Strona 1 z 3

Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 15:25
przez lilianaj
Od wczoraj mam dwa koty. Wcześniej zawsze miałam tylko jednego, więc brakuje mi doświadczenia w dokacaniu. Do tej pory mieliśmy w domu tylko 4,5 msc Gustawka (od 21 maja). Było mi mało, więc wczoraj wieczorem przywiozłam 3 msc Orbisa. Wydawało mi się, że dwa kociaki powinny się ze sobą bez problemu dogadać i żyć w braterskiej zgodzie, ale tak się nie stało. Na początku okrążali się ze zjeżonym futrem, potem się sobie przyglądali, potem obwąchiwali. Wydawało mi się nawet, że Gustawek ze dwa razy liznął małego Orbiska. Ale on go chyba liznął z intencją spożycia posting.php?mode=post&f=1#. A jak już skończyli się sobie przyglądać, to Gustawek spuścił Orbisowi lanie, za to, że mały wtargnął na teren jego królestwa. Z początku wydawało mi się, że to tylko zabawa, ale jak usłyszałam piski, prychanie i warczenie małego, to zrozumiałam, że mamy wojnę w chałupie 8O . Gustaw jest tylko miesiąc starszy od Orbisa, ale waży 2970, a Orbis 2050. Duży przytłacza małego masą. Zabrałam Orbisa do pokoju synów (wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni), zorganizowałam nową kuwetę (wywaliłam samochodziki z 1 pudełka), przyniosłam miski z suchym, wodą i mięskiem. Noc spędziłam z nowym w czułych uściskach, bo chłopak jest wybitnie miziasty i woli kochać człowieka na człowieku, niż obok niego. Nasączałam Orbisa domowym zapachem :) Gustawek spał z TŻem na pozostałych włościach. Martwię się o Gustawinka. Miał dostać brata dla dobra własnego i całej rodziny, a strasznie się zestresował. Nawet mruczeć przestał, chodzi cały spięty, nie chce na ręce...Zachowuje się jak zazdrosne starsze dziecko. Obrażony i przykro mu. Poświęcam mu tyle czasu, co zwykle. Nie zaniedbuję go. Dzisiaj była próba wypuszczenia małego z izolatki, ale znów dostał w skórę...Poza tym, jak są rozdzielone, to czatują pod drzwiami-każdy po swojej stronie. TŻ mówi, że mieliśmy 1 szczęśliwego kota, a teraz mamy 2 nieszczęśliwe...
Co jeszcze powinnam zrobić, żeby się dzieci zaprzyjaźniły?

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 15:31
przez dzika ruta
lilianaj pisze:Od wczoraj mam dwa koty.

Chciałabyś, żeby po jednym dniu zapałali do siebie miłością? :ryk:
Daj chłopakom trochę czasu :D

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 15:31
przez wistra
Dać im czas, 1 dzień to absolutnie nie jest czas na pokochanie się dwóch kotów.
Mówi się, że jak się przez 3m-ce nie dogadają, to już się nie dogadają. ;)

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 15:46
przez lilianaj
dzika ruta pisze:
lilianaj pisze:Od wczoraj mam dwa koty.

Chciałabyś, żeby po jednym dniu zapałali do siebie miłością? :ryk:

Tak, bardzo bym chciała. I jeszcze bym chciała, żeby duży nie gryzł małego, i żeby się nie denerwował tak strasznie. Ale zdaję sobie sprawę, że na spełnienie takich życzeń trzeba poczekać. Tylko zastanawiam się, czy oprócz cierpliwego czekania są jakieś sposoby, żeby cały proces wspomóc i delikatnie przyśpieszyć? Żeby ułatwić kociastym życie? I zastanawiam się też, czy ktoś z Was takie sposoby zna? Długo może potrwać takie oswajanie się dwóch kociaków?

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 16:11
przez felin
Kobieto, to są maluchy - raz dwa się dogadają.
Wystarczy im nie przeszkadzać.

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 16:36
przez izka53
Dziewczyno - widziałaś kiedyś zabawy kociaków z jednego miotu ? Albo zabawę kotki z kociętami ?
To jest hardcore dla postronnego widza....Ofiara drze się jak opętana, aby po jakimś czasie zmienić się w oprawcę. To są jeszcze kocie dzieciaki, ale i tak muszą ustalić swoje relacje.
Póki tylko są wrzaski i lata futro, a krew się nie leje, to zbytnio nie ingerowałabym.
Różnica masy nie jest tak istotna - mój niespełna 5-kg Pietruś z reguły wygrywa z 7-kg Guciem.
Próbuj bawić się równocześnie z obydwoma - wędka potrafi czynić cuda :ok:

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 17:01
przez lilianaj
To znaczy, że mam wypuścić Orbisa z domu niewoli (bezpiecznego) i pozwolić mu brać w skórę 8O ? Nie czekać, aż zacznie pachnieć po domowemu? Boję się, że jeden może zrobić drugiemu krzywdę... Zresztą widzę, że Orbis zwyczajnie się boi. Wiem, że koty muszą ustalić między sobą kto jest szefem, ale nie mam sumienia narażać któregokolwiek na szwank i utratę krwi. No i tak stać i patrzeć, jak jeden leje drugiego na serio, a ten wrzeszczy wniebigłosy... Możliwe, że największy problem, który mają moje koty, to moje przewrażliwienie. Niewątpliwie za dużo o kotach myślę i moje koleżanki z pracy wysyłają mnie na odwyk :mrgreen:

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 17:21
przez kotelsonciorny
Ale czy leje się krew? Ja się właśnie dokociłam, do rocznego kocurka wzięłam dziesięciomiesięczną kotkę i też byłam na początku przerażona, dopiero czytając forum zrozumiałam, że tak musi być. Nie izolowałam, puściłam i dałam spokój i przede wszystkim czas. Kocur wydawał się być na początku brutalny wobec kotki, ale nie interweniowałam, po dwóch dniach podpatrzyłam że to idzie w dobrym kierunku i że ona go podpuszcza. Wtedy on ją gryzie a potem jest zmiana ról. Tak jak już napisano, jeśli nie leje się krew, nie ma ran szarpanych ani ofiar w kotach, nie interweniowałabym. Kocie zabawy to był dla mnie na początku horror :twisted: Daj im czas na dotarcie się, dotrą się ino mig, są młode :)

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 17:29
przez izka53
Wypuszczaj pod nadzorem, ale zanadto nie interweniuj. Chłopaki się nie zagryzą, to dzieci, no może nastolatki, jeszcze mleczaki mają. U takich dzieciaków wrzask jest naturalną reakcją na atak.
Tym się nie przejmuj. Natomiast gdyby starszy nie dopuszczał młodszego do kuwety, do jedzenia - to już gorzej. Ale u dzieciaków to się raczej nie zdarza. Ataki, polowania - to element zarówno poznawania się, ustalania relacji, jak i zabawy. Będzie dobrze :ok: Może nie koniecznie chłopaki będą ze sobą spać i uszka sobie wylizywać, ale kumplami będą na bank.

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 17:57
przez lilianaj
Jak Gustawek sobie spał, to wypuściłam Orbisa na zwiedzanie domku-żeby sobie wypatrzył kryjówki i w razie strachu miał gdzie uciekać. W efekcie mniejszy wciął trochę surowego mięska (mielona wołowinka+serca i indyka+pierś z kurczaka), które Gustawek zostawił sobie na "za chwilkę". Wcześniej, jak karmiłam Orbisa karmą z wyprawki, dałam mu troszkę spróbować, żeby się powoli przyzwyczaił...Widać posmakowało bardzo, bo Gustawowy talerz lśni. Mam nadzieję, że Orbis nie dostanie sr. w związku z tak gwałtowną zmianą diety na lepsze.
A potem wypuściłam mniejszego z izolatki. Gustawek poprzyglądał się, poganiał małego, z lekka go przeżuł-ale już nie za mocno, bo bez wrzasków. Orbis wcisnął się pod kanapę, Gustaw już się tam nie zmieści :mrgreen: , więc siedzi obok i pilnuje. Zlikwidować izolatkę, czy jeszcze poczekać? Chyba lepiej poczekam, bo nie wiadomo, co przyniesie noc.

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 18:00
przez ab.
U mnie różnica pomiędzy kotkami to 7 miesięcy i 2 kg :twisted:
Zabawy wyglądają brutalnie i są głośne.
Wrzeszczy mniejsza Granda chowając się pod komodą, ale jak tylko Szajka odejdzie to znowu ją atakuje.
Kotki dogadywały się ze sobą ponad 3 miesiące, było naprawdę ostro.
Starsza nie dopuszczała młodszej do kuwety i miseczki z jedzeniem.
Pomogły krople dr Bacha i teraz jest ok.
Czasami miłość, czasami bitwa jak u nastolatek.

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 18:06
przez kotelsonciorny
A nam to zajęło tydzień ;) były wrzaski, syki, łapoczyny, ale futro nie fruwało pod sufitem i krew się nie lała. Z czasem wszystko się unormuje :ok:

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 18:26
przez lilianaj
Jeszcze nie sprawdziłam jak wygląda sprawa z dopuszczaniem do miski i kuwety, bo i to i to stoi w "izolatce". Gustawka tu nie ma i mały swobodnie korzysta. Dziś ok 12.00 zrobił do kuwetki wieeeelkie siku. Je dobrze i chce jeszcze..Orbis trochę kicha. Pewnie mu odporność spadła z tego stresu. Od wczoraj daję im profilaktycznie Immuno-dol 1xdz po 1 tabl. Wystarczy taka dawka, czy dać więcej?

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 20:02
przez ab.
Wystarczy, on jeszcze małym kotkiem jest.
U nas są dwie kuwety i obie robią do obu.
Miskami też się wymieniają.

Re: Gustaw nie akceptuje nowego kociaka. Pomocy!

PostNapisane: Czw lip 03, 2014 21:00
przez lilianaj
Dziękuję wszystkim za to, że zechcieliście podzielić się swoimi doświadczeniami. Człowiek czuje się bezpieczniej, jak może spytać innych, o to co go niepokoi, albo przynajmniej wygadać się przed kimś, kto jest zainteresowany kotami. Jak zamknęłam małego, to większy przyszedł jednak się wyprzytulać... Czyli wszystko idzie w dobrym kierunku. Trzymajcie kciuki.