Miau.PL

baaardzo proszę o pomoc...
znaleźliśmy małe kotki, konkretnie 3, są od wczoraj u nas w domu. Wczoraj były u weterynarza, usłyszeliśmy, że mają ok 5-6tyg (raczej koło 5), 3 zdrowych chłopaków.
2 maluchy są bardzo ruchliwe, ciekawe świata, trzeci to mały śpioch. Mamy jednak problem, wet. powiedziała, że mają już piękne ząbki i mamy im podawać karmę dla juniorów i wodę. Niestety maluchy nie chcą ani jeść ani pić, ani z ręki, ani tym bardziej strzykawka im nie pasuje... wczoraj po kilku próbach troszeczkę zjadły, dzisiaj w ogóle..
proszę pomóżcie, bo nie wiem co mam robić.. Chcieliśmy im znaleźć nowe domy za jakiś czas, ale przecież nikomu ich nie oddamy jeżeli nie zaczną same jeść..

Myślę, że powinnaś kontynuwać naukę jedzenia, tak jak to robisz tylko pilnować żeby w razie czego dokarmić strzykawką.Istotne jest jaką karmę dostają - moim zdaniem najlepsza jest taka w postaci musu. To może zająć kilka dni zanim maluchy nauczą się.
Ja takie maluchy właśnie ok.5tyg już kilka razy nauczyłam jeść podając im palcem musik dla kociąt RC Babycat albo gerbera mięsnego (ten z serii Moje Pierwsze Mięsko np. Delikatny Indyk). Podajesz na palcu pod sam pyszczuś, alebo nawet do pyszczka delikatnie, tak żeby kotek zlizał, a jak już jest w miarę najedzony to odrobinkę na koniec spodeczka czy talerzyka płaskiego (z miseczki kociej moze im być cięzko na początek) i podstawiasz tam kociaka żeby mu "pokazać" gdzie jest jedzonko, podtykając mu ostrożnie troszkę pod nosek żeby zakumał, że to to samo co na palcu.T
U mnie to się zawsze udawało i po dwóch-trzech dniach zwykle załapywały i zaczynały jeść ze spodeczka.Aczkolwiek nakarmienie kilku maluchów po odrobince na palcu może zająć trochę czasu
Warto też kupić mleko zastępcze dla kociąt (specjalna mieszanka) i w razie gdyby próby jedzenia były bardzo nieudane dokarmić maluchy odpowiednią ilością mleka zastepczego np. przez strzykawkę. Można też podawać je na palcu i próbować nauczyć żeby jadły ze spodeczka (u mnie wysterylizowana nakrętka od słoika sprawdzała się najlepiej) - najczęściej załapują szybciej jak pić samodzielnie niż jak jeść, dzieki czemu "dopychają" same mieszanką, to czego nie zjadły normalnie.
Jestem pewna, że się nauczą i za kilka dni będą same jadły

Jest wczesna pora, nie wszyscy jeszcze wchodzą na forum. Na pewno ktoś kto ma doświadczenie w karmieniu maluchów Ci odpisze. Ja niestety nie pomogę, nie znam się na tym, ale wetka z pewnością ma rację. Muszą jeść, a szczególnie pić, żeby się nie odwodniły. Czasem ktoś tu pisze, że kupuje gerberki takie z mięskiem dla dzieci do karmienia maluchów. Jest też kocie mleko chyba z whiskasa. Wiecej pomysłów nie mam

Edit: O widzę, że Margoth odpisała. Bardzo cenne uwagi

dziękuję bardzo, będę próbować.. spróbuję z musem albo gerberkami, co prawda wczoraj mokrą karmę (z saszetki) zmiksowałam im z mała ilością wody, wyglądało to jak coś w rodzaju musu, troszkę zjadły, ale też im nie specjalnie to pasowało.. mam nadzieję margoth82, że masz rację i w najbliższym czasie zaczną jeść:)

Za kotki Kotki uczcie się grzecznie

Produkty whiskas, w tym mleko, to niestety badziewie... często kończy się biegunką, która dla takich maluszków jest bardzo niebezpieczna. Ja maluszki (w tym jednodniowego oseska) karmiłam zawsze mlekiem Felinemilk, do kupienia u weta albo w sklepie zoologicznym, jest dosyć drogie, ale b. dobre. Może być też z Royala Convalescence Support - też w proszku, do rozrabiania. Do mleczka można dodawać roztrzepane żółtko (ale skorupkę trzeba sparzyć). Stały pokarm wprowadzałam po skończeniu przez kociaka 23-25 dni, zaczynając od przemrożonej wołowiny, zeskrobanej nożem na miazgę. I palcem do pysia, na początku zaczyna się od maleńkiej porcyjki (na pół paznokcia), potem coraz więcej. Są kociaki "oporne" na samodzielne jedzenie ... miałam w ubiegłym roku na tymczasie takie dwie kocie sierotki w podobnym wieku i zaczęły samodzielnie jeść dopiero po 3 tygodniach, już jako dwumiesięczne bąki ... Na zdjęciu karmienie ze strzykawki mlekiem rozmieszanym z gerberkiem (delikatne mięsko: indyk albo kurczak) ...Powodzenia

Dziewczyny juz duzo napisały. Karmic trzeba pomalutku, małymi porcjami. Najlepiej nie mieszać pokarmó na poczatku bo i tak koty są pod znakiem zapytania .Chodzi o to,że nie wiadomo co im się wykluje zdrowotnie i z brzuszkami. Czym więcej podejrzanych skłądnikó tym trudniej określić od czego są objawy. A biegunka też nie jest wskazana.
Wprowadzasz produkty stopniowo.Małymi krokami. Jak masz mleko karm na razie mlekiem. Nie wh czy innym badziewiem tylko mlekiem kupionym u weta przeznaczonym dla kociąt. My wykarmiliśmy tym
http://animalia.pl/produkt,7592,,gimpet ... -200g.html
Rozrabia się deczko gęściejsze ,takie ciasto naleśnikowe, ciepłą wodą.Szykujesz 3-6 strzykawek 2 ml i karmisz po kolei. Kot ,tak jak na fotach, powinien być w pozycji lekko stojacej by nie zachłysnął się. Wkładasz dziobek z boku. Złąpiecie rytm.
Co dziennie koty ważysz o tej samej porze.Jak nie przybierają na wadze to jest problem. Zapisuj wszystko by widzieć postępy. Ten śpioch nie musi byc śpiochem tylko może coś się kluje. Obserwuj. Koty małe nie bawiące się to jest zły znak.
Zaopatrz się w parafinę.
Gdyby miały problemy z kupalami należy ją podać. Zatrzymanie kału to bolesna sprawa i niebezpieczna. Jak siuśki?

Mleko rozrabialiśmy także na gęstą papkę (musi byc ciepłą) i serwowaliśmy dzieciakom w płaskim talerzu. Postawione obok i posmarowane jedzeniem załapywały w końcu. Ale łątwiej sie im pije z takich talerzy ale włażą w nie .
Można wejsć potem z gerberkiem "delikatny indyk" "Delikatny kurczak". Rozrabiamy to na papkę ciepłą wodą i wykłądamy na talerz.
Kurczak gotowany zalany rosołkiem (bez przypraw, w małej ilości wody,pokrojony drobno ze skórą i ściągnami, tłuszczykiem) też tak podajemy. Najlepiej sprawdzają się skrzydełka lub udziki.
Nawet jak koty same jedzą papkę to i tak dokarmiamy je jakis czas strzykawką bo nigdy nie pochlipią tyle ile trzeba.Pamiętaj o ważeniu.
Karmiąc je sztucznie powinnaś mieć w apteczce Espumisan w kroplach dla niemowląt. Podajemy po 2-3 kropelki do pysia lub jedzenia. W brzuszkach ,dzięki kroplom, nie gromadzą sie gazy. To też bolesna sprawa dla dzieci. Tym bardziej powinnaś to mieć bo nie wiesz co jadły. Podejrzewam,że ktoś kotce zabrał i wyciepał.
Nie daj na razie ich odrobaczyć (to moje zdanie) dopóki nie poznasz ich i nie będziesz mieć pewności,że są zdrowe. Kot słaby i chory nie ma sił na walke z rozkłądającymi się robalami. No chyba że problemem są robale ,które trują i osłabiają dzieci. Ale wtedy wet pod ręka jest potrzebny i uważna obserwacja.

Poobserwujemy maluszki.

Można jeszcze spróbować ugotować udko z kurczaka z kawałkiem marchewki i potem dobrze zmiksować.
Reszta już zapisana.
Jeszcze tylko taki dodatek. Jak karmię strzykawką to daje na koniec kawałeczek wężyka takiego jak do cewnika czy kroplówki.
Wtedy jest bezpieczniej, bo minimalizuje się możliwość skaleczenia pychalka.

Koty trzymaj w jednym miejscu. Nie pozwalaj im łazić po kątach .Nie tylko dlatego,że gdzieś wlezą i krzywdę sobie zrobią. Ale dlatego,że masz je teraz obserować, pilnować karmień, przyuczyć do ludzi i kuwety. Nie będziesz mić baczenia jak będą łązić luzem. Wszystko co ciebie niepokoi konsultuj z wetem. Nie musisz je targać tylko wpierw zadzwoń. Lecznica to źródło zarazków dla maluszków. Jednak lepiej panikować niż zostawić. U kocich dzieci z minuty na minutę postępuje pogorszenie i niczego zlekceważyć nie można. Dłużej śpi, nie je, nie bawi się...
Powinny mieć jakąś budkę, elektryczną poduszke lub butelke z ciepłą wodą-wszystko tak by mogły z ciepłego wejść, jakiegoś misiaka włożonego w ich legowisko.Mała kuwetka też się zda. Płaska blaszka do ciasta, opakowanie po mrożonkach. Żwirek tylko drewniany .Malce potrafią jeść żwirek więc lepiej nie ryzykować. Jak gdzieś zrobią kupala czy siusiu zbiera się to w ligninę i wkłada do kuwetki. Tak nauczą sie korzystać z niej. Na spód klatki /legowiska połóż pokład higieniczny (kup w aptece lub rossmanie). Pięknie wchłania wilgoć.

Powodzenia
Marchewki nie daję .Jakoś mam złe doświadczenia z nią. Na sobie i tak mi zostało.
Pamietaj, musicie karmić "na siłę". Małymi porcjami, często ale nie można ich zostawić. Karmi sie strzykawką i podejmuje próby podania na talerzyku przysmaków. Podejrzewam ,że one jeszcze mamę ciągnęły dlatego nie potrafią jeść. To kotka by je nauczyła. Jakis padalec rozdzielił rodzinę.

duużo informacji:) dziękuję bardzo, coś na pewno się przyda. dam znać jak postępy maluchów:)

jest pierwszy postęp, zaczęły jeść:D co prawda nie z ręki, nawet nie ze strzykawki a z pipety..
co prawda po 2-3 pipetach (1pipeta=1ml) robią się nerwowe i wyrywają się ale zawsze to coś.. najwyżej będziemy je częściej karmić;)

no to super. Kocięta jedzą mało i często - moje jadły po 2 strzykawki 2ml i to co udało się im wcisnąć na palcu na raz. Z czasem zaczęły jeść same i wtedy jadły też więcej i rzadziej. Warto podawać gerberka do pysia tuż przed karmieniem pipetą kiedy są głodne żeby szybciej skojarzyły, że to też jedzonko. Na pewno szybko się nauczą.

Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za wszystkie rady!!!!!:)
to tak, zdaję relacje, bo dużo się zmieniło:D
Maluchy (Milan, Rysiu i Śpioch Stefan) robią postępy
Wczoraj wieczorem Milan i Rysiu zaczęły jeść z ręki dzisiaj rano, Milan i Rychu śniadanie zaczęły jeść ręki, ale... po chwili jadły już z zakrętki od słoika! Wsuwały aż im się uszy trzęsły:D - oczywiście gerber łagodny indyk:D zjadły we 2 prawie cały słoiczek :O
Śpioch Stefan ma małe opóźnienie, ale też robi postępy, zjadł dużo mniej od braci, najpierw z pipety, ale po chwili już jadł sam z ręki:) zakrętka od słoika jeszcze mu nie pasuje, ale to na pewno kwestia czasu:D
Powiedzcie mi jeszcze jak dużo i jak często mamy im teraz dawać gerberka?? Śpiocha Stefana na razie będziemy karmić dość często póki sam nie zacznie jeść, ale co z pozostałą 2 głodomorków?
Co do kuwety, to zrobiliśmy ją wczoraj na tacce styropianowej i od wczoraj WSZYSTKIE pięknie z niej korzystają

Brawo

Ważysz malce? Musisz to najlepszy wskaźnik zdrowia kotów. Nie wolno tego zaniedbać. Kotom daje się tyle ile potrzebują. Najwyżej mniej zjedzą. Śpiocha musicie dokarmiać po kazdym posiłku.
Doskonale radzicie sobie. Spróbuj zakrętkę zmienić na talerzyk