Lord w Dt u Halbiny. Metamorfoza Jego Lordowskiej Mości.

Napisane:
Sob maja 31, 2014 18:30
przez OlaLola
Dzięki zaangażowaniu ogromnej ilości osób Lord w ekspresowym tempie opuścił schron i znajduje się w DT u nieocenionej Halbiny. Kot jest pod opieką Fundacji Szara Przystań

Trzeba go podkarmić, zrobić badania i ogarnąć futerko i wyłoni nam się piękny i dostojny Kocurrrro


Re: Szukamy transportu Wrocław - Zabrze dla kota

Napisane:
Sob maja 31, 2014 19:01
przez myamya
Podnoszę - sprawa bardzo ważna i pilna!
Re: Szukamy transportu Wrocław - Zabrze dla kota

Napisane:
Nie cze 01, 2014 1:39
przez ulvhedinn
Prawdopodobnie na początku tygodnia (poniedziałek?) będę jechała po autko do Chorzowa. Niestety pociągiem/autobusem.
Re: Szukamy transportu Wrocław - Zabrze dla kota

Napisane:
Nie cze 01, 2014 8:08
przez OlaLola
Bardzo dziękuje, mamy transport na dziś. Mam nadzieję, że wszystko wypali, prosimy o kciuki

Re: Szukamy transportu Wrocław - Zabrze dla kota

Napisane:
Nie cze 01, 2014 18:08
przez myamya
Dzięki dwóm dzielnym dziewczynom kot jest już w drodze do Zabrza.
Beata i Iwona zorganizowały błyskawicznie akcję ratunkową, dzięki której miejmy nadzieję Lord będzie wkrótce wyglądał jak kot, a nie szkielecik.

Re: Szukamy transportu Wrocław - Zabrze dla kota

Napisane:
Nie cze 01, 2014 18:58
przez OlaLola
Re: Szukamy transportu Wrocław - Zabrze dla kota

Napisane:
Nie cze 01, 2014 19:04
przez myamya
Mój wkład był minimalny, ja tylko dzwoniłam i przekazywałam informacje.

To będzie zarąbiście piękny kot, a do tego wygląda na to, że ma fajny charakter - na miejscu osób spragnionych długowłosego kota już bym się w kolejce po niego ustawiała.
A poprzedni pożal się Boże właściciel powinien stanąć przed ścianą, wziąć rozbieg, walnąć parę razy głową w mur, może sobie trochę rozumu wbije.

Re: Lord w Dt u Halbiny, długowłosy szkielecik opuścił schro

Napisane:
Nie cze 01, 2014 19:43
przez myamya
Musi się pozbierać, tyle osób się zaangażowało w szukanie mu domu, że aż strach, nie może teraz nawalić.
Poczynając od osoby, która rozpuściła po Wrocławiu plotkę o persim szkielecie w schronisku, przez ludzi z TOZu którzy pomogli go zabrać ze schroniska oraz Beatę i Iwonę które zorganizowały transport kota i przepływ informacji, po halbinę i OlaLola, które znalazły kotu ekspresowo DT. A poza tym jeszcze masa innych osób, które pomagały albo oferowały pomoc. Aż się wierzyć nie chce, że taki mały biedny kudłaczek potrafi tyle dobrego z ludzi wyciągnąć.

Re: Lord w Dt u Halbiny, długowłosy szkielecik opuścił schro

Napisane:
Nie cze 01, 2014 21:10
przez halbina
Re: Lord w Dt u Halbiny, długowłosy szkielecik opuścił schro

Napisane:
Pon cze 02, 2014 8:19
przez OlaLola
A on jest kastrowany?
Kiedy wybieracie się do weta?
Re: Lord w Dt u Halbiny, długowłosy szkielecik opuścił schro

Napisane:
Pon cze 02, 2014 12:18
przez myamya
Co słychać u Lorda? Stresuje się bardzo nowym miejscem, czy pcha na kolana?

Ciekawe, jak się spodoba weterynarzowi...

Re: Lord w Dt u Halbiny, długowłosy szkielecik opuścił schro

Napisane:
Pon cze 02, 2014 12:26
przez OlaLola
Weterynarz już widziała na facebooku Lorda

Będzie widniał na stronie w nowym dziale kwarantanna.
Uśmiałam się wczoraj, bo Halina wrzuciła na Fb zdjęcie Lorda i jakaś Pani skomentowała tak
jego ślepia wiele mówią ,jest po przejściach i to się widziA ja se myślę, Jego ślepia widzą doga niemieckiego i mixa amstaffa to on se myśli:
o, rzesz kurna gdzie ja jestem...
Re: Lord w Dt u Halbiny, długowłosy szkielecik opuścił schro

Napisane:
Pon cze 02, 2014 13:25
przez halbina
Waham się, czy go ciągać od razu do weta, czy dać mu kilka dni na aklimatyzację... Jak ostatnio pognałam z Milką od razu, to badanie krwi wykazało problem z nerkami... A potem cały system odpornościowy siadł... Do tego mokro i zimno, a jego futerko to pic... Rozważam... W tej chwili Lordzik ma apetyt i spokojnie śpi obok psów na krześle, choć wczoraj fuczał na nie początkowo, generalnie to typ ulubiony przeze mnie bezstresowca i olewacza, panny się fochają, a on "paczy"... Nie chce być na kolanach, ale chętnie daje się głaskać i drapać pod bródką. Alinka już mi obiecała, że jak minie kwarantanna, to zajmie się jego futerkiem... a raczej kołtunami...
PS: Nie sprawdziłam, czy jest kastrowany... ale chyba tak, ma książeczkę, czipa...