Ewa Speichler pisze:Dziękuję Ci Bożenko za saszetki dla małej Lilusi - wcina aż uszki się trzęsą.
Maleńka czuje się o niebo lepiej- dużo je, kupki normalne i bardzo skora do zabawy.
Wczoraj dostała jeszcze antybiotyk, nospę i do pysiaka probiotyk.Oczki prawie dobrze -gentamecyna odstawiona - teraz dicortinef -na rogówkę oczek.
Maleńka powoli zdrowieje.1 września na drugie odrobaczenie.Malwinka cały prawie czas przebywa razem z Lilusią (na odległość )- jeszcze nie matkuje, ale to już nie długo.
Gutosław i Żuczek przynoszą Ani myszy, nornice , ptaszki i ważki.Wczoraj grubiutki Żuczek przyniósł do domu 4 myszki i położył pod nogi swojej pani
Wspaniale - podrzucę może jutro lub pojutrze nast.porcyjke. Wyobrażam sobie jak pięknieje maleństwo.Twój stacjonarny tel. nie odpowiada - wymieniłaś numer?
Mówiłaś o tym małym kotku spod Towarowej - dałyście spokój, czy nie daje się złapać? Miejsce czeka ...Zobacz, jaka pogoda - lato się skończyło, czy co ? Za to grzyby będą.
Jakżeś Ty koty wychowała, żeby człowieka myszami obrzucały! Żarty na bok, to wielkie szczęście, naprawdę, że Gutosław i Żuczek razem w takich dobrych warunkach są, mówię Ci próbowałabym podrzucić tej kochanej dziewczynie jeszcze Lilę, miałaby kota do dekoracji, chociaż i tamte są niczego sobie.
Jutro Asłan idzie do dentysty /dziękuję za Twój pomysł, sprawdził się/, pewnie będzie narkoza. Zobacz, trzy dni antybiotyk podawałam i już z pyszczka nie cuchnie. Do zobaczenia.