowanego od pp.
Maluch został zgarnięty z działek w stanie ciężkim i spisany na straty w lecznicy wykonującej test. Po rozpaczliwym telefonie do Tweety - zostałam przez nią skierowana do innej lecznicy, w której zostawiono małego w szpitaliku i objęto leczeniem.
Szczęśliwie - wszystko wskazuje na to, że malec wychodzi na prostą. Wg dzisiejszych informacji - kryzys już za nami, niedługo będzie mógł opuścić lecznicę.
Sprawa komplikuje się jednak, bo nie może trafić do dt, do którego miał iść, gdy był zdrowy (bo namierzyłam go, gdy był jeszcze zdrowy, potem na jakiś czas zniknął, a gdy pojawił się znowu - trzeba było na cito gnać z nim do lecznicy).
Wykonałam już ileś telefonów, szukam, kombinuję, ale nic
Mały musi trafić albo do niezakoconego dt, albo do kotów regularnie szczepionych. Jest jeszcze opcja, że może jest jakiś dt, który ma kwarantannę po pp? Wtedy nie byłoby problemu.
Bardzo, bardzo proszę o pomoc, ten dzielny maluch wygrał walkę ze śmiertelną chorobą, ma wielką wolę życia, jest taki ufny i ciekawy świata. Teraz potrzebne jest tylko jego własne miejsce na ziemi, takie, gdzie będzie bezpieczny.
Będę bardzo wdzięczna za każdą informację, która może pomóc.
Kłębuszek to ten srebrny kociak ze zdjęcia, zdjęcie zrobione gdy go po raz pierwszy widziałam: