Strona 1 z 3

Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Nie cze 29, 2014 19:50
przez greenus
Hej.
Piszę w imieniu mojego kolegi, którego kocurek, 1,5 roczny Lucek wypadł w piątek w nocy z okna z 3 piętra. Okno było zabezpieczone blokadą (otwierane w poziomie na bardzo małą szerokość-jednak przecisnął się...)
Kot prawdopodobnie upadł na krzak róż, żyje, byliśmy u weta, zrobione zostały prześwietlenia (może jutro uda mi się je tu wrzucić). Na zdjęciach wyszło tyle, że nie ma obrażeń wewnętrznych, wszystko w środku całe, jedyne co to wet powiedział, że "istnieje możliwość pęknięcia miednicy" (ocenił to na podstawie zdjęć) i jeszcze mówił o jakimś zwężeniu między kręgami. Mówi, że kręgosłup cały. Kotek nie rusza łapkami tylnymi i ogonkiem. Siku i kupeczki robi pod siebie - bez krwi. Dzisiaj, aby nie dopuścić do odleżyn itp bardzo delikatnie ruszaliśmy łapkami i Lucuś sam wyprostował je, rozciągnął. Może to brutalne, ale aby sprawdzić jego czucie w ogonku, zaraz przy dupce wyrwaliśmy mu jednego włoska - była na to reakcja. Jednak nie chodzi i leży bezwładnie. Co jakiś czas (mniej więcej 2h) ruszaliśmy jego łapkami i za każdym razem Lucek sam wyciągał łapki. Jednak jak zrobiliśmy ten sam test z włosem na udzie, to reakcji nie było.
Jesteśmy z Lublina, lecznica w której leczymy kota to Chiron Wet na Szmaragdowej.

Oto Lilianek:
Obrazek

Proszę podpowiedzcie co jeszcze można zrobić w tej sytuacji. I trzymajcie kciuki za Lucka.

I jeszcze jedno- zabezpieczajcie swoje okna i balkony! To nie kosztuje wiele i da się to zrobić tak, by nie uszkodzić elewacji budynku - bo wiem że spółdzielnie się czepiają. Nas wyniosło to około 250 zł, zrobiliśmy sami- to niewiele kosztuje, a tak wiele daje!

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Nie cze 29, 2014 21:22
przez mziel52
Każdy przypadek jest inny, ale poczytajcie
viewtopic.php?f=1&t=162122

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Nie cze 29, 2014 21:50
przez lilianaj
Bardzo przykry wypadek. Współczuję. Skoro Lucek porusza łapkami i ma czucie w ogonie to wskazuje na zachowanie ciągłości rdzenia kręgowego. Skoro porusza łapami, to nerwy i ścięgna powinny być całe. To dobrze. W wypadku urazu miednicy, pęknięcia lub złamania którejkolwiek kości obręczy kończyn dolnych człowiek nie jest w stanie ani siedzieć, ani chodzić, ani obracać się na boki, więc kot pewnie też nie. Niepokojące jest to, że kot nie reaguje na bodźce bólowe w obrębie uda...Ale z drugiej strony ból wywołany urazem kości może być bardzo silny i "zatrzeć" ból spowodowany słabszym bodźcem. U człowieka leczenie polega na leżeniu plackiem przez 6 tygodni, a potem na powolnym uruchamianiu i rehabilitacji. Najgorszy jest pierwszy tydzień, bo przy złamaniach kości często dochodzi do przerwania ciągłości naczyń krwionośnych i tworzą się krwiaki. To boli. Później, przy unieruchomieniu ból z czasem słabnie i narasta tylko przy próbie ruchu. Nie wiem jak długo u kotów goją się kości. Pewnie to zależy też od wieku zwierzątka. U dzieci zawsze goją się szybciej ( złamania zielonej gałązki) u dorosłych znacznie dłużej, u starych porażka...różnie bywa. Może RTG należy powtórzyć (tylko żal szarpać kota na badanie), albo skonsultować z innym wetem, skoro Wasz nie jest pewny, czy doszło do złamania, czy nie. Objawy wskazują na to, że niestety tak. Czy Lucek je? Pije? Jak wydala? Normalne kupy robi? USG w porządku?
Nie znam się na zwierzętach. Znam się na ludziach-jak dla mnie są mniej skomplikowani, przynajmniej powiedzą mniej więcej co im dolega. Ale trzymam mocno kciuki, żeby kotu udało się wrócić do zdrowia. Powodzenia Lucku. Wytrzymaj i wyzdrowiej! :ok:

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Nie cze 29, 2014 22:08
przez lilianaj
Jaszcze jedna myśl przyszła mi do głowy: koty to ssaki, ale działają zupełnie inaczej niż ludzie. Broń Boże nie dawajcie kotu przeciwbólowo paracetamolu! Dla kota to niebezpieczna trucizna.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Pon cze 30, 2014 7:56
przez greenus
Kot je i pije normalnie, kupy ma normalne i siku też normalne. Nie dajemy mu nic na własną rękę, wet dał zastrzyki z antybiotykiem i z czymś przeciwzapalnym.
Zachowuje się też normalnie - chce się bawić, przytulać, mruczy.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Pon cze 30, 2014 13:55
przez lilianaj
Może musi bidulek po prostu odleżeć swoje aż mu się kosteczki pogoją.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Pon cze 30, 2014 14:57
przez jolabuk5
To może wszystko będzie dobrze, czasem (choć rzadko) kot naprawdę "spada na 4 łapy". Oby tak było tym razem. Kciuki za koteczka :ok:

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Pon cze 30, 2014 16:25
przez ewar
Kot moich sąsiadów spadł ( nie pierwszy raz) z czwartego piętra na beton.Miał sporo szczęścia, ułamał sobie tylko ząb.Jego koleżanka, nie wysterylizowana z resztą kotka :evil: też wyskoczyła, czy wypadła kiedyś.Na nic moje tłumaczenia, że taniej sterylka i moskitiery w oknach niż wet , któremu musieli zapłacić dubeltowo, bo było to w niedzielę.Naprawdę sporo, bo był i rtg i pobyt w lecznicy na obserwacji.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Pon cze 30, 2014 17:14
przez Meteorolog1
No to Lucusiu wracaj do zdrówka. Za Ciebie mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Wto lip 01, 2014 7:38
przez greenus
Trzymajcie kciuki mocno mocno :( :(
Lucuś jest w szpitalu :( Dzisiaj rano poleciała krew razem z siku. Właśnie wróciłam od weta, sprawa wygląda tak, że jest zwężenie między kręgami na wys mniej więcej płuc. Jelita uciskają na pęcherz (pęcherz cały-bez urazu). Kupa w brzuszku zbita, doktor powiedział "sama z niego wypada" :(

Jeśli jelita zaczną działać to można rehabilitować, jak nie ostatecznie operacja, która wcale może skutku nie przynieść, a kosztuje 2000 zł :( :(
Dramat po prostu, bo leczenie kociska to duże pieniążki, nie wiem jak nasz kolega i my oczywiście bo nie zostawimy go z tym samego, damy sobie radę. Trzymajcie kciuki...

Kotek leczony jest w Lublinie w Chiron Wet ul. Szmaragdowa 4 A.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Wto lip 01, 2014 7:45
przez ASK@
A założenie siatek nie kosztowało by tyle. :cry: Nie dość ,że forsę wydać trzeba to jeszcze przez brak odpowiedzialności kot cierpi nieludzkie katusze i może stracic życie.Tyle cierpienia ...
Poproście o rozłożenie płatności na raty.
Trzymam kciuki i mam nadzieję,że kotu uda się.
Mam także nadzieję,że ludzie wyciągną wnioski i zabezpieczą okna prawidłowo.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Wto lip 01, 2014 7:57
przez greenus
Ja o tym wiem - my z Frotką mimo że mieszkamy na parterze, to mamy zabezpieczony siatką metalową balkon. Postawiłam na swoim - mąż nie miał nic do gadania. A okna jedynie rozszczelniamy.
Jednak ciężko przemówić innym ludziom... nie jestem właścicielem Lucka i mimo, że nie raz mówiłam, że to jest niebezpieczne itp, to "Lucek nie umie wskakiwac na parapet w kuchni" :(
I jeszcze obrywałam, bo "jestem przewrażliwiona". A taka głupia moskitiera nawet mogłaby go zatrzymać.

Stało się, teraz tylko trzeba trzymać kciuki.

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Wto lip 01, 2014 13:25
przez greenus
Lucek jutro będzie miał operację.
Lecznica poszła nam na rękę i obniżą koszty tej operacji do minimum - przeprowadzą ją w celach naukowych..
Jeśli rdzeń jest cały to czeka nas długa rehabilitacja i długie życie, jeśli nie, to niestety.. :(

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Wto lip 01, 2014 13:30
przez ASK@
Oby sie udało.
Mam DT . Ileż takich gadek słucham jakie plotą twoi znajomi ...Ileż jest złości jak kota nie dostaną bo nie chcą zabezpieczyć otworów. Bo kot nie potrafi, bo jest mądry i wie że nie wolno, bo nigdy... Słowo nigdy u dzieci i kotów nie istnieje.
Strasznie zal mi małego.
On nie powinien siedzieć w klatce celem ograniczenia ruchu?

Re: Kot wypadł z okna z 3 piętra

PostNapisane: Wto lip 01, 2014 13:32
przez pixie65
greenus pisze:Lucek jutro będzie miał operację.
Lecznica poszła nam na rękę i obniżą koszty tej operacji do minimum - przeprowadzą ją w celach naukowych..
Jeśli rdzeń jest cały to czeka nas długa rehabilitacja i długie życie, jeśli nie, to niestety.. :(


Ja bym się długo i poważnie zastanawiała nad zgodą na taką operację...