No no, nie bijemy się.
niestety, nie ma gwarancji. I "najlepszy dom" sprawdzony tysiąc razy możę dostać alergii i w ciąży wyjechać na Wyspy Kanaryjskie. Żadne testy ani wizyty tego nie przewidzą.
Co nie zmienia faktu że nikt nie zachęca do oddawania kotków "jak leci"
Każdy dt ma swoje sumienie. Weterynarze też mają (no, czasem wbrew pozorom nawet działające
Tak więc działamy jak najlepiej na własnym "podwórku" nie krytykując innych.
Natomiast warto rozmawiać. Między sobą i z potencjalnymi chętnymi. Nikt nie wie wszystkiego od urodzenia. Popełnia błędy, czasem nawet żałuje
To, że ktoś nie miał siatkowanego balkonu i karmi koty marną karmą nie znaczy, że zły to człowiek. Tyle, że nieświadomy. Dopiero reakcja na podaną wiedzę (przy czym też zależy jak się poda) może o czymś świadczyć.
Wielką sztuką jest przekonać kogoś kto np "kotów sterylizować nie będzie bo to niezgodne z naturą" do sterylizacji i właściwej opieki. Samo "nie dam ci kota" ochroni może mojego tymczasa, a co z innymi?
Tu nawet do lecznic iść nie trzeba - na spotted naliczyłam dziś (na samej 1 stronie) 25 nie-naszych kotów. Niektóre "z dowozem do domu" pchają się drzwiami i oknami, zero wysiłku.
A tak btw może ktoś by tam nas poogłaszał, hę? Za dużo tam beztroskich rozmnażaczy