Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
panfuspa pisze:.... Mam obawę że kot po wypuszczeniu z klatki zacznie nas mocno, i boleśnie drapać...
jolabuk5 pisze:No nie do końca - zagranicznych miauowiczów też mamy
Ale wracając do twogo pytania - do schroniska nie da się kota "przygotować", oczywiście mozna dać mu na drogę jego miseczki, jakiś kocyk, na którym spi czy budkę, z której korzysta, ulubioną karmę. Ale to nie wiele da, jak sądzę. Co do sąsiadów - jak złapiesz kota i przewieziesz do sąsiadów, dobrze byłoby ich namówić żeby kota przetrzymali w zamknieciu przez jakiś czas, tak, żeby zaczął traktowac ich dom jak swój - jak miejsce, gdzie jest ciepło, bezpiecznie, gdzie dają jedzenie. Wyposażenie do sasiadów - jak do schroniska. Trzeba się liczyc, że kot od sąsiadów będzie próbował wrócic do Twojego domu, bo przecież nie wie, że już cię tam nie będzie. Jeśli sąsiedzi są blisko, może mogliby początkowo karmić tam, gdzie dotąd dostawał jedzenie i stopniowo przenosić je coraz bliżej własnego domu. Trudno coś ci doradzic, nie znam warunków.
panfuspa pisze:jolabuk5 pisze:No nie do końca - zagranicznych miauowiczów też mamy
Ale wracając do twogo pytania - do schroniska nie da się kota "przygotować", oczywiście mozna dać mu na drogę jego miseczki, jakiś kocyk, na którym spi czy budkę, z której korzysta, ulubioną karmę. Ale to nie wiele da, jak sądzę. Co do sąsiadów - jak złapiesz kota i przewieziesz do sąsiadów, dobrze byłoby ich namówić żeby kota przetrzymali w zamknieciu przez jakiś czas, tak, żeby zaczął traktowac ich dom jak swój - jak miejsce, gdzie jest ciepło, bezpiecznie, gdzie dają jedzenie. Wyposażenie do sasiadów - jak do schroniska. Trzeba się liczyc, że kot od sąsiadów będzie próbował wrócic do Twojego domu, bo przecież nie wie, że już cię tam nie będzie. Jeśli sąsiedzi są blisko, może mogliby początkowo karmić tam, gdzie dotąd dostawał jedzenie i stopniowo przenosić je coraz bliżej własnego domu. Trudno coś ci doradzic, nie znam warunków.
Kot cały czas przebywa na dworze. Jest pół dziki. Nie wchodzi do domu. Śpi, bawi się, je na dworze. Jedyne co ma to starą skrzynkę skrzynkę i kocyk na drugim końcu ogródka. Nawet miski nie potrzebuje,a le jedzenie ruszy tylko z jednej kostki na ogródku. Czasami bawi się z nami zakwitniętym szczypiorem albo mniej chętnie trawą. Potencjalna sąsiadka ma ogródek po ukosie od naszego ok. 1 metra od naszego. Jedyne co trzeba by było przenieść to tą skrzynkę i poprosić sąsiadów o podrzucenie jakiegoś skrawka mięsa raz na parę dni bo mam nadzieję że jeszcze pamięta jak się poluje, a też regularne posiłki to byłoby za dużo do poproszenia. To będzie tylko powierzchowna opieka, a nie prawdziwa adopcja, nie chcę żeby zdechł z głodu gdzieś na ulicy.
Wiem że moje pytanie jest absurdalne ale co jest lepsze
1) pozostawienie opieki kota sąsiadom (uprzednie powiadomionych) z dnia na dzień, żeby kot nic nie wiedział
2) odzwyczajać go powoli od nas np. odganiać od podwórka, rzadziej go głaskać, dawać nie regularne posiłki w różnych miejscach, powodować do nas niechęć.
To co powiem może wydawać się głupie ale chcę żeby kot jak najmniej cierpiał podczas całego zamieszania.
Może się okazać że kot będzie z nami w nowy domu, ale jest na to mała szansa i nie chcę się obudzić z ręką w nocniku.
panfuspa pisze:Trudno znaleźć kogoś z miau.pl za granicą. Poza tym chyba będę niestety zmuszony (ale tylko naprawdę w ostateczności) oddać kociaka komuś z sąsiadów, albo do schroniska. Sformułuję pytanie inaczej.
Jak zaadaptować kota do nowego miejsca i właściciela/-ki?
Co przygotować itp.
panfuspa pisze:ASK@ ma racje ale jesteśmy w takiej kropce że CHYBA, PRAWIE NA PEWNO nie mamy wyboru. I nie myślcie że jestem jakąś bestią bez serca, ale naprawdę CHYBA będę musiał go zostawić. (Nie pytajcie czemu) My prawdopodobnie przeprowadzamy się za parę dni (do dwóch tygodni). Nasz współlokator będzie jeszcze mieszkać przez około 2 miesiące więc kot na pewno z głodu nie zdechnie, a małe (a raczej znikome) towarzystwo będzie miał. Nie będzie to dla niego szok, bo w domu ktoś będzie, jedzenie będzie dostawać, ale nie będzie głaskany, ponieważ boi się współlokatora.
Czy rozsądne jest zaciągnięcie kota w klatce do nowego miejsca i wypuszczenie go?
Wiem że ucieknie ale chyba powinien pamiętać że to my go tam zanieśliśmy. Powinien wiedzieć gdzie może nas znaleźć?!
panfuspa pisze:Niestety wiem że to brutalne ale...
Czy pozostawienie go przed domem (na głębokim podjeździe) w klatce będzie jako tako dopuszczalne bo nie będzie garażu, piwnicy ani ogrodu?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, kasiek1510 i 256 gości